Pod koniec października Woblink wprowadził do oferty audiobooki, zmieniło się też parę szczegółów na stronach księgarni.
O tej zmianie nie pisałem dotąd, bo nastąpiła podczas Targów Książki w Krakowie i mieliśmy wtedy sporo innych tematów. :-)
Najważniejsze jest pojawienie się audiobooków. Podczas gdy takie księgarnie jak Virtualo, Publio albo Ebookpoint miały je od dawna – Woblink był jedną z niewielu skupionych wyłącznie na e-bookach.
Za to na zachętę mamy do końca listopada rabat w wysokości 30% na całą ofertę. Na razie na liście audiobooków znajdziemy 382 tytuły.
Audiobooków dotyczą pewne ograniczenia:
- Nie obejmuje ich lojalnościowy program Bumerang – czyli audiobooka nie kupimy taniej z kodem.
- Nie można ich kupić na prezent, ani przy użyciu płatności bonem.
Jak twierdzi księgarnia, te ograniczenia są tymczasowe.
Inne zmiany
Na stronach Woblinka zmieniło się też parę rzeczy.
Najwięcej na stronie produktu.
- Fragment książki można już przeczytać online (klikamy w trójkąt w dolnym prawym rogu okładki)
- Bezpośrednio pod linkiem „Do koszyka” jest też „Chcę przeczytać” – dodaje on książkę do schowka
- Opis książki jest już w jednej kolumnie i większą czcionką – jest to wg mnie znacznie czytelniejsze.
Przyczepić się mogę jedynie tego, że nie wszystkie książki mają darmowy fragment i wtedy widzimy po prostu komunikat błędu…
Zmieniono także wygląd naszej półki – mamy od tej pory cztery zakładki: e-booki, audiobooki, książki do przeczytania i kolekcje.
Do naszej półki mamy też łatwiejszy dostęp przez link na górze strony.
Na początku listopada zadebiutowała też nowa odsłona aplikacji mobilnej dla urządzeń Apple oraz Android.
Podsumowując – nie są to może wielkie zmiany, ale pokazują, że Woblink stara się rozwijać swój sklep i dostosowywać do uwag klientów. Na pewno śledzą komentarze na tym blogu, więc możecie im podpowiedzieć, co byście dodali lub poprawili na stronach księgarni.
Czytaj dalej:
- Dyrektywa Omnibus – co to oznacza dla kupujących e-booki i jak przygotowały się polskie księgarnie?
- Księgarnia Inverso zakończyła działalność po czterech latach. E-booków nie sprzedawali już od maja
- Legimi rozdaje po jednej książce z trzech wydawnictw: ArtRage, Mando i Zielona Sowa
- CzytajPL 2023 – przez cały listopad ponownie 18 książek do przeczytania lub posłuchania za darmo!
- Europa Zachodnia: e-booki rosną, audiobooki rosną jeszcze bardziej i… „kanibalizują” sprzedaż książek papierowych!
- Anglojęzyczna księgarnia Feedbooks została zamknięta – mamy dwa tygodnie na pobranie e-booków
Mnie osobiście zmiany nie przekonują, nie podoba mi się lista Top 30 w nowej odsłonie ani nowy wygląd półki.
Księgarnie zupełnie niepotrzebnie upodabniają się do siebie. Ostatnio zdrowo naszukałam się zakładki punktów Virtualo, nim się zorientowałam, że jestem w Publio…
Banner na stronie tylko przypomniał mi, że Czytaj PL (aplikacja mobilna Woblinka) nie ma wersji na Windows Phone :-(
Na Amigę też nie wydali, a ma więcej użytkowników niż Windows Phone.
Windows Phone ma w Polsce ciągle kilka procent rynku czyli jakieś pół miliona do miliona użytkowników. Jako programista doskonale rozumiem, ze nie każdemu opłaca się tworzenie aplikacji na ten system bo nie zawsze jest to automatyczne jak używając Xamarina, Ionica czy tym podobnych technologii które generują jako wyjście aplikację na wszystkie trzy systemy. Wiele innych technologii umożliwia stworzenie łatwo aplikacji na iOS i Androida a na WP wymaga dodatkowej pracy. Więc Woblinkowi może się to zwyczajnie nie opłacać. A Twój post a Amidze sugeruje jakiś kompleks kogoś kto się uważa za lepszego ma ma bardziej popularny system – takiej retoryki używaliśmy w podstawówce w latach 70-tych!
Nie wiem czemu zrezygnowano z opcji pokazywania 20/40/60 książek naraz na jednej stronie. Niektórzy mają „na półce” więcej tytułów i trzeba czasem przeklikać paręnaście stron. Prosiłabym o powrót do tej opcji.
A po drugie, o zablokowanie możliwości kupowania książki, którą już się ma na półce.
Ja proponowałabym dodanie „listy życzeń” jak w Amazonie. Można by robić prezenty bez namolnego odpytywania którego ebooka by dana osoba chciała :-)
Wtedy też np. Szanowny Gospodarz tego bloga mógłby dostawać prezenty od wiernych czytelników w postaci literatury po polsku :-)
Pomyśl drogi WOBLINKU o tym, Mikołaj i Gwiazdka za pasem, a często zamiast różnych (nie)trafionych prezentów wolelibyśmy dostać ebooka :-)
A ściągnąć na dysk (czytnik) darmowego fragmentu już się nie da – pozostaje tylko online, w przeglądarce, przed monitorem, w niewygodnej pozycji… :-(
Czy tylko mi się wydaje, że historia zatoczyła krąg?
Osiem dni temu napisali mi:
Wiemy o tym błędzie i poprawimy go w ciągu kilku dni.
Wprowadzamy szereg zmian i są rzeczy, które musimy poprawić. Póki co może Pan kliknąć z zagięty róg książki co skutkuje otwarciem czytnika online. Ten też wymaga jeszcze poprawy, więc nie rekomenduję tego rozwiązania.
Uprzejmie proszę o kilka dni cierpliwości. Stopniowo naprawimy wszystkie usterki.
Ja tam wolę darmowy fragment w przeglądarce, szkoda że nie w każdej księgarni tak się da. :P
Mnie nieustająco denerwuje przedstawianie tłumacza jako autora, czasami nawet na pierwszym miejscu – jak np tu: http://woblink.com/e-book,-zysk-i-s-ka-wydawnictwo-zagadka-w-bieli-zbigniew-krolicki_-j-jefferson-farjeon,28923
Też im zwracałem na to uwagę. To mi wygląda na jakiś błąd systemu bazodanowego, a dotyczy tylko nowych tytułów.
A mnie CzytajPL przypomniało, że aplikacja Woblinka jest do luftu.
Ciekawym rozwinięciem „Chce przeczytać” byłaby możliwość ustawienia alertu, gdy wybrana pozycja będzie w promocji. Ale na to by sobie żaden sprzedawca nie pozwolił by coś sprzedać taniej, gdy może drożej…nieświadomemu kupującemu.
Jakoś nie przemawiają do mnie audiobooki… ale kiedyś nie bardzo wierzyłem w e-booki a teraz nie wyobrażam sobie innego czytania. Chyba czas spróbować…
P.S. Czy może jakaś dobra dusza miałaby jeden kod do Woblinka do podarowania? Byłbym bardzo wdzięczny.
bzztfqsd
Proszę :)
Dziękuję bardzo, kod już wykorzystany, książka już w bibliotece :-)
Zdecydowanie warto dać szansę audiobookom. Ja miewam miesiące że więcej przesłucham niż przeczytam. Szczególnie latem, gdy jest sporo monotonnej pracy w ogrodzie i koło domu. Albo teraz podczas grabienia liści. Słuchawki na uszy, dobra książka i monotonna praca przestaje być nudna a czas leci jakby szybciej :-)
Niestety mam ogród koło ruchliwej drogi więc delektowanie się śpiewem ptaków zostaje mi tylko na niedzielne spacery.
W domu gdy jestem sam podczas gotowania czy sprzątania to u mnie audiobook leci non-stop tak jak u innych telewizor z bzdurnymi serialami. Czasem tego wychodzi nawet 4 książki przesłuchane w miesiącu i średnia 3-4 godziny słuchania dziennie. Dawniej ten czas był bezpowrotnie tracony, czasem słuchałem wtedy radia.
Na początek polecam polską dobrze znaną klasykę (Trylogia, Krzyżacy, Quo Vadis, Lalka). Bo kilka pierwszych książek jest trudno zrozumieć trzeba się nauczyć że ręce robią jedno a uszy drugie. Na początku wiele razy łapałem sięna tym że „się wyłączam” i skupiam tylko na pracy i nie wiem o czym jest książka i musiałem cofać i słuchać jeszcze raz ostatnich kilka minut, ale po kilku przesłuchanych książkach ten problem mija. W ciągu ostatnich 8 lat przesłuchałem już ponad 200 książek nie tracąc na to ani minuty życia. Gdybym chciał je przeczytać musiałbym poświęcić pewnie jakieś 500 godzin a tych nie miałem :-)
Znalazłem też kilka pozycji których nie dałem rady przesłuchać:
– Ulisses – zbyt częste zmiany wątku i narracji powodowały że ta książka wymagała całkowitego skupiania nawet grabienie liści było zbyt absorbujące
– W poszukiwaniu straconego czasu – jak wyżej.
– proza Faulkner’a – bardzo długie zdania wielokrotnie złożone powodowały problemy z byciem na bieżąco który z rozmawiających właśnie się wypowiada. Czy t oco akurat słuszę to jego wtrącenie czy też wtrącenie jego rozmócy.
Dla mnie audiobooki są niezastąpione podczas jazdy samochodem. Sprawdzają się również w komunikacji miejskiej, jeśli nie ma warunków do czytania.
O ile nie słucham audiobooków podczas sprzątania (za dużo przemieszczenia się, a nie używam słuchawek w domu), to umilają mi czas podczas przygotowywania posiłków. Do tego znacznie poprawiają moją tolerancję na prasowanie :).
Najważniejszy jednak dla mnie aspekt, to możliwość słuchania książek w innych językach, co przydaje się jeśli np. chcemy doskonalić wymowę. Oczywiście wymaga to pewnego poziomu biegłości, ale naprawdę warto.
Mamy już 9go listopada, a na półce (w Woblinku) „Niepokorni” Severskiego wciąż w wersji przedsprzedażowej.
chętnie przyjmę kod do woblinka, dziękuję uprzejmym
Moim zdaniem w aplikacji sporo jeszcze trzeba poprawić. Korzystałam z niej tylko do audiobooków i błędy, które zauważyłam:
– zatrzymywanie aplikacji, gdy wygaszę wyświetlacz – czyli mogę słuchać tylko przy świecącym telefonie, co mocno drenuje baterię
– gdy wywoła się ekran odtwarzania widnieje tam ikonka zegara (zakładam, że do opcji 'sleep’), niestety ikona nie reaguje. często słucham leżąc już w łóżku i ta opcja byłaby bardzo przydatna.
Ogólnie jeśli chodzi o obsługę audiobooków, to Woblink powinien spojrzeć na aplikację Audioteki – na pewno ktoś powie, że ona też ma swoje wady, ale jak dla mnie działa idealnie i nie miałam z nią jeszcze problemów.
[EDIT]: Zapomniałam o jeszcze jednym – obcina ostatnie zdania w rozdziałach (są ucinane w połowie słowa czasem). Może to tylko przypadek jednej książki, ale jest to denerwujące. Zauważyłam przy książce „Co nas nie zabije”.
proszę oto kody do woblinka ważne do 10.11 godz. 8.30
zpeeiufb
awwvddup
ovyeobti
jiaoqwcr
dziękuję bardzo
Ostatni z listy wykorzystany – dziękuję :)
Mnie zazwyczaj w Woblinku odstręcza przeglądanie różnego rodzaju promocji, gdy porządkowanie wg cen nie uwzględnia cen promocyjnych tylko oryginalne. W efekcie zaglądam tam coraz rzadziej. Ciekawe, czy i to uległo poprawieniu – ktoś wie?
Bardzo żałuję, że nie ma już fragmentów…
Szkoda też, iż w przypadku książek znajdujących się w Schowku nie ma podawanych cen promocyjnych.
Fragnent pobierzesz po kliknięciu w prawy dolny róg okładki, tak się trochę „zawija”.
O ile jest co przeczytać ;-) natomiast ja żałuję tego, że nie można pobrać na czytnik i zabrać ze sobą …