Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Podsumowanie roku 2016 – czytniki: innowacje i rozczarowania

Co działo się na rynku czytników w ubiegłym roku? Przyjrzyjmy się temu, co najważniejsze.

Sytuacja posiadaczy czytników jest dziś taka, że jeśli masz urządzenie z oświetleniem kupione w ciągu ostatnich 2-3 lat, to prawdopodobnie nie masz powodu do jego zmiany.

To dobra wiadomość dla czytelników, ale fatalna dla producentów. Owszem, czytniki nigdy nie były czymś, co należy kupować jak tylko wyjdzie nowa wersja, ale… producenci i tak starali się podkreślić, dlaczego nowszy model jest tym lepszym.

Innowacje

Rok 2016 nie przyniósł niczego, co by miało wywrócić cały rynek do góry nogami. Większość producentów wypuściła nowe modele, była to jednak ewolucja, nie rewolucja. Nie było np. kolorowego e-papieru, na który czekamy od wielu lat. Na parę trendów warto jednak zwrócić uwagę.

Regulowana temperatura barwy oświetlenia

Gdy rozmawiamy o różnych czytnikach ze światełkiem, pojawiają się narzekania, że dany ekran jest zbyt żółty lub zbyt niebieski – oraz na fakt, że nawet te same modele z różnych serii produkcyjnych mogą mieć inną barwę oświetlenia – narzekają na to np. ci, którzy kupili sobie do domu drugi Paperwhite III. W praktyce największe różnice widzimy w ciemności (patrz porównanie), ale niektórym to przeszkadza.

Dylematy te załatwia możliwość regulacji barwy oświetlenia. Po prostu część diod doświetlających ekran ma inny odcień, uruchamiając je, zmieniamy barwę.

Na to rozwiązanie zdecydował się Kobo przy modelu Aura One oraz Tolino przy czytniku Vision 4. Popatrzmy jak to działa na Kobo.

Taka funkcja to otwarcie na popularny ostatnio trend „przyjaznego oświetlenia”, zgodnie z którym, gdy czytamy wieczorem, lepiej korzystać z ciepłej barwy. Wprawdzie czytniki w przeciwieństwie do tabletów, nie emitują szkodliwego dla snu niebieskiego światła – ale każdy argument marketingowy jest dobry.

Czy możliwość regulacji barwy faktycznie poprawia komfort – to należałoby przetestować i to zrobię, jak tylko dorwę czytnik z taką funkcją.

Więcej ośmiu cali

Czytniki ośmiocalowe nie były nowością. Już w 2010 roku za jedyne 2200 zł można było kupić iRex Digital Reader 800S. Potem jednak przez parę lat była dziura, którą w 2015 starał się zapełnić PocketBook InkPad oraz Cybook Ocean.

W ostatnim roku na początku dostaliśmy inkBOOK 8 – będący „polska” wersją czytnika znanego na zachodzie jako Icarus Illumina XL. W połowie roku zadebiutowały wspomniany wyżej Kobo Aura One (7,8″) oraz druga odsłona InkPada. O zainteresowaniu może świadczyć fakt, że pierwsze dostawy Aura One wyczerpały się błyskawicznie.

8 cali to nie jest już sprzęt ultra mobilny, ale większy ekran umożliwia wygodniejszą lekturę, również plików PDF/DJVU, o których nie myśleliśmy przy 6 calach. W ubiegłym roku testowałem InkPada 2 i bardzo się cieszyłem z tych dodatkowych dwóch cali.

Czterordzeniowy procesor w czytniku

Wyścig na liczbę rdzeni w urządzeniach elektronicznych dopadł też branżę „czytnikową”. Już w 2015 pojawiały się czytniki, które miały mieć procesory dwurdzeniowe. Z kolei w 2016 ogłoszono – jeśli się nie mylę – pierwsze czytniki z czterema rdzeniami.

