Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Polska edycja Fantasy & Science Fiction wyłącznie w Kindle Store

Kilka dni temu w Kindle Store pojawiła się polska edycja pisma Fantasy & Science Fiction – pierwszy numer jest już do nabycia. Co ważne, Amazon jest w tym momencie jedynym jego dystrybutorem. 

Weterani Świata Czytników pamiętają artykuł o dwumiesięczniku Fantasy & Science Fiction, które to pismo w wersji anglojęzycznej ma dwie wersje:

Była już jedna próba wydawania polskiej wersji F&SF. Ukazywała się ona od 2010 jako kwartalnik nakładem wydawnictwa Powergraph – ale wyszło tylko 6 numerów. Teraz mamy kolejne podejście – tym razem wyłącznie w formie elektronicznej. Odważna decyzja!

W notce prasowej czytamy:

Fantasy & Science Fiction Edycja Polska to polskojęzyczna wersja jednego z najbardziej znanych i lubianych na świecie czasopism poświęconych literaturze fantastycznonaukowej i fantasy. Pismo istnieje w USA od 1949 roku. W ciągu sześciu dekad stało się jednym z najchętniej czytanych, najambitniejszych, a przy tym najbardziej utytułowanych publikacji poświęconych fantastyce.

A co w pierwszym numerze?

Opowiadania takich sław literatury fantastycznej jak Jeffrey Ford, wybitny pisarz amerykański, wielokrotny laureat World Fantasy Award czy Lavie Tidhar, którego nagrodzona World Fantasy Award powieść Osama ukazała się tego lata w Polsce. Miłośnicy literatury i to nie tylko fantastycznej z przyjemnością przeczytają także teksty autorstwa: Bruce’a Sterlinga, Jędrzeja Burszty, Lewisa Shinera, Jack Williamsona i Charlesa Coleman Finlay’a.

Na stronie pisma znajdziemy pełny spis treści.

Bardzo mnie cieszy debiut kolejnego pisma w wersji czytnikowej. Mam jednak dwie dość istotne uwagi:

Pismo kosztuje $7,01 – a kupujemy je jako pojedyncze numery – nie skorzystano więc z dostępnej w Amazonie opcji prenumeraty. Sprawia to, że nie dowiemy się o wydaniu następnego numeru, no a format pisma to typowy e-book, a nie gazeta, brakuje więc specjalnej nawigacji między sekcjami i rozdziałami, jak w anglojęzycznym oryginale.

Zgaduję, że chodzi tutaj o nieprzywiązywanie się do konkretnego cyklu wydawniczego, a pewnie i to że Amazon nie dopuszcza od pewnego czasu polskich pism też ma swoje znaczenie.

Dlaczego tylko Kindle Store? Gazetę można było wstawić np. do Nexto czy Publio, które oferują polską prasę – zresztą w postaci e-booka spokojnie mogłaby być sprzedawana w każdej polskiej księgarni.

Jak wiemy, Amazon dolicza w Europie dodatkowe obciążenia do cen e-booków w Kindle Store (VAT i whispernet), przez co do twórców z ostatecznej ceny trafia niewielka część. Wydaje mi się, że w polskiej księgarni gazeta mogłaby kosztować mniej niż te 22 złote.

Gdy czytam FAQ na stronie pisma:

Objętość pisma pozostaje bez zmian. Gdyby polska edycja F&SF nadal ukazywała się na papierze w pierwotnym formacie, miałaby większą objętość niż nasze najobszerniejsze numery, to jest między 200 a 250 stron. Cenę pisma skalkulowaliśmy na równowartość około 15 złotych (może ona wahać się w zależności od kursu funta szterlinga).

… to odnoszę wrażenie, że wydawcy nie zwrócili uwagi, w jaki sposób amazon.com kalkuluje ceny e-booków w Polsce, bo $7,01 to nie jest 15 złotych, zaś wyceniana w funtach edycja z Amazon UK (faktycznie tańsza) dostępna jest tylko w UK…

Uwaga: w przewodniku zakupu na stronie pisma czytamy, że jeśli nie mamy zarejestrowanego pod konto w Amazonie czytnika Kindle, to e-booki dla aplikacji np. Kindle for iOS da się kupić w Amazon UK. Brzmi to dla mnie dość dziwnie, nie jestem w stanie tego teraz zweryfikować. Byłoby to ciekawe obejście umożliwiające kupowanie e-booki w UK, które potem po zdjęciu DRM można wrzucać na nasze czytniki…

Pamiętać też trzeba o użytkownikach innych czytników niż Kindle – jeśli będą mogli ściągnąć bezpośrednio EPUB, będzie to prostsze niż wyciąganie wersji MOBI z aplikacji Amazonu. Format PDF też by się przydał – jeśli ktoś ma ochotę poczytać na monitorze czy tablecie, a nie chce ściągać specjalnych aplikacji, czemu go tego pozbawiać?

Nie wątpię, że miłośnicy fantastyki wypróbują nowe pismo – ale mam obawy, czy posiadaczy Kindle, chcących wydać po 7 dolarów będzie tyle, aby sprzedała się dostateczna liczba egzemplarzy. Inna sprawa, że ten pierwszy numer trzeba potraktować jako eksperyment, możliwe, że kolejne będą miały bogatszą drogę dystrybucji.

