Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Promocja wiosenna: Kindle Paperwhite, Oasis i Scribe do 90 EUR taniej!

Self-publishera poznasz po okładce. A to są te najgorsze…

Anglicy mawiają „Don’t judge a book by its cover” – nigdy nie oceniaj książki po okładce – ale przecież one po to istnieją, aby zwrócić uwagę na treść.

Wydawnictwa zazwyczaj zlecają wykonanie okładek specjalistom. Nie wiem za bardzo, ile to kosztuje – pewnie, jak zwykle – zależy. Natomiast autorzy, którzy chcą się sami wydać, tworzą okładki samodzielnie, korzystają z pomocy kreatorów, albo z usług platformy wydawniczej. Często też popuszczają wodze fantazji.

Najgorsze okładki z Amazona zbiera blog Kindle Cover Disasters.

A teraz bierzemy głęboki oddech.

covers1 covers2 covers5covers3 covers4  covers6 covers7 covers8

Nie wiem jak u Was, u mnie wygrywa tęcza! ;-) W ogóle majstersztykiem jest tytuł całej książki „Pounded by The Biker Rainbow Come to Life!: Gay Paranormal Romance M/M”.

Książka sportretowana przez panią z koniem jest na szczęście parodią, przeczytałem też, że autorzy napisali „Fifty Shades of Hay”.

Pozostaje mieć nadzieję, że autorzy ci nie znają się na robieniu okładek, ale znają się na pisaniu, niemniej w większości przypadków będzie to nadzieja bardzo płonna.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

24 odpowiedzi na „Self-publishera poznasz po okładce. A to są te najgorsze…

  1. Jakec pisze:

    Eeee, Pazury jeszcze nie są takie złe :)

    0
  2. Przemek pisze:

    Temat okładek nie jest taki zły. Szkoda, że nie potraktowany szerzej.
    Czy tego wydawcy, autorzy chcą, czy nie, oceniamy po okładce, to pierwszy kontakt z książką. Na byle jaką okładkę mogą sobie pozwolić autorzy z wyrobionym nazwiskiem, wtedy faktycznie nie ma większego znaczenia, bo czytelnicy znają.
    Autorzy self-publish widzą swój błąd i czasem zmieniają okładki, ale często zostawiają ślady. Np. książka Królika Marcina „Drzewo różane” ma ładną klimatyczną okładkę, ale jak się pobierze bezpłatny fragment z empku widzimy starą wersję, no co tu dużo mówić odpychającą…

    0
  3. Edyta pisze:

    Niezły artykuł :D (u mnie też wygrywa tęcza ;)

    0
  4. KonradK pisze:

    U mnie wygrywa ta od „THE STORY OF TWO SISTER”. Sam tytuł też podobnie dopieszczony.

    0
  5. Vendelin pisze:

    Akurat okładka z koniem, tęczą i księdzem intrygują. Ale w większości same tytuły już są dziwne, więc czego się spodziewać po okładce:D Może okładki są kiepskie, bo książki też są kiepskie, czytał ktoś może któryś z tych tytułów? Skoro autor nie zadbał o ładną okładkę dla swojego „dzieła”, albo taką wybrał, to znaczy, że ma zły gust, więc może i książka jest zła?

    0
  6. FortArt pisze:

    Od brzydkich (rzecz wiadomo względna) okładek robionych przez amatorów dużo gorszy jest brak okładek w pracach zawodowców. Mowa oczywiście o niechlujnie wydanych plikach mobi, które mają błędy w swojej strukturze i pliki z okładką nie są opisane jako okładka. Np tak chwalone tu ostatnio za wydawanie Pratchetta wydawnictwo Prószyński ma z tym ogromny problem.

    0
  7. mikeyoski pisze:

    Romansidło z koniem u mnie wygrywa :)

    0
  8. dfs pisze:

    Te pierwsze dwie i ta o zboczeńcach całkiem całkiem.

    0
  9. Mariusz pisze:

    Dfs wyluzuj z tymi zboczencami koleś

    0
  10. Tina pisze:

    Koń wygrywa! Zdecydowanie!

    0
  11. rudy102 pisze:

    W Polsce niektóre wydawnictwa mają nielepsze okładki..

    0
  12. Ar't pisze:

    Nie wiedzieć czemu, ale książki solaris mogłem dość łatwo rozpoznać po okładce, z daleka :)
    więc nie tylko self-i mają z tym problem :)

    Była jeszcze cała seria kameleon, całkiem całkiem, ale okładki mówiły dokładnie o niczym, a na pewno nie o zawartości tejże pozycji.

    0
  13. mim_m pisze:

    I tu mam przewagę e-czytania: na co dzień raczej nie obcuję z okładkami ebooków. A bywają rzeczywiście ohydne. Na szczęście otwierając co dzień czytnik nie muszę ich oglądać.

    0
  14. Frania pisze:

    Eeee. ja tam postawię książkę na półkę i okładki prawie nie widać, jedynie grzbiet :) A tak na serio to bronię self-publisherów, bo sama jestem na etapie wydawania, z tymże przez stronę rozpisani.pl, a nie zupełnie sama. Okładki czasem lepsze, czasem gorsze, myślę, że niektóre, nawet z tych dobrych wydawnictw, zdarzają się słabe.

    0

Skomentuj Robert Drózd Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.