Na pewno taki procesor dostał InkBook Prime – o którym wspominałem przy okazji premiery – w sytuacji gdy większość czytników ma układ jedno lub dwurdzeniowy o szybkości 1 Ghz – ten otrzyma aż cztery rdzenie i 1,6 Ghz.

A czy ta liczba rdzeni ma sens przy czytnikach? Przecież czytnik to typowe „single purpose device”, czyli urządzenie którego używamy tylko do jednego. Niby tak. Ale jeśli chcemy podczas czytania sprawdzić słowo w słowniku czy skorzystać z wyszukiwania, tak naprawdę możemy uruchamiać inną aplikację (lub wątek w aplikacji). Tak więc więcej rdzeni oznacza potencjalnie płynniejszą pracę.

Tu dygresja: proszę wybaczyć złośliwość, ale według recenzji na Spider’s Web – InkBook Prime nie ma słownika, więc nie sprawdzimy czy rdzenie się przydały.

Czy w ogóle czytniki potrzebują szybszych i lepszych procesorów? Tutaj podobnie jak wyżej – możemy pomyśleć, że przecież do tych zadań, które czytnik ma wykonywać – 1 Ghz to aż nadto.

W swoim teście Kindle 8 pokazałem, że podstawowy czytnik Amazonu zmienia strony nieco szybciej niż wielokrotnie droższy Oasis! Najtańszy czytnik Kindle jest najszybszy. Prawdopodobnie wszystko dzięki niższej rozdzielczości – czytnik musi po prostu obsłużyć mniejszą liczbę pikseli.

Niewystarczającą wydajność dostrzeżemy dość boleśnie przy lekturze skomplikowanych plików PDF. Wspominałem o tym przy teście InkPada 2, pokazywałem też film z Kobo Aura One. Ekrany są bardzo dobre – ale jeśli PDF ma akurat wiele warstw i musimy czekać parę sekund na zmianę strony, to radość czytania na e-papierze się sypie.

Jednak procesor czy pamięć RAM to nie wszystko – tak naprawdę liczy się się optymalizacja oprogramowania czytnika. Dwa czytniki różnych firm o identycznej specyfikacji mogą różnić się diametralnie – dlatego nigdy bym nie porównywał samej szybkości procesora.

Rozczarowania

W ubiegłym roku było też parę rzeczy, które mnie mnie rozczarowały, albo zirytowały.

Stagnacja w Amazonie

oasis-w-reku

Rok 2016 był kolejnym, w którym Amazon nie wypuścił nowego czytnika mającego znaczenie dla całego rynku.

Czytniki takie jak Paperwhite III czy Voyage mają wciąż najlepszy możliwy ekran, jaki jest produkowany masowo, ale nie widzę w Amazonie żadnej innowacji.

Owszem – wyszedł nowy model – Kindle Oasis to naprawdę świetne urządzenie, co wyszło mi podczas testu. Przeniesienie baterii do okładki jest rzeczywiście dobrym pomysłem i tak odchudzonego Oasis korzysta mi się wyśmienicie, ale wiadomo, że produkt w takiej cenie rynku nie zmieni.

Drugi „nowy” model czyli Kindle 8, to jednak bardzo kosmetyczne odświeżenie „siódemki”.

Nie ukrywam, że miałem nadzieję na debiut technologii Liquavista, były wszak przesłanki, że Amazon zaczyna masową produkcję nowych ekranów. Ale to już rok temu, dotąd nie ma żadnych nowych informacji. Może uruchomienie produkcji potrwa dłużej, a może nigdy do niej nie dojdzie.

W tym roku Amazon pokaże pewnie IV odsłonę Paperwhite – jeśli trzymać się tego, ze nową pokazują co dwa lata. Nie bardzo wiem, co miałoby się tam tam znaleźć. Może wspomniana wyżej regulacja barwy? A może jednak zaskoczą czymś zupełnie nowym?