Uzupełnienie z 19 sierpnia 2014: niestety ukazał się tylko jeden numer, nadal jest w Kindle Store (za $3,68) – kolejnych numerów brak, strona pisma już nie istnieje.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

25 odpowiedzi na „Polska edycja Fantasy & Science Fiction wyłącznie w Kindle Store

  1. Dzambor pisze:

    Wchodząc na amerykański Amazon widzę cenę 3,80 więc może już poprawili. Jako że kupuję w UK na brytyjskiej stronie zapłaciłem poniżej 3 funtów więc trzymają się cenowo w okolicach 15zł

    0
  2. inkognit pisze:

    właśnie ściągnąłem sobie sampla i już w pierwszym tekście redaktora widać dlaczego tak, a nie inaczej wydano ten numer …
    „zapach książek” – to tytuł
    „życie bywa przewrotne … …oto posadziło mnie na stołku redaktora naczelnego … …człowieka kochającego zapach nowych książek … …mizania co ładniejszych okładek …. (i dalej) … jest jedna rzecz której u nas nie znajdziecie … …zapach farby drukarskie … … przejście z wersji papierowej do świata czytników elektronicznych było dla nas trudną decyzją …”

    co oni mają z tym zapachem ???
    wygląda mi na to że redaktor naczelny tego pisma nigdy wcześniej nie miał kontaktu z czytnikiem i niezbyt chce mu się jakikolwiek kontakt mieć … a szkoda bo to może mu utrudnić wydawanie kolejnych numerów F&SF …
    może warto choćby trochę poczytać na necie o czytnikach ????

    0
    • Darek pisze:

      „może warto choćby trochę poczytać na necie o czytnikach ????”

      A to w jakim celu? Jak poczyta, to jego czytnik zacznie pachnieć farbą drukarska? Albo pojawi się okładka ksiażki, która będzie mogł pogłaskać?
      Napisał wyraźnie co mu się podoba w książkach – jeżeli jego preferencje są inne od twoich to z uważasz go z tego powodu za ciemniaka?

      0
      • inkognit pisze:

        po pierwsze – nie uważam tego człowieka za „ciemniaka” – skąd wyciągnąłeś taki wniosek ?
        po drugie – poczytać w tym celu by zorientować się o kierunkach rozwoju rynku e-książek w Polsce
        we wstępniaku redaktor pisze że musieli zaprzestać wydawania papierowego ze względu na małą sprzedaż – czy więc cena 7$ o jakiej pisze Robert będzie pomocna w zwiększeniu sprzedaży?
        dla osób mieszkających poza granicami Polski cena jest o wiele lepsza – na Amazon.co.uk – to jedyne 2,5 Ł …
        może więc lepiej było sprzedawać w którejś z Polskich księgarni???
        Chyba że właśnie klientem docelowym ma być polska emigracja ???

        i po trzecie – sam lubię książki i wciąż książki (te papierowe) kupuję, jednak to nie książka ale magazyn (miesięcznik czy kwartalnik) wydawany na wysokiej jakości papierze kredowym (przynajmniej tak wydawany był w UK) o zapachu raczej mdławo-chemicznym, to czego może być szkoda – to brak dobrej jakości grafik – ale na pewno nie zapachu …

        0
        • Doman pisze:

          Moim zdaniem twórcy wyszli z założenia, że sprzedaży nie da się już znacząco zwiększyć (bo grupa docelowa jest mała) w związku z czym postanowili ratować rentowność przedsięwzięcia innymi sposobami. Aczkolwiek takie różnice cenowe to raczej amazonowe chocki klocki w kalkulowaniu cen (z których być może redakcja nie zdawała sobie sprawy)

          Przy okazji – polskie wydanie było na zwykłym szarawym papierze, zapewne też efekt cięcia kosztów.

          0
        • mamałyga pisze:

          Dla mnie ten „mdły chemiczny” zapach świeżego druku bardzo pasuje. Jakbyś się nie nadymał z oburzenia, do końca życia będę o tym wspominał.

          0
        • Darek pisze:

          „skąd wyciągnąłeś taki wniosek ?”

          Niestety, źle zrozumiałem twoją wypowiedź, i dlatego nasunął mi się właśnie taki (błędny jak widać) wniosek. Ja twój komentarz odebrałem tak:

          1. Redaktor magazynu woli książki od e-booków, aż go zacytuję.
          2. Dodatkowo podobają mu się w książkach rzeczy, których ja nie rozumiem.
          3. Dlatego uważam, że nie ma pojęcia o czytnikach i powinien się dokształcić. Wtedy zmieni zdanie i będzie myślał tak jak ja.

          Teraz, po wyjaśnieniach, już wiem, że w twoim komentarzu chodziło o słaby plan biznesowy redaktora naczelnego pisma, a nie o jakieś jego subiektywne lubi-nielubi. A poczytać powinien „o kierunkach rozwoju rynku e-książek w Polsce”, nie o czytnikach.

          Cóż, ja na biznesie się nie znam, więc dalej tematu nie ciągnę.

          Na marginesie – właśnie przeczytałem nowy wpis Roberta, i odebrałem go podobnie jak twój komentarz: „Patrzcie, facet napisał, że nie lubi ebooków. My lubimy, więc piętnujemy!!!”
          I masa komentarzy: „Piętnujemy!!! A jakże!!!”

          Ciekawe czy to też całkowicie błędna interpretacja…

          0
          • inkognit pisze:

            tak by wyjaśnić –
            we wstępniaku redaktora naczelnego można przeczytać jak to bardzo lubi książki i wydawnictwa papierowe – co samo w sobie nie jest złe, jak napisałem również takowe lubię
            dalej redaktor pisze jaka to była ciężka decyzja że muszą przejść e-wydanie …
            nic o nowym starcie, nic o nowych możliwościach, nic pozytywnego, nic tak naprawdę o planach na przyszłość, jedyne że marzy mu się jeszcze jeden numer w tym roku – dalej podkreśla jeszcze że opublikowane teksty pochodzą z przygotowanego – lecz nie wydanego ostatniego numeru papierowego S&SF
            Czytając taki wstępniak w nowym, jakby nie było wydawnictwie – nie mam zbyt pozytywnego nastawienia co do przyszłości takiego magazynu
            Do tego dochodzi nie najlepsze dla polskiego klienta dobranie sklepu internetowego – ze względu na podniesienie ceny …
            To trochę jakbym poszedł do salonu w poszukiwaniu nowego samochodu a sprzedawca stwierdził że właściwie nie lubi samochodów – woli motory – ale tu są jakieś samochody z jego poprzedniego salonu więc mogę sobie jakiś wybrać ale cena będzie wyższa niż w salonie obok bo nie sprawdził możliwości … a właściwie to nie rozumie dlaczego ludzie używają samochodu skoro na motorze to dopiero czuć jazdę i prawdziwą szybkość …

            lubienie książek papierowych nie ma tu nic do rzeczy – ale oczekuję od sprzedawcy zaangażowania w nowy projekt i przekonania o tym co robi – jeżeli takiego przekonania brak może powinien on zająć się wyłącznie doborem tekstów – tu nie mam żadnych uwag krytycznych – a prowadzenie wydania przekazać innej osobie ???

            0
            • Doman pisze:

              To ja jeszcze zwrócę uwagę, że redaktor naczelny jakiegokolwiek pisma to osoba odpowiedzialna za kształt merytoryczny a nie stronę biznesową. Tak że to rozciąganie analogii na sprzedawców samochodów jest trochę nietrafione :)

              Aczkolwiek sam choć kibicuję pismu to jestem sceptyczny wobec jego sukcesu, tylko że z innych powodów.

              0
    • RobertP pisze:

      Zapach książki to państwo wolą
      a) stęchły z pleśnią
      b) papierosowy
      c) fenolowy z farby drukarskiej
      d) Masaj

      0
  3. Dumeras pisze:

    Gdzieś już czytałem o tej publikacji, możliwe, że w komentarzach dnia „promocji dnia” tego bloga, i pod informacją znalazło się sporo komentarzy, no cóż, sceptycznie nastawionych do powodzenia wznowionego wydawnictwa, ze względu na cenę.
    A szkoda. Choć na spokojnie do tego podchodząc, ponad dwieście stron, przy cenie dwudziestu paru złotych, to i w księgarni coraz trudniej książki znaleźć w tej cenie.

    Osobiście wolałbym tą pozycję znaleźć w polskiej księgarni, w multiformacie.

    0
  4. Doman pisze:

    Prenumerowałem papierowe wydanie, elektroniczne kupiłem gdy tylko się dowiedziałem, choć jeszcze nie miałem czasu zajrzeć. Konrad Walewski, czyli osoba stojąca za tytułem, dobrze zna rynek amerykański i pewnie stamtąd wziął pomysł żeby wydawać się na Amazonie.

    Do wydania jak e-book dorzuciłbym jeszcze jeden plus: Nie trzeba mieć czytnika albo tabletu żeby to czytać, a z tego co wiem to byłaby bariera dla sporej liczby dawnych czytelników pisma.

    0
    • Dumeras pisze:

      Tak, bardzo dobra znajomość rynku amerykańskiego i polskojęzyczne wydanie.
      Raczej snobizm – „jesteśmy na amazonie” ;-)

      0
  5. mb1960 pisze:

    Kupiłem to F@SF, plik AZW3 wyjustowany bez możliwości wyłączenia justowania (w kindle 3 – szare linijki) bez przenoszenia wyrazów i zabezpieczony DRM. Tekst wygląda słabo. Gdzie znaleźć wtyczkę do calibry aby zdjąć DRM i dodać dzielenie wyrazów.

    0
  6. Krzysztof pisze:

    Hmm, z ciekawości bym zajrzał ale 7 dolców to jakoś mnie zniechęca, chyba wolałbym je przelać na BookRage czy coś podobnego…

    0

Skomentuj RobertP Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.