Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Promocja wiosenna: Kindle Paperwhite, Oasis i Scribe do 90 EUR taniej!

Legimi emituje akcje i planuje mocne wejście w Chinach. Czego dowiemy się z dokumentów?

Zarabiaj na czytaniu, zróbmy Spotify dla e-książek – tak Legimi zachęca do zapisywania się na swoje akcje

Ponad dwa lata temu pisałem o emisji obligacji Legimi. Wtedy musieli opublikować pewne dokumenty i ujawnić trochę planów. Tym razem ze strony pobierzemy również memorandum oraz prezentację. Memorandum to ponad 200 stron, przez które czasami ciężko jest przebrnąć, ale da się w nim znaleźć sporo ciekawych informacji. Prezentacja jest krótsza i bardziej promocyjna.

Dla jasności: współpracuję z Legimi przy różnych okazjach i na blogu są linki partnerskie, natomiast ten artykuł powstaje niezależnie i nie jest efektem takiej współpracy.

I formalna informacja. Artykuł nie stanowi rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia  Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). 

Akcje i cel ich emisji

O ile inni gracze na rynku są własnością większych podmiotów (np. Nexto – eKiosku, Publio – Agory, Woblink – wyd. Otwarte) – to Legimi zaczynało jako startup i poszukiwało środków najpierw w funduszach unijnych i venture capital, następnie emitując obligacje.

Z 92 strony memorandum dowiemy się, że tych emisji było już sporo:

Na dzień publikacji Memorandum Emitent posiada zobowiązania z tytułu emisji obligacji w następującej wysokości:
– 622.000 zł z tytułu emisji obligacji serii D. Obligacje serii D są oprocentowane 9% w skali roku, a dzień ich wykupu przypada na 13 czerwca 2018 r.
– 425.000 zł z tytułu emisji obligacji serii F. Obligacje serii F są oprocentowane 5% w skali roku, a dzień ich wykupu przypada na 8 sierpnia 2018 r.
– 610.000 zł z tytułu emisji obligacji serii G. Obligacje serii G są oprocentowane 5% w skali roku, a dzień ich wykupu przypada na 11 kwietnia 2018 r.
– 1.000.000 zł z tytułu emisji obligacji serii I. Obligacje serii I są oprocentowane 9% w skali roku, a dzień ich wykupu przypada na 18 czerwca 2018 r.
– 3.000.000 zł z tytułu emisji obligacji serii J. Obligacje serii J są oprocentowane 9% w skali roku, a dzień ich wykupu przypada na 24 września 2019 r.
– 868.000 zł z tytułu emisji obligacji serii K. Obligacje serii K są oprocentowane 9% w skali roku, a dzień ich wykupu przypada na 30 listopada 2018 r.
– 522.000 zł z tytułu emisji obligacji serii L. Obligacje serii L są oprocentowane 9% w skali roku, a dzień ich wykupu przypada na 21 grudnia 2018 r.

Jak można łatwo policzyć, Legimi w formie obligacji pożyczyło aż 7 milionów zł.

Teraz przyszedł czas na pierwszą publiczną emisję akcji. Wartość akcji to ok. 2,5 mln zł i zostaną po emisji wprowadzone na rynek New Connect warszawskiej giełdy. Będzie je więc można nabyć również na giełdzie.

Celem tej emisji jest pozyskanie środków na promocję abonamentu w Niemczech i Chinach.

O premierze w Niemczech pisałem jeszcze we wrześniu 2016. Tak piszą o dotychczasowej obecności w tych krajach:

Debiut na niemieckim rynku ebooków miał miejsce w październiku 2016 r. Spółka prowadzi zarówno e-księgarnię jak i sprzedaż w modelu abonamentowym na platformie www.legimi.de. Spółka uruchomiła także ofertę „e-czytnik za 1 EUR” i rozpoczęła działania marketingowe (dotychczasowa obecność została określona jako soft-launch i ma na celu skłonienie partnerów handlowych do współpracy).

Usługi świadczone przez Emitenta będą także wprowadzone na rynek chiński. Planowanym terminem rozpoczęcia świadczenia usług na rynku chińskim jest II kwartał 2018 r.

W memorandum znajdziemy wzmianki o założeniu nowej spółki w Chinach, gdzie Legimi chce zaoferować „czytnik za 1 juana”.

W dniu 7 grudnia 2017 r. Legimi International Sp. z o.o. oraz chiński producent e-czytników, Shenzhen Boyue Technology Co. Ltd, podpisały list intencyjny. Zawarta umowa zakłada utworzenie nowej spółki joint venture z kapitałem zakładowym, wniesionym przez obie strony, w wysokości 10 milionów CNY (5,4 mln PLN wg średniego kursu NBP z dnia 07.12.2017 r.), w której Legimi International Sp. z o.o za swój wkład obejmie 49% udziałów. Według wstępnych ustaleń, spółka rozpocznie działalność z początkiem II kwartału 2018 r. Celem współpracy ma być upowszechnienie usługi abonamentowej na chińskim rynku e-booków poprzez uplasowanie w ciągu dwóch lat 50.000 e-czytników rozliczanych w ramach oferty „E-czytnik za 1 CNY”.

[…]

W związku z uruchomieniem usługi Legimi na rynku chińskim, spółka Legimi International sp. z o.o. zawarła porozumienie o współpracy z producentem czytników InkBOOK w Chinach. W przypadku rozpoczęcia współpracy producent czytników deklaruje dostarczenie 50 tys. czytników w formie kredytu kupieckiego, który będzie spłacany wraz z wpływem opłat za abonamenty ramach usługi „e-czytnik za 1 CNY”.

Boyue jest znanym producentem czytników, który stoi za starszymi inkBookami. Warto zauważyć, że w sumie nic nie stoi na przeszkodzie, aby Legimi mogło oferować te czytniki w przyszłości w Polsce. Tym samym uniezależnią się od innych producentów i dystrybutorów.

Legimi w liczbach

Jak rosła liczba klientów Legimi?

To jest potwierdzenie tego, czego można się było spodziewać – abonament istniał sobie od 2012 roku (pierwsze dwa lata nawet nie załapały się na wykresie), ale ruszył z kopyta dopiero, gdy „za złotówkę” można było dorzucić czytnik.

Parę liczb na temat firmy znajdziemy zarówno w prezentacji, memorandum, jak i na stronie.

Co najważniejsze:

  • 36 tysięcy użytkowników czytających w abonamencie (w innym miejscu pada liczba 30 tys. klientów).
  • Ponad 6 euro miesięcznego przychodu z użytkownika – co by oznaczało średnią cenę abonamentu ok. 25 zł.
  • 50 tysięcy książek w bazie i 20-25 tys. w subskrypcji. W Niemczech w abonamencie Legimi ma 18 tys. tytułów.
  • W Polsce sprzedano 8 tysięcy czytników z abonamentem.

Ta ostatnia informacja jest chyba najciekawsza, bo pokazuje skalę działania firmy.

Dwa lata temu informowali o tysiącu czytników, przez ten czas doszło siedem tysięcy. Czy to dużo? Na pewno widać, że polski rynek jest dość ograniczony, dlatego naturalne jest szukanie klientów poza nim.

Oczywiście wielu abonentów Legimi czyta na własnych urządzeniach, wielu też korzysta z tabletów/smartfonów – jednak dokładnych statystyk, jak to się rozkłada firma nie podaje.

Mam jednak slajd z prezentacji na Targach Książki w Krakowie.

Z badania, które przeprowadzili wśród swoich czytelników wynika, że ponad 70% korzysta z czytników. Wiele osób sięga też po telefon – a z nakładania się procentów łatwo wywnioskować, że abonenci nieraz zmieniają urządzenia.

I rzut oka na dane finansowe.

Wynika z nich, że w pierwszej połowie 2017 Legimi miało 3,3 mln przychodu ze sprzedaży i po raz pierwszy wygenerowało zysk netto.

Prognozy, prognozy…

W listopadzie 2015 przy okazji emisji obligacji pisałem o prognozach na rok 2016.

W memorandum znalazła się m.in. taka zapowiedź:

W 2016 roku Emitent planuje wprowadzić w największej handlowej sieci spożywczej budżetowy e-czytnik z możliwością zakupu usługi w abonamencie. W ramach pilotażu wprowadzonych zostanie 8.000 urządzeń, a po weryfikacji 22.000.

Czytników z Legimi w „największej sieci spożywczej” nie zauważyłem.

Mieliśmy też plany uderzenia do południowych sąsiadów.

Projekcja finansowa zakłada rozwój sieci sprzedaży usługi abonamentowej w Polsce oraz jej poszerzenie o Czechy, Szwecję i Węgry. Spółka zakłada na koniec 2018 r. 30% udział we wszystkich tych rynkach. Ekspansja zagraniczna wymagać będzie nakładów, które sfinansowane będą dzięki emisji akcji lub obligacji.

Jak widać priorytety się zmieniły i Legimi wolało wybrać większe rynki, co jest akurat zrozumiałe.

Warto popatrzeć na prognozy zawarte w memorandum. Tutaj liczba klientów.

Z wykresu wynika, że pod koniec 2021 roku Legimi chce mieć 2,5 mln użytkowników w Chinach i 250 tys. w Niemczech. Jest to spory krok w porównaniu z obecnymi 30 tysiącami w Polsce, ale jak rozumiem, inwestorom trzeba przedstawić zachęcającą wizję, bo wtedy podobnie będzie rosła cena ich akcji. Na pewno wielkość tych rynków potwierdza, że tylu klientów da się tam znaleźć.

I jeszcze parę ciekawostek.

Z historii firmy dowiemy się m.in. że:

W IV kwartale 2011 r. Emitent zrealizował istotne zlecenie dla Grupy Allegro Sp. z o.o. – serwis ebooki.allegro.pl o wartości około 0,5 mln zł.

Pamiętacie, gdy Allegro sprzedawało jeszcze e-booki? Zainwestowali całkiem sporo w stworzenie sklepu, który został przygotowany właśnie przez Legimi. Przy okazji mamy wgląd w to, ile kosztują takie rzeczy.

Ponadto w prezentacji widzimy strukturę grupy kapitałowej i trzy firmy, które są jej własnością.

Co może być pewnym zaskoczeniem – Legimi jest właścicielem udziałów w serwisie społecznościowym BookLikes, który przez dłuższy czas leżał odłogiem i wiem, że jego właściciele szukali nabywców. Ciekaw jestem, czy będą go dalej rozwijali i w jakim kierunku.

Aktualizacja: przejęcie Readfy

12 marca, dzień po publikacji tego artykułu Legimi ogłosiło, że przejęli Readfy – niemiecką aplikację do czytania w modelu freemium.

Kwota i warunki transakcji nie zostały ujawnione. Dotychczas wg oficjalnych danych w spółkę Readfy zainwestowano ponad 1,5 miliona Euro, z czego 1/3 wyłożyli inwestorzy w ramach głośnej zbiórki crowdfundingowej, zakończonej z sukcesem w 2014 roku na niemieckiej platformie Companisto https://www.companisto.com/en/investment/readfy. W zbiórce wzięło udział ponad 1300 inwestorów.

Na zakończenie

Podobnie jak dwa lata temu, trzymam kciuki za powodzenie emisji akcji i dalszy rozwój Legimi, bo to posłuży polskiemu rynkowi e-booków.

Już dziś są opisywani w światowych serwisach technologicznych jako „Spotify dla e-booków”. Kto wie, jeśli promocja w Niemczech i Chinach się uda – to może o Legimi będzie równie głośno jak o serwisach streamingujących muzykę.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

22 odpowiedzi na „Legimi emituje akcje i planuje mocne wejście w Chinach. Czego dowiemy się z dokumentów?

  1. x pisze:

    Chyba Spotify jak na razie nadal nie zarabia ? Apple, Google i Amazon „music’ należą do gigantów, zostaje jeszcze Tidal i Deezer. Życzę powiedzenia, ale prędzej ich ktoś w odpowiednim momencie kupi niż sami odniosą sukces ;)

    3
    • Mar pisze:

      Jest gorzej. Spotify traci coraz więcej, z roku na rok straty rosną. I nie widać jakby mieli zarabiać bo głównym ich kosztem są licencje na muzykę które są płatne od użytkownika. Im więcej użytkowników tym więcej strat. Mogliby podnieść cenę ale czy wtedy użytkownicy zostaną? Ewentualnie zacząć produkować własną muzykę.

      0
      • Robert Drózd pisze:

        Spotify/Tidal to jest jednak biznesowo takie lose-lose, bo wykonawcy iwytwórnie mało zarabiają, mało zarabia serwis, dla mnie jako słuchacza to dobre, bo cała muzyka w cenie abonamentu, ale coś chyba jest nie tak. Legimi działa tutaj inaczej, bo w momencie przekroczenia limitu darmowego fragmentu płacą wydawcy za całą książkę, a zarabiają na takim dopasowaniu abonamentów, aby się opłacało.

        0
  2. Sebastian pisze:

    „Kto wie, jeśli promocja w Niemczech i Czechach się uda” – pewnie chodzi o Chiny? :)

    Ja również trzymam kciuki za Legimi!

    1
  3. asymon pisze:

    „Jak widać priorytety się zmieniły i Legimi wolało wybrać większe rynki, co jest akurat zrozumiałe.”

    Zastanawiam się, czy w związku z tym odpuszczą rozszerzenie oferty tytułów Legimi na Kindle™

    1
    • Athame pisze:

      Rozszerzenie rozszerzeniem, ale czy e-booki w Legimi na Kindle™ obecnie wyglądają lepiej niż 3 miesiące temu? Mam porównanie z Legimi na Pocketbooku – też nie jest doskonale, ale da się czytać (w przypadku Kindle nie zawsze).

      0
      • szmaly pisze:

        W moim przypadku jedna na kilkanaście książek nie nadawała się do czytania – kolor czcionki całości tekstu był zmieniony, przez to tekst był jasny i za mały kontrast był. Moim zdaniem nie do czytania i tej nie przeczytałem, z uwagi na wygląd tekstu.
        W dwóch chyba przypadkach trochę margines lewy przesunięty. Powszechne dziwne wyrównania mniejsze i większe odstępy między wyrazami. większość ze ściągniętych książek przeczytałem – po chwili czytania przestałem zwracać uwagę na te mankamenty i zająłem się czytaniem.

        1
        • szachu pisze:

          Miałem podobny problem ze „Znikającym symbolem”. Wysłałem zgłoszenie, dostałem odpowiedź, że książka jest poprawiona i muszą ponownie zsynchronizować Kindle z Legimi. Może coś źle zrobiłem, ale książki nadal nie da się czytać (fonty są rozjaśnione, na początku akapitu zdarzają się powtórzenia pierwszego wyrazu.) O ile dobrze pamiętam, to o tego typu problemach pisał Athame na swoim blogu. Na szczęście na kilkanaście przeczytanych książek trafiła się tylko ta jedna wadliwa.

          0
          • szmaly pisze:

            „Znikający Symbol” czy „Zaginiony Symbol” Dana Browna? U mnie to drugie.
            Ja odpuściłem kontakt z z Legimi, bo nie bardzo miałem czas na to…, a dwa że na pozycji mi nie zależało bardzo mocno, mam ją w papierze.
            Ewidentnie jest zmieniony kolor czcionki. I to ich sprawka raczej…

            0
      • asymon pisze:

        Ciągle jest tak sobie, ale płacę i powoli przywykam. Czytam cienkie książki, na które zawsze szkoda mi było pieniędzy. Technicznie duży problem był tylko z „Cieniami” Chmielarza – ktoś naprawdę nieźle pomyślał i ustawił lewy margines na jakieś 1/4 szerokości strony :-D

        Słabo działa synchronizacja, jak nie podłączę czytnika na czas, to próba otwarcia „przeterminowanego” ebooka kończy się usunięciem go z czytnika. Muszę potem zsynchronizować wszystko (WSZYSTKO) i ręcznie pousuwać przeczytane książki. Czy na pocketbooku też jest z tym tyle zabawy?

        1
        • szachu pisze:

          Z synchronizacją też jest u mnie coś nie tak. Pomimo wyłączonej opcji „Synchronizuj wszystkie ebooki” (czy coś w tym stylu), za każdym razem ładuje mi wszystkie książki. Po pierwsze, synchronizacja trwa bardzo długo, usunięte książki pojawiają się ponownie w głównym katalogu, a publikacji przeczytane w części lub całości są oznaczane z postępem 0%. Jest to strasznie irytujące. Już dwa razy zgłaszałem ten błąd do Legimi, ale ani razu nie dostałem odpowiedzi.

          2
        • szmaly pisze:

          „Ciągle jest tak sobie, ale płacę i powoli przywykam.”
          Dokładnie… do drobnych rzeczy po prostu się przywyka. I jakby nie psioczyć, 7 pozycji na miesiąc za 20 pln, to jest ilość nie do przeczytania w moim przypadku. Można więc przyjąć, że za te pieniądze pewne niedoróbki można by przeboleć. Tylko pewnie z tego też się bierze to, że zlewają potem te pytania do supportu. Jakby rzeczywiście wszyscy ich napadli, to może by zmienili trochę podejście do sprawy.
          „Technicznie duży problem był tylko z „Cieniami” Chmielarza – ktoś naprawdę nieźle pomyślał i ustawił lewy margines na jakieś 1/4 szerokości strony :-D”
          1/4 strony? Chyba sporo zaokrągliłeś w górę? To akurat jedna z tych pozycji co pisałem, że u mnie był przesunięty margines. Ale u mnie myślę, że to było maks 1/8, a nie 1/4 strony.

          1
  4. violino pisze:

    Napisałeś, że abonament Legimi „ruszył z kopyta dopiero, gdy „za złotówkę” można było dorzucić czytnik”. Nie wiem, czy aż tak można obstawiać, bo jeśli mnie pamięć nie myli, to wejście czytnika za złotówkę, zbiegło się z ofertą czytania bez limitu. I dodatkowo, jeśli ktoś chciał skorzystać z abonamentu bez limitu, a korzystał z najpopularniejszego wówczas Kindla, musiał nabyć nowy czytnik tak czy tak. A wiadomo, że zamiast samemu wybierać z dziesiątek modeli, łatwiej wziąć pakiet od razu z czytnikiem.

    4
  5. Shilton pisze:

    Dwa kody do Woblinka:

    oxhcltgk
    rkgjubsy

    ważne do 14.03.2018 02:43

    3
  6. pj pisze:

    Zastanawiam się nad tymi akcjami.
    Ale z tego co piszesz wychodzi, że w samym 2018 muszą wyłożyć 4 bańki na wykup obligacji.
    Z tej emisji, jeśli wszystko zejdzie, dostaną może 2 bańki.
    Zysk netto jakieś 0,2 mln na pół roku.
    Trochę słabo się to dopina, nie? A tu Niemcy, Chiny w planach. Tak od razu zysku raczej nie przyniosą. Tyle dobrego, że Chińczycy mogą być przyzwyczajeni do chińskich czytników…
    Pewnie i tak zarydzykuję. Ale jeśli chodzi o „budowanie przewagi konkurencyjnej dzięki doskonałości technologicznej”, to bardzo wiele tu jeszcze do zrobienia.

    1
    • szmaly pisze:

      Zauważ, że w drugiej połowie 2017 był jeszcze wzrost ilości abonamentów (zgodnie z wykresem). Choć pewnie dalej się to nie dopnie. Z drugiej strony, teoretyczne 30k lub 36k abonentów licząc po podane średnie 25pl, to mamy 750k÷900k przychodu miesięcznie. Ale przychód to nie dochód, więc i tak może być mało.

      0
  7. Takitam pisze:

    Od pewnego poziomu w rozwoju firmy ważne są detale. O te w Legimi się chyba nie dba. Kontakt z pomocą to tragedia. Co ciekawe już od poziomu pytań jak uruchomić usługę.

    9
    • Lidia pisze:

      Ja chyba należę do szczęśliwców. Potrzebowałam pomocy w legimi (uszkodzony tablet, info o wykorzystanym darmowym pakiecie, legimi z play itp) czterokrotnie i zawsze problem był rozwiązany w ciągu godziny -)
      Czytam wiele negatywnych komentarzy na ich profilu fb i aż wierzyć mi sie nie chce, że z pomocą jest problem. Oby i mnie to nie spotkalo ;-)

      2
      • Monika pisze:

        Ja też mam inne doświadczenia, bo sprawy z działem pomocy zawsze załatwiałam od ręki, zwykle jeszcze tego samego dnia, a czasem w kilka minut. Możliwe, że zadowolona większość jak zwykle się nie odzywa, w czym nie ma niczego dziwnego :)

        5
    • Marta pisze:

      Ja niedawno miałam problem z synchronizacją w piatek wieczorem, w sobote przed południem już wszystko było OK :) support na fb odezwał się i naprawił:)

      0

Skomentuj Lidia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.