Kiepskie czytniki w marketach

Jeśli przejdziemy się do sklepu z elektroniką, znajdziemy tam zwykle czytniki. Gdzieś w kącie, zaraz obok tabletów znajdziemy kilka czarno-białych urządzeń. Jest to swoiste potwierdzenie „mody” na e-czytanie. Różne firmy produkujące elektronikę użytkową odkryły zapotrzebowanie na tani czytnik z e-papierem, więc starają się go dostarczyć.

Niestety, efekty bywają takie, jakie opisał parę miesięcy temu Cyfranek, który przeszedł się po krakowskich sklepach:

Regularnie odwiedzam sklepy stacjonarne patrząc jak wygląda oferta czytników książek elektronicznych. Mam nadzieję, że sprawdziłem wszystkie możliwe miejsca w Krakowie. Po kilku dniach wizyt, dochodzę do wniosku, że czytniki nie cieszą się one specjalnym poważaniem sprzedawców elektroniki użytkowej. O ile można zrozumieć, że w sklepie nie ma od ręki sprzętu wartego dziesiątki tysiące złotych, to trudno mi przyjąć do wiadomości, że nie da się kupić od razu urządzenia za kilkaset złotych.

Pomimo obecności na rynku kilku sieci handlowych, wybór w zasadzie jest ten sam, czyli bardzo słaby. W sklepach stacjonarnych powtarzają się te same marki i modele, nie cieszące się zbyt dobrą opinią użytkowników. Żale wylewane po sklepowym testowaniu lub zakupie wspomnianych urządzeń można potem wyczytać na blogach czy forach poświęconych czytnikom.

O spotykanych tam markach zwykle na blogu nie piszę, ale zwróciłem w tym roku uwagę na debiut Kruger&Matz Library, który jest… sprzętowym klonem Vedii z roku 2012. Jakie opinie o czytnikach będzie miał ktoś kto dostanie taki prezent?

Podczas jednej z wizyt Cyfranka zdarzyła się nawet sytuacja, że… żaden czytnik obecny w sklepie nie działał, jeden z nich miał np. uszkodzony ekran…

Z moich doświadczeń wynika, że w sklepach zdarza się często po prostu wyczerpana bateria.

Dlatego, jeśli chcemy przetestować czytnik, najlepiej chyba wciąż poszukać znajomego , który z takiego urządzenia korzysta…

Skupienie na „lifestyle” w promocji e-czytania

Przeglądam regularnie profile na Facebooku i Twitterze, prowadzone przez polskich dystrybutorów czytników, jak również księgarnie. Znajdziemy tam przede wszystkim… treść rozrywkową. Memy z czytnikami, zdjęcia czytników z motywującymi cytatami, pytania w rodzaju „jaka książka cię ostatnio zaskoczyła”. Oto pierwsze z brzegu przykłady od PocketBooka i Midii (marki stojącej za InkBookiem).

To jest typ promocji e-czytania, podpatrzony w Amazonie, Kobo i Apple. W firmach, które mają wśród swoich klientów status kultowych, a jednocześnie produkują sprzęt może i z ograniczeniami – ale prosty w obsłudze.  Taki Amazon nie będzie wyjaśniał, jak wgrać książkę na Kindle (bo ta ze sklepu trafia sama). Dodatkowo połączenie w jednym miejscu księgarni i platformy czytnikowej sprawia, że można skupić się na promowaniu treści.

Polskie firmy chcą robić podobnie, ale dzieje się to wszystko na rynku, który jest znacznie mniej rozwinięty, na którym wciąż trzeba wyjaśniać, czym jest czytnik i na czym polegają podstawowe aspekty korzystanie z niego. Niestety ktoś kto kupił np. InkBooka, albo PocketBooka, przeglądając FB nie dowie się, jak ma np. wysyłać pliki mailem, jak wybrać właściwy format e-booków, albo jakie są tryby czytania PDF. Teoretycznie, część z tych spraw można znaleźć w podręczniku użytkownika, ale kto takie czyta?

Podsumowanie

Zauważyliście być może lekko minorowy ton niniejszego wpisu. Bo mamy najpierw innowacje, z tym że każda z jakimś „ale” – w zasadzie za najciekawsze uważam upowszechnienie się czytników z większym ekranem.

Gdy czytałem jeszcze raz sekcję „rozczarowań”, to uświadomiłem sobie, że są to symptomy dojrzałego, a może nawet „przejrzałego” rynku. Taki Amazon zasiał już ziarno e-czytania i zbiera teraz plony, a nawet innowacje wprowadzane np. przez Kobo, nie zmuszają go do gwałtownych ruchów. Podobnie próbują się zachować dystrybutorzy PocketBooka i InkBooka, nie uwzględniają jednak faktu, że w Polsce jeszcze dużo jest do zrobienia jeśli chodzi o promocję e-czytania. Jak ktoś będzie miał słabe doświadczenie z czytnikiem, zauważy brak aktualizacji oprogramowania i poprawek błędów, albo zwyczajnie nie będzie umiał wgrać książki czy uruchomić słownika – tutaj żadne memy nie pomogą.

Dojrzałość rynku ma też swoje zalety, bo jest coraz więcej urządzeń, które „po prostu działają” i nie wymagają jakichś czarów, aby uzyskać rzeczy podstawowe. Gdy ktoś już opanował obsługę swojego czytnika i jest z niego zadowolony – może spokojnie i trochę leniwie obserwować, to co dzieje się na rynku, bo wie, że jeszcze nie musi kupować czegoś nowego.

Dlatego choć po roku 2017 nie spodziewam się jakichś rewolucji wśród czytników, to zakładam, że większość z nas nie będzie za taką rewolucją tęskniła.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rynek czytników. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

64 odpowiedzi na „Podsumowanie roku 2016 – czytniki: innowacje i rozczarowania

  1. Krystian pisze:

    Mi, bądź co bądź, najbardziej brakuje normalnych przycisków w PW, do których przyzwyczaiłem się posiadając model classic ;) Nie sądzę, aby 8′ w czytnikach zwiększało komfort czytania. Miałem kiedyś tablet w tym rozmiarze i było to dosyć ciężkie urządzenie.

    5
  2. ihor pisze:

    Ja na czytnikowe rewolucje nie czekam – gdyż boję się, że zniszczą one dobre, jednozadaniowe urządzenie, które po prostu robi to co trzeba i nic poza tym.
    IMHO najgorszą drogą dla czytników jest ładowanie w nie apek, bajerów, wodotrysków – i w rezultacie dostaniemy kiepską hybrydę tableta z mobilnym lapkiem.

    27
    • Paweł pisze:

      Szczerze mówiąc też się tego obawiam. Zrobienia z czytników narzędzi wielofunkcyjnych, które w gruncie rzeczy nie będą robiły dobrze niczego. Odpowiada mi szczerze mówiąc kierunek Amazona, o ile oczywiście niczego nie zmienią – i o ile mój nowy PW3 wytrzyma tyle co mój classic. Generalnie rzecz biorąc nigdy nie byłem specjalnym fanboyem jednej marki i chyba nigdy nie będę… ale najbliżej mi do tego właśnie w przypadku Kindle. To po prostu produkt, który robi robotę. I się nie psuje. I tylko tego oczekuję od przyszłych produktów, trzymam kciuki żeby po prostu tego nie spaprali w swoim dążeniu do nowości.

      0
  3. Eczytanie pisze:

    Czy na pewno cena Irexa w 2010 r. wynosiła 220 zł?

    1
  4. dżej pisze:

    Jedyne co przekona mnie do zrezygnowania z mojego PW2, to wodoodporny/wodoszczelny PW4

    18
    • Kubakubakuba pisze:

      PWII to najlepiej zainwestowane pieniądze w sprzęt w moim życiu. Zapłaciłem 109 funtów ale nie zliczę godzin spędzonych na czytaniu w podróżach, wieczorami czy na wykładach ;)

      2
  5. LwiaNerka pisze:

    Ja bym nie pogardził obsługą legimi w kindlu,no ale to się nie zdarzy…

    12
    • wuja pisze:

      DOKLADNIE! Mam Kindla i mam Legimi i mam … problem! :(((

      0
      • Lidia pisze:

        U mnie ten sam problem.

        Na legimi zepsułam dwa tablety (chyba nie dały rady z intensywnym użytkowaniem po miesiącach leżakowania) a baterie dwóch telefonów też ledwo zipią. Teraz znów chce Legimi wykupić i chyba będę zmuszona na opcję z czytnikiem bo kolejnego telefonu już mi szkoda. A i komfort czytania na czytniku bez porównania z tabletem czy telefonem ;/

        2
        • the Dark Passenger pisze:

          Ja mam tablet z Windowsem, a tam Legimi działa tylko w układzie poziomym. Nie potrafię się do tego przekonać. Zostaje mi telefon, bo żona czyta na czytniku.

          0
          • Joanna pisze:

            Może drugi czytnik po prostu?

            0
            • the Dark Passenger pisze:

              Mam Kindle, dlatego myślałem, że książki z Legimi będę czytał na tablecie. Niestety, ale aplikacja Legimi na system Windows działa tylko w trybie poziomym. Pisałem do nich, ale na razie nie przewidują wprowadzenia opcji zmiany orientacji.

              0
              • Joanna pisze:

                Może warto jednak dokupić kompatybilny czytnik?

                Mam zresztą dokładnie ten sam problem – sama zastanawiam się nad dokupieniem czytnika do Legimi. I też mam już Kindle, którego uwielbiam :), zastanawiam się więc tak już od dobrego roku ;). Ale dla mnie czytanie (z wyjątkiem kolorowych czasopism/podręczników/komiksów) na tablecie odpada.

                A brak możliwości zmiany orientacji – faktycznie nonsens :(

                0
  6. xxdf pisze:

    czekam na moment gdy przegladarka w kindlu nie bedzie experimental

    0
  7. Bokobród pisze:

    Ja chciałbym coś pomiędzy 6 a 8 cali i o cienkich ramkach wokół płaskiego ekranu. No i powszechniejsza obsługa Pocketa oraz dobry tryb czytania w czytnikach rss, bo czytam trochę artykułów.

    0
  8. Adam pisze:

    To ja może trochę z innej strony. Na co dzień używam starej nokii(telefonu) i PW2.
    Marzeniem moim byłoby urządzenie tak ok 4,7-5 cali z gniazdem karty sim, czyli czytnik z funkcją dzwonienia. Niech to będzie bez kalendarza, zegarka no może z sms-ami. I wisienka na torcie jeśli to wszystko można by było ładować 2-3 razy w miesiącu

    2
    • the Dark Passenger pisze:

      Spójrz na YotaPhone.

      0
      • Athame pisze:

        Yotę ładujesz 2-3 razy w miesiącu?

        0
        • the Dark Passenger pisze:

          Nie wiem, bo nie mam. Ale to jest chyba jedyne urządzenie spełniające większość podanych warunków.
          A może sam coś zapodasz?

          0
        • Goldek pisze:

          „Yotę ładujesz 2-3 razy w miesiącu?”

          Nawet rzadziej, ale jest jeden warunek – wyłączasz wszystko i korzystasz z telefonu tak jak z czytnika, inaczej nie ma cudów, z pustego i Salomon…

          0
          • Athame pisze:

            Nie chodzi mi o „cuda”, tylko używanie jako telefon i ewentualnie SMS oraz w roli czytnika. Z tego co mi wiadomo, przy 30 minutach rozmów dziennie i czytaniu przez ok. 2h (na dobę) trzeba ładować przynajmniej 2 razy w tygodniu.

            0
            • Goldek pisze:

              Jak korzystasz z jakiegokolwiek smartfona, musisz go dokarmiać co najmniej tak jak piszesz, więc nie można oczekiwać, że z YP2 będzie inaczej. Takie życie.

              0
    • Paka Wafu pisze:

      Boję się, że masz oczekiwania słabo przystające do obecnego stanu techniki/wymagań księgowych. ;)

      U nas, na Ziemi, dostępny jest co najwyżej telefon z funkcją czytnika: Yotaphone 2 z ekranem e-ink i androidem, po circa 105 EUR w permanentnej 'promocji’ na gearbest.com (i zapewne w innych chińskich sklepach też). Z tym, że raczej nie oczekuj po nim takiej trwałości, jak po starej Nokii. Ani ładowania raz na 10 dni. Ani wymienialnej baterii.

      0
      • asymon pisze:

        To nie jest promocja tylko chińska … wiadomo co. Na Allegro też jest sporo telefonów dawno wyprzedanych. Telefony nowe, wysyłka z Chin.

        0
      • Artur pisze:

        Dzięki za info.
        Właśnie zamówiłem sobie taki telefon i czekam na przesyłkę. Jak przyjdzie to będę mógł coś napisać o tym jak się ten sprzęt sprawuje. Niestety tylko telefon zawsze mam przy sobie (czytnika nie noszę) i wtedy jak mam wolną chwilę to tylko na telefonie mogę coś poczytać.
        Nie mogę już patrzeć na te ekrany, które świecą mi po oczach po całym dniu gapienia się w pracy na ekran monitora.

        1
  9. R pisze:

    Ja bym dodał jeszcze zamykanie się ekosystemu amazonu, co krok coś dostepnego tylko dla książek od nich.

    2
  10. fertyga pisze:

    Przetestowałem wiele rodzajów czytników. Najbardziej odpowiada mi kindle voyage. Bardzo wielu ludziom sprezentowałem ten lub PP2, PP3. Czytnik służy do czytania. Bajerów nie powinien posiadać. W kindle brakuje mi tylko lepszej organizacji zasobami książek. Dobrze by było wiedzieć o czym jest książka w moim spisie (metadane schowane – chyba, że o czymś nie wiem). Czytam dużo (szczególnie w nocy). W wanience też, tylko z dużą ostrożnością. Pozdrawiam i dużo zdrowia w nowym roku.

    8
  11. mer pisze:

    … jak dla mnie to dwie rzeczy chciałbym w Kindlach ;rozmiar 6,5 cala i marginesy..reszta może być jak jest…tyle w temacie!

    0
  12. KrzysztofB pisze:

    Wydajny procek w czytniku potrzebny był mi tylko raz. PDF książki z wrox miał na początku każdego rozdziału efektowną grafikę rysowaną prawdopodobnie w PostScript. Kindle DX umierał.

    2
  13. Bociek pisze:

    Rozumiem, że tworzymy tutaj listę życzeń na 2017 rok :)

    Drogi Nowy Roku, przynieś mi nowego PW posiadającego:
    – przyciski do zmiany stron;
    – mniejsze marginesy, aby optymalnie wykorzystać 6-cio calowy ekran;
    – zoptymalizowane oprogramowanie, niewymagające częstych aktualizacji;
    – aplikacje na PC pozwalającą zarządzać kolekcjami po podłączeniu czytnika.

    12
  14. the Dark Passenger pisze:

    Od czytnika oczekuję bezproblemowego działania, dobrej jakości wyświetlacza, podświetlenia i dobrej baterii. Wszystkie te potrzeby zaspokaja PW2. Moim zdaniem dodawanie kolejnych funkcji i wbudowanych programów jest bez sensu, bo wtedy czytnik pójdzie w kierunku tabletu, a to ma być urządzenie do czytania. Tak więc ja wolę sensowną ewolucję, niż rewolucję.
    Właściwie są tylko dwie rzeczy, które zmusiłyby mnie do zmiany PW2 na inny model: jego nagła śmierć lub… wypuczenie przez Amazon czytnika wodoodpornego. Bo mówiąc szczerze w ubiegłe wakacje z lekkim drżeniem serca czytałem na basenach we Vrbovie. I z zazdrością spoglądałem na sąsiada, który miał Pocketbooka Aqua.

    2
  15. Lord Rayden pisze:

    5 calowe czytniki odeszły ? Kobo Mini, PB 515… nawet używek nie widzę.

    2
    • asymon pisze:

      W wakacje było trochę Pocketbooków Mini na OLX, kilkanaście sztuk. Teraz jest raptem jeden, podobno nieużywany.

      0
  16. Joanna pisze:

    Moje największe rozczarowanie: cały czas nie ma (chyba, że o czymś nie wiem?) dobrego czytnika z Androidem i ekranem Carta. Takiego porównywalnego z PW3 (pomijając czas pracy na baterii – wiadomo, Android). A idealnie by było, gdyby pojawił się w ofercie Legimi.

    1
    • asymon pisze:

      No ma być inkbook Prime, ale na żywo jeszcze nie widziałem, na Ceneo jest sporo ofert.

      Niedawno zajrzałem do Saturna w Złotych Tarasach, zawsze tam można było obejrzeć/porównać kilka czytników, ale teraz jakieś pustki, mam nadzieję że to tymczasowo po świętach. Wystawiony był jakiś jeden smutny Kiano, ale na półce leżał, też jeden, inkbook 8, niestety zapakowany.

      EDIT: Artatech chyba zatrudniła paru studentów do pisania na Ceneo komentarzy n/t inkbooka 8. Ale coś słabo to wyszło :-D

      3
      • kudl4t4 pisze:

        rozdzielczość: 1024×768 pikseli (212 dpi)
        nie powala.

        1
        • Athame pisze:

          Taka rozdzielczość nie jest zła. Obstawiam, że w tym czytniku to będzie najmniej znaczące uchybienie względem czytników premium.

          0
        • Joanna pisze:

          Dokładnie tak, zapomniałam dodać wyżej, że zależałoby mi na rozdzielczości takiej jak w PW3 :).

          Ciekawe, czy/kiedy się czegoś takiego doczekam (i żeby sensownie działało :)).

          0
    • Cyfranek pisze:

      Spokojnie możesz się zainteresować np. czytnikiem Dibuk Saga, czy Tolino Vision 4 HD. Porządnie dopasowany (przykrojony) Android nie jest poważnym problemem dla czasu pracy na baterii ani w Sony, ani w Tolino ani w Dibuku.

      0
      • Joanna pisze:

        Dzięki za sugestie – zwłaszcza ten Tolino wygląda ciekawie, ze zmienną barwą światła i wodoodporną obudową. I ma 300 ppi!

        Tylko nie wiem, czy te czytniki chodzą na zamkniętym Androidzie (myślałam, że tak jest z czytnikami z Tolino, i dlatego nawet się im nie przyglądałam), czy też dają możliwość instalowania swoich aplikacji.

        Nie chodzi mi o jakieś nie wiadomo jakie cuda (czytnik to czytnik, a nie tablet), ale jest kilka aplikacji, na których by mi zależało (dlatego interesuje mnie Android). Chodzi o Calibre Companion, Legimi, Dropbox, Pocket, plus obsługę słowników (najlepiej w formacie .dict) i ew. dodatkowy ebook reader/pdf reader, gdyby domyślna aplikacja z jakimiś plikami nie dawała sobie rady. Chętnie OneNote i Google Keep (ten ostatni chyba bez szans – są jakiekolwiek czytniki z Androidem, gdzie rejestruje się konto Googla?).

        Czy jest (sensowny) czytnik, który spełniałby te wymagania?

        0
  17. asia pisze:

    Czyli wciaz nie wiadomo, kiedy pojawi sie nowy Kindle… :(

    0
  18. jaredj pisze:

    Hmmm – dla mnie nowe cechy czytnika – wodoodporny, klawisze jak w pierwszym inkbooku od legimi, ekran nie wgłębiony, warstwa wyświetlająca jak najbliżej powierzchni, trudno mi to wyjaśnić – po prostu jak najbliżej udający papier, ramki cienkie albo ich brak, za to margines na wyświetlaczu (no w takim przypadku to ciężko z przyciskami, ale można by zrobić coś jak w odtwarzaczu mp3 iRiver – obudowa cała była przyciskiem z każdej strony), ładowanie bezprzewodowe, NFC do kontaktu z telefonem np. do przenoszenia książek, wewnętrzna, domyślna integracja z jakąś popularną chmurą, np. dropbox, wtedy NFC pewnie byłoby nie potrzebne.
    Nie jestem pewien co do głośnika, czasem jednak słucham audiobooków, a od czasu wprowadzenia ich przez legimi – częściej, i wtedy korzystam z telefonu. I książki nie zawsze się synchronizują między czytnikiem a telefonem, więc możliwość słuchania i czytania na jednym urządzeniu byłaby mile widziana.
    To taka moja lista życzeń ;)

    0
  19. ttt pisze:

    „czytniki w przeciwieństwie do tabletów, nie emitują szkodliwego dla snu niebieskiego światła”
    To bzdura, światełko w czytnikach korzysta z takich samych diod co światełko w tabletach.
    Jest go po prostu mniej i tyle.

    2
    • Athame pisze:

      Przede wszystkim teoria o szkodliwości niebieskiego światła (bardziej niż innego) to… teoria.

      3
      • Dziad z lasu pisze:

        Przecież nie chodzi o samo światło jako takie, lecz o to, jak to światło i jego barwę odbiera mózg, przestawiając się w tryb działania lub spoczynku. A to już trudno zbyć takim lekceważącym wzruszeniem ramion.

        3
        • Athame pisze:

          Chodzi o to, że nie ma wiarygodnie potwierdzonej zależności pomiędzy światłem niebieskim, a poziomem melatoniny w organizmie. Teoria się nie zgadza – światło niebieskie ma długość w zakresie normalnie odbieranych przez ludzi i występuje w przyrodzie powszechnie. Praktyczne badania potwierdziły się tylko w co siódmym, więc wyniki można uznać za spreparowane lub zwyczajnie naciągane.

          0
        • Athame pisze:

          No i sedno: szkodliwe m.in. dla snu jest promieniowanie elektromagnetyczne, więc jeśli już szukać winnego…

          0
  20. FortArt pisze:

    W którym numerze był ten artykuł o Akuninie?

    0
  21. Artorius pisze:

    Czytnikom dotykowym brudzą się ekrany (a folii na nie podobno nie należy stosować). Jak je czyścicie ?
    Mogłyby Kindle (skoro drogie) posiadać czujnik, dzięki któremu machniecie ręką zmienia stronę. Albo głosowo. No i koniecznie odtwarzacz audiobooków.

    1
  22. michał pisze:

    Największym rozczarowaniem jest Oasis, który bez okładki ma baterię starczającą na ok 10h. Okładka, jeśli się zepsuje nie można kupić oddzielnie, trzeba kupować nowego kindla. Największą bolączką jest jednak sam ekran, który jak na astronomiczną cenę powinien być perfekcyjny, a niestety daleko mu do tego. Ekran Oasis ma nierówne podświetlenie (połowa ekranu ma chłodniejszy odcień ta z której wychodzą diody, a duga cieplejszy). Same diody są niestety także widoczne w jednym egzemplarzu mniej w drugim bardziej. Nie widziałem Oasis z ekranem, który byłby satysfakcjonujący do czytania w łóżku przed snem przy zgadzonym świetle, gdzie właśnie w takich warunkach oświetleniowych wszystkie mankamenty ekranu są najbardziej widoczne.
    Mam nadzieję, że w 2017 Amazon wreszcie weźmie się do roboty i stworzy w końcu podświetlenie ekranu, do którego nie będzie można się przyczepić.

    0
  23. alek pisze:

    teraz czekam na czytniki e-book oparte na systemie chrome

    0

Skomentuj asymon Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.