Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Prasa wprowadza opłaty – 19,90 za dostęp do 42 polskich serwisów

Piano - strona główna

Prasie papierowej nie udało się dotąd oswoić internetu. Jasne, niemal każda gazeta ma rozbudowany serwis internetowy, ale bez złudzeń – reklamy, choć coraz bardziej natarczywe – nie pozwalają na zarobki. Paradoksem większości redakcji jest to, że ich serwisy internetowe są wciąż utrzymywane przez papier! A przecież sprzedaż papieru z roku na rok spada.

Od dawna mówi się więc o tym, że wydawcy prasowi zażądają opłaty za korzystanie z serwisów. Tak się wreszcie stało. Ruszył dzisiaj projekt Pianomedia.pl, gdzie można zarejestrować się już teraz – a od września będą opłaty.

Od 6 września użytkownicy będą mogli wykupić dostęp do serwisów na tydzień (9,90 zł), na miesiąc (19,90 zł) lub na rok (199 zł). Po dokonaniu opłaty 40 proc. kwoty wniesionej przez użytkownika zostanie przekazane wydawcy strony, na której użytkownik się zarejestrował, 30 proc. otrzyma firma Piano Media (udostępnia system paywall), a pozostałe 30 proc. trafi do tych wydawców, których strony w danym miesiącu użytkownik odwiedzi. W projekcie uczestniczy siedmiu wydawców: Agora SA, Murator SA, Ringier Axel Springer Polska, Polskapresse, Media Regionalne, Edytor, a także Polskie Radio. [za notką prasową]

System jest bardzo dziwny, bo zarejestrowałem się i …nie wiem co dalej. Istotą Piano jest to, że rejestrujemy się w serwisie, a potem spokojnie przeglądamy wszystkie strony, bez konieczności zakładania konta w 42 serwisach. Ale komunikowane jest to w sposób fatalny.

Dlaczego o tym piszę i co to oznacza dla użytkowników czytników? Z pozoru nic, bo system Piano dotyczy dostępu do stron internetowych gazet, a nie do samej treści.

Są jednak dwie konsekwencje:

Po pierwsze – jeśli zamknięty zostanie np. „Duży Format”, przestaną działać recepty Calibre (oraz eGazeciarza), które ściągają ich treść.

Choć może to da się obejść. Sam czytam „Uważam Rze” na Kindle korzystając z przygotowanej przez kogoś recepty. W Calibre podaje się login i hasło (trzeba wykupić wcześniej dostęp), a program loguje się na stronę gazety, ściąga jej zawartość i wysyła na Kindle.

Po drugie – być może łatwiej będzie za to korzystać z narzędzi w rodzaju Instapaper albo Klip.me. Zakładam, że jeśli jakaś sekcja zostaje przeznaczona dla klientów płatnych, to:

  • nie będzie tam stronicowania, które utrudnia przesłanie danego artykułu na czytnik;
  • nie będzie tam reklam.

Ale pewnie jestem naiwny, a wydawcy reklam nie wyłączą… Inna sprawa, że od września jako płacący klienci, będziemy mieli prawo domagać się takich zmian.

PS. jak doniósł na naszym profilu facebookowym Michal Bednárčik, na Słowacji, gdzie system PianoMedia już działa półtora roku, w ramach prenumeraty niektóre gazety mają wersję na Kindle, np. popularny dziennik SME (zobacz opis). A więc można też włączyć do tego systemu czytniki!

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

38 odpowiedzi na „Prasa wprowadza opłaty – 19,90 za dostęp do 42 polskich serwisów

  1. pilot1123 pisze:

    Nareszcie, nie będę marnował tyle czasu :D

    0
    • mundek pisze:

      Nikt mnie nie zmusza do korzystania z ich serwisów, a większość i tak prezentuje marny poziom. Znajdą się inne żródła informacji (polskie lub zagraniczne). Co do reklam to nie zrezygnują, to przecież tez pieniądze.

      0
    • loe pisze:

      Świetny pomysł, mniej ludzi będzie czytało te szmatławce. A co do reklam, to nie wydaje mi się, żeby duzi gracze na rynku prasowym nie mogli się z nich utrzymać.

      0
  2. Kręcony pisze:

    Kiedy domagałem się usunięcia reklam wyświetlanych przy włączeniu dekodera telewizji n, usłyszałem, że jest on własnością nadawcy i od niego zależy co będzie na dekoderze wyświetlane. Chyba bym się wyłączenia reklam i stronicowania na stronach płatnych gazet jednak nie spodziewał.

    0
  3. R. pisze:

    Zdaje się, że każdy wydawca ma swobodę w decydowaniu, jakie zmiany będzie oznaczało dla użytkownika wykupienie abonamentu na Piano. Np. strony Polskiego Radia pozostaną w pełni dostępne jak dotychczas, a abonenci dostaną ich serwis bez reklam i z nagraniami w lepszej jakości.

    0
    • baszar pisze:

      To jest granda. Media publiczne i tak są już finansowane z podatków (bo nie tylko z abonamentu). I mają być _publiczne_ a nie komercyjne. Dojdzie kolejny powód do nie płacenia abonamentu.

      0
  4. koźlak pisze:

    No dobra, a co w gronie tych serwisów robi Polskie Radio?

    0
    • xdfvfv pisze:

      pobiera podwójny abonament lamias zapisi o podwójnym opodatkowaniu ;P

      0
    • Jak wejdzie cyfryzacja radia – to takie odbiorniki też mogą dostarczać treści tekstowe (jak telegazeta) na ekraniku.

      Podobno na świecie to już działa – a w Warszawie też jest nadawanie testowe (choć nie wiem, czy przekazują też inne treści poza muzyką)?

      0
  5. szymon pisze:

    Jak dla mnie jedyny sens Piano to przygotowanie przez wydawców treści w formatach www i tabletowo-czytnikowych specjalnie dla subskrybentów (tak jak polityka.pl). Jeżeli przyjdzie nam czytać to samo co do tej pory i w tej samej formie co do tej pory to mija się to z celem i raczej nie znajdzie wielu odbiorców.

    0
    • LPG pisze:

      ale właśnie ewydanie to moim zdaniem nie jest specjalne super-nie-wiadomo-jak-multimedialne wydanie. Tą drogą poszedł Puls Biznesu. Tylko po co zatrudniać specjalny sztab ludzi do wydawania tej samej treści, wzbogaconej o multimedia? Czy nie lepiej skupić się na tym, na czym gazety znają się już od dawna, czyli treści pisanej popartej zdjęciami? Do tego wystarczy dobra recepta – pośrednio Polityka tak właśnie działa, bo artykuły są przechowywane w jakiejś xmlowej postaci, którą serwują nam różnie, w zależności od potrzeb czytelnika (www, epub, mobi) – tak zakładam, jako użytkownik Polityki Cyfrowej, widząc jak to działa. Tego samego, co do tej pory już nie przeczytasz, bo zostanie wyłączone – patrz archiwum internetowe Polityki.

      0
      • szymon pisze:

        Dokładnie o to mi chodziło – nie o jakieś multimedialne wodotryski, a o porządnie sformatowany tekst (patrz Readability).

        0
      • baszar pisze:

        O to, to. I cena jest uczciwa – dużo taniej niż nawet jeden papierowy dziennik. Gdyby jeszcze obejmowało rzepę i prawną prasówkę miałbym załatwioną.
        Taki krok (zamknięcie bezpłatnego dostępu do jakiejś części treści) był do przewidzenia. Bardzo mnie ciekawi jak wyjdzie w praktyce – bo płacący klient jest wymagający awanturujący się, w ogóle bez krawata i potrafi robić takie rzeczy jaki pisanie skryptów do masowego ściągania. I w tym momencie ma opcje przejścia na bezpłatne blogi czy inne dziennikarstwo społeczne.

        Ad regulamin:
        wymusza podanie danych do wysyłania spamu (czego nie znoszę) – pkty II. 2., IV. – czyli trzeba się rejestrować na śmieciowe dane.
        Ma być okres bezpłatny:
        „I. 2. 10) Okres Testowy – oznacza okres korzystania z Usług przez Użytkownika, bez konieczności ponoszenia opłaty trwający od dnia rejestracji Użytkownika nie dłużej niż do dnia 03.09.2012r.”
        A w ogóle za co będziemy płacić na razie nie wiadomo II. 8. – ma być nowy „płatny” regulamin.

        0
  6. LPG pisze:

    czytanie offline na czytniku chyba przeczy sposobowi dzielenia kasy między wydawców treści. Jak czytamy „na podstawie czasu, jaki użytkownik poświęca na wizyty na poszczególnych stronach” – recepta pobiera treść dość szybko…

    0
  7. asymon pisze:

    „Ale pewnie jestem naiwny, a wydawcy reklam nie wyłączą… Inna sprawa, że od września jako płacący klienci, będziemy mieli prawo domagać się takich zmian.”

    Za papierową gazetę też płacisz a w środku są reklamy. Myślę, że w Polityce nie ma reklam bo amazon nie pozwala, bo znacznie zwiększyłoby to rozmiar pliku (dlatego jest jedno zdjęcie na artykuł). Tłumaczenie pewnie będzie takie jak pana z Rebisa, dlaczego ebooki są takie drogie. Czyli że spada sprzedaż papieru i trzeba podnosić ceny cyfry żeby nie dokładać do interesu.

    0
  8. Jacek pisze:

    Nie sądzę by ktoś płacił za dostęp do treści np. SE.
    Inna sprawa to kwestia reklam, moim zdaniem jeśli zamyka się treści za paywallem to automatycznie wyłącza się reklamy przy nich – proste, chociaż zapewne z chęci większego zysku, wydawcy zostawią reklamy i wprowadzą opłaty.

    0
  9. gui pisze:

    Kolejny zbedny posrednik ktory zgarnia czesc dochodu wydawcy. Nie tedy droga..

    0
  10. szymon pisze:

    Mnie tam reklamy nie przeszkadzają pod warunkiem, że nie są wielkim, migoczącym, brzydkim gifem albo potężnym filmem. Jakby były dobrze sprofilowane (typ czasopisma, plus dane z pianomedia mogłyby to umożliwić) nie byłyby dla mnie wcale złe. Wszystko tylko nie teksty w slajdach!

    0
    • LPG pisze:

      o, to może coś dorzucę od siebie, bo ładne, nienachalne reklamy były właśnie tym, na co zwróciłem uwagę po kilku dniach z kindlem SO. Polecam sobie włączyć SO – naprawdę z jajem to jest zrobione.

      0
    • baszar pisze:

      Nie sądzę, że uda im się wprowadzić reklamy, których nie da się zablokować kilkoma kliknięciami (przynajmniej w WWW). Więc problem czysto teoretyczny.

      0
  11. ja pisze:

    To początek ich końca!

    0
  12. ja pisze:

    Oczywiście zaraz (zwolennicy) GW pochwalą się nakładem w papierze, i będą mieli rację, chociaż regularnie, co miesiąc, co rok spada ale wciąż najwyższy.
    A widział ktoś z Was Yeti?
    A widział ktoś z Was prezesa/szefa/dyrektora/kierownika administracji albo spółki państwa, takiego, żeby zrezygnował z prenumeraty GW w ilości 60/30/15/5. Widzieliście? Już go nie ma.
    Np. widzieliście prezesa LOT żeby na pokładzie było coś poza GW i Polityką – a teraz Newsweek (same darmowe, promocyjne egzemplarze:-)…już go nie ma.

    0
    • baszar pisze:

      Yeti? Tak – śpiwory Yeti są podobno niezłe, a zamki Yeti to uznana marka a w znaczku ma nawet yeti. :P

      0
  13. Edrim pisze:

    Nie wiem czy wszyscy sie tu rozumiemy ale za usługi typu premium i tak obecnie trzeba płacić, nie chcesz to nie płacisz i masz to co dawniej, chcesz to masz wszystkie portale z ich płatnymi stronami w jednym abonamencie. Mi to sie akurat podoba.

    0
    • poo pisze:

      Proste pytanie: CO ci się podoba? Możemy sobie zgadywać do woli, że nie będzie reklam, slajdów, będzie wersja na kindle etc. Jak na razie jedynym pewnikiem jest wprowadzenie opłat za dostęp do części serwisów. Co w tym fajnego?
      Z punktu widzenia wydawców nie rozumiem jednej sprawy – co planują umieszczać w wydaniach elektronicznych? To samo co w wersji papierowej? Jeśli tak, to jedyne co osiągną to spadek sprzedaży wersji tradycyjnej. Jeśli chcą dalej umieszczać takie same materiały jak do tej pory, to skoro reklamy nie generowały wystarczających dochodów, czyli było zbyt mało odwiedzających, to wprowadzenie opłat nie zwiększy zainteresowania serwisami, wręcz przeciwnie. Pomysł rodem z lat 90, mam nadzieję, że gigantom przyniesie zgubę, da szansę nowym mediom na zajęcie ich miejsca.

      0
  14. Wojciech Kuśmierek pisze:

    Czy Amazon się nie obrazi, jeżeli te same treści będą dostępne w mobi wysyłanym bezpośrednio ze strony i w samym Amazonie?

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Nie sądzę, żeby to szczegółowo analizowali. Pamiętaj tylko że podobno Amazon gdzieś w regulaminie ma zakaz automatycznego wysyłania wiadomości na maile kindle. Co nie zmienia faktu, że jeszcze nikomu tej opcji nie zablokowali.

      0
  15. W czasie PRLu drukowane gazety przynajmniej można było kupić jako zamiennik papieru toaletowego (którego nie było).

    Ktoś tu nie rozumie dzisiejszych czasów, o ile e-book, książkę kupuje się by ją w całości przeczytać, o tyle w internecie nikt nie ma czasu na to by przeczytać gazetę od deski do deski.

    Albo te koncerny medialne zajmujące się prasą coś sensowniejszego wymyślą, albo czeka je plajta.
    Ze słowa drukowanego jeszcze jakiś czas pewnie będzie można żyć – do czasu, aż młode pokolenie całkowicie zastąpi osoby przyzwyczajone do papieru (a pewnie i starsi dadzą się przekonać do czytników).

    Przecież jak zamkną dostęp do darmowej treści online to żadna korzyść dla nich:
    a) Google nie będzie ich indeskował – a więc spadnie im pozycjonowanie
    b) Część osób za jakiś czas nie będzie wiedzieć co to np. Gazeta Wyborcza
    c) Dzienniki zamiast gazetami codziennymi staną się jakimś elitarnym klubem do których ma dostęp tylko nieliczna grupka
    d) Ucierpią też od strony reklamowej

    A w zasadzie patrząc na te archaiczne tytuły prasowe ( http://www.pianomedia.pl/package ) – przyznam, że nic nie wnosi, że jest ich 40 – równie dobrze mogłoby być 200, a treści bardzo podobne – czerpane m.in. z PAP.

    Przecież jak coraz więcej osób zaczyna serfowanie od Google, a jak nie ma treści pójdzie tam gdzie są.
    Jestem pewien, że pojawią się tym bardziej blogi, portale – gdzie będzie można przeczytać zupełnie za darmo – i one ściągną też reklamodawców.

    0
    • baszar pisze:

      Za dobre dziennikarstwo jestem skłonny płacić.
      Za bardzo dobre agregowane treści (lepsze/tańsze niżbym sam miał się męczyć) też.
      Dla mnie to informacje: narzędzia i rozrywka. Sprawą mniejszej wagi jest czy na papierze czy w pikselach (choć jako narzędzie piksele są wygodniejsze).

      Co do wyszukiwania wiarygodnych, mało popularnych informacji w sieci nie jest tak łatwo. Umiejętność „korzystanie z bibliotek” wciąż się przydaje – trzeba wiedzieć gdzie zacząć szukać, gdzie się zapytać, przydaje się znajomość języków (albo chociaż umiejętność oswojenia robotów tłumaczących). Weźmy samą Wikipedię: różne wersje językowe podają często bardzo różne informacje i różne źródła, różni są autorzy. Przykład z dziś: jakaśtam roślinka; wersja pl: wytrzymuje do -34 C, en: ciepłolubny, fr: -14 C, ru: -20 C. I każda wersja umotywowana źródłami :)

      Co do powtarzania depesz PAP – agencja tez może się „zamknąć” i zacząć skutecznie walczyć z piractwem.

      „Przecież jak coraz więcej osób zaczyna serfowanie od Google, a jak nie ma treści pójdzie tam gdzie są.”
      Obawiam się, że treści może zacząć brakować. Dobre tworzy się trudno a czasem bardzo drogo. Większość internautów to oglądacze, mały odsetek cokolwiek tworzy (poza jakimiś wpisami na fejsie).
      Mimo wszystko jestem optymistą. Liczę, że trochę starego dziennikarstwa przetrwa dostosowując się do nowych czasów (Polityka ma szansę – na porządny tygodnik opinii będzie rynek, GW [czy szerzej Agora] też powinna się utrzymać – poza informacjami mają dużo publicystyki, kultury, nauki, ciągle szukają nowych nisz) a resztę zapełni dojrzałe społeczne czy jakaś tam jego kolejna inkarnacja (np. kamerka na głowę, streaming 24h plus jakieś tweety: mamy i informacje i komentarz).

      0
      • To tak jak z pagerami i faxami „stare dziennikarstwo” zniknie.
        No może niszowo przetrwa dla tych którzy kurczowo będą trzymać się papieru.

        Jednak trzeba zobaczyć też drugą rzecz która dzieje się na naszych oczach – Telewizja i cyfryzacja, a za jakiś czas cyfryzacja radio.

        Nawet Ci co teraz są konserwatywnymi odbiorcami TV, za kilka lat zobaczą, że także radio, czy telewizor może służyć do odbioru treści tekstowych.

        To tak jak z samochodami i nawigacją GPS – kiedyś trzeba było ją dokupić, teraz jest bardzo często wbudowana i nie sposób powiedzieć, ja jej nie chcę.

        0
        • baszar pisze:

          Może jestem jakimś dinozaurem, ale nie wyobrażam sobie jazdy w nieznany teren bez map – głównie do planowania trasy. Używam GPS, ale wolę kompetentną białkową nawigacje na fotelu obok :)

          Co do tekstów w TV i radiu – racja, nie pomyślałem o tym (hybrydowa TV w czasie Euro już działała).

          0
        • mmm777 pisze:

          `za kilka lat zobaczą, że także radio, czy telewizor może służyć do odbioru treści tekstowych.’

          Nic nowego.
          Już wiele lat temu G.B. Shaw proponował, by w kinach zamiast bezsensowych filmów wyświetlać kolejne strony książki – a widzowie by je wspólnie czytali.

          0
  16. Trolik pisze:

    > Sam czytam „Uważam Rze” na Kindle korzystając z przygotowanej przez kogoś recepty.

    Albo jestem ślepy, albo głupi :) Nie potrafię znaleźć nigdzie informacji, jak dodać to do Calibre. Owszem, znalazłem opis jak dodać źródło z RSS-ów itd. Co jednak w przypadku „Uważam Rze”, kiedy muszę się najpierw zalogować do serwisu, żeby mieć dostęp? Jak dodać ową „receptę” do calibre?

    0
    • Trolik pisze:

      Hah, zbyt szybko się „poddałem”. Jakby kogoś interesowało, to trzeba w calibre przy dodawaniu źródła newsów przełączyć na „tryb zaawansowany” i tam wkleić receptę. Następnie przy „planowaniu pobierania newsów” podać login i hasło.

      0

Skomentuj baszar Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.