Chodziłem dzisiaj po placu Zamkowym w Warszawie i zauważyłem pięć regałów z okładkami i kodami QR. Możemy z nich pobrać książki, filmy, muzykę i gry.
Regały to kampania społeczna Kultura na Widoku, według strony organizatorów (fundacja Legalna Kultura) z kodów skorzystamy poza Warszawą również w Łodzi, Opolu, Wrocławiu czy Krakowie.
Jaki jest cel kampanii?
W 25 rocznicę odzyskania Wolności Legalna Kultura chce zwrócić powszechną uwagę na fakt, że wywalczona przed ćwierćwieczem wolność to nie tylko prawo do głoszenia politycznych poglądów, ale także prawo do swobodnego, nieskażonego ideologią dostępu do kultury i sztuki. Wolność zyskali twórcy i odbiorcy kultury. Artyści obecnie mogą wydawać swoje dzieła. Odbiorcy zaś mają kulturę w zasięgu ręki, dzięki czemu mogą bez represji czytać, słuchać i oglądać.
W ramach Kultury Na Widoku na specjalnych regałach ustawionych w największych miastach w Polsce, zdigitalizowana podziemna twórczość z czasów „Solidarności” spotyka się z kulturą współczesną w cyfrowej rzeczywistości. I jest dostępna za darmo, albo w bardzo atrakcyjnych cenach dla wszystkich odbiorców korzystających z urządzeń mobilnych.
[…]
Do pobrania jest ponad 600 tytułów książek, filmów, gier i utworów muzycznych. W ich sąsiedztwie znajdują się zdigitalizowane materiały z czasów „Solidarności”: ulotki, instrukcje strajkowe, podziemne gazety, plakaty i znaczki, a także książki i nagrania, w tym również archiwalia z Kancelarii Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego i zasoby z Ośrodka Karta m.in. z kolekcji „Solidarność – narodziny ruchu” wpisanej na Światową Listę Programu UNESCO „Pamięć Świata”.
Zainteresował mnie najbardziej regał z e-bookami. W akcji biorą udział takie serwisy jak Woblink, Virtualo, Publio, CDP, Audioteka, biblioteka Polona albo Wolne Lektury. Przy każdej okładce jest kod QR do wskanowania oraz adres URL jeśli wolimy go przepisywać.
Uwaga: listę książek przejrzymy także na stronie akcji [asymon: dzięki za link!].
Młodzi, jak widać, skanowali.
Ta starsza pani tylko się przyglądała przez dłuższy czas.
Część treści jest darmowa – większość chyba i tak w domenie publicznej, nie wiem czy ktoś zdecydował się na rozdawanie czegoś co jest płatne. Nie chciało mi się wyciągać telefonu, więc nie sprawdziłem jak to działa dalej i co to znaczy, że ceny są „atrakcyjne”. Z instrukcji wynika, że trafiamy po prostu na stronę konkretnego dostawcy treści, gdzie możemy książkę kupić.
Takie akcje przede wszystkim budują świadomość, że w wersji elektronicznej – i legalnie – dostępnych jest już mnóstwo treści. To na pewno plus. Zastanawiam się jednak nad dwiema rzeczami:
- Po pierwsze – jeśli ktoś nie wie, jak korzystać z tych treści cyfrowych (czyli np. jak czytać e-booki) – tego z regałów się nie dowie. Brakuje mi choćby zdjęć ludzi z czytnikami, telefonami i tabletami, które pozwolą przechodniom zorientować się, o co tutaj chodzi.
- Po drugie – zwróciliście uwagę na fragment „dla wszystkich odbiorców korzystających z urządzeń mobilnych” w opisie? Czy jeśli ktoś nie ma smartfona z kamerką i internetem, ma czuć się wykluczony? E-booki można czytać też na komputerze, z treści cyfrowych da się korzystać w bibliotekach. A czytnik jest urządzeniem znacznie prostszym niż nowoczesne telefony. To też warto jakoś zakomunikować.
Ciekawi mnie, co sądzicie o tej akcji, czy z tych regałów udało Wam się coś wskanować i kupić, jakie reakcje ludzi zauważyliście?
I mała ankieta.
Czytaj dalej:
- Dzień Domeny Publicznej 2024: Tuwim, Makuszyński i Gałczyński wreszcie uwolnieni! A czy przeczytamy ich na czytnikach?
- Biblioteczka paryskiej „Kultury” i setki cennych, a bezpłatnych książek w formacie PDF!
- Piraci nie są bezkarni, czyli jak Przemysław Semczuk wygrał z youtuberem, który zarabiał na jego audiobooku
- Wolne Lektury nie dostały stabilnego finansowania na ten rok i proszą o wsparcie
- [Aktualizacja] O tym jak czekam od miesiąca na e-booka, czyli o problemach sprzedażowych małych wydawców
- Nie, z badań Biblioteki Narodowej nie wynika, że „e-booki wymierają”. Choć cudów nie ma…
Te darmowe książki z domeny publicznej wszystkie są tak marnie przygotowane jak np. „Bunt” Reymonta?
A skąd masz „Bunt”? Generalnie – Wolne Lektury przygotowują swoje e-booki bardzo dobrze, część innych wydawców korzysta z http://pbi.edu.pl/ – a tam jakość bywa bardzo różna.
To pewnie ta pozycja z Virtualo: http://virtualo.pl/bunt_basn/wladyslaw_stanislaw_reymont/a2435i27282/ Ebook wykonany w oparciu o PBI, czyli faktycznie kiepska jakość.
Wolne Lektury to wiadomo, profesjonalnie przygotowują i na książki od nich nie narzekam, a jak będę miał trochę więcej kasy to mam zamiar ich wspierać.
Bunt pobrałem z Virtualo. Nie dość, że jakość lipna to jeszcze idiotyzm w postaci przechodzenia całej procedury zakupu przy darmowej książce, zamiast jednego przycisku Pobierz..
Dziś opublikowałem własnoręcznie przygotowany Bunt Reymonta: http://blog.blaut.biz/2014/07/wladyslaw-reymont-bunt-w-formacie-epub-i-mobi-kf8.html
Myślę, że tę wersję będzie dało się przeczytać ;)
Nie wiem, jak wygląda to teraz, ale w pierwszych dniach po uruchomieniu, jak zaglądałem na tę stronę, znalazłem ze dwie książki, które by mnie interesowały, jedna jako ebook, druga jako audiobook. Obie na stronie Legalnej Kultury byly zaznaczone jako „darmowe”, po przejściu procedur podania między innymi swojego maila, zostałem odesłany na strony audioteki i jakiejś księgarni (nie pamiętam której). Obie pozycje okazały się płatne, w normalnych cenach, dostępnych dla każdego kto odwiedzi danego „partnera”, bez pośrednictwa Legalnej Kultury.
Początkowo myślałem, że kłopot w tym, że nie skorzystałem z kodu qr, ale z linków z ich strony, ale w regulaminie, nie było zapisów, że oferta dotyczy tylko i wyłącznie ich.
Jest info, że kod promocyjny ma przyjść mailem. Do tej pory go nie otrzymałem :-( a na maile nie odpisują.
Na innych, niż bezpłatne, „atrakcyjne” ceny były niższe o jakieś 10-15% od ceny katalogowej (przynajmniej to co sprawdziłem).
Pomijając moje kłopoty, bo może jednak to działa, akcja ma jedną DUŻĄ wadę. Akcja dzieje się w dużych miastach, gdzie dostęp do legalnej kultury i tak jest znacznie łatwiejszy. Gdyby takie tablice rozstawić na rynkach mniejszych miast i miasteczek miałoby to większy sens (w mojej opinii).
faktycznie odsyła na stronę dostawcy, gdzie cena książki, gry czy filmu jest standardowa, ale kluczowy jest mail, którego nie otrzymałeś – w nim znajduje się kod, który wpisujesz po dodaniu pozycji do koszyka. ten kod wyzeruje Ci cenę. ja w ten sposób nabyłem grę STALKER zew prypeci.
trzymam kciuki, że maila jednak dostaniesz, ja swojego odebrałem na o2, a z doświadczenia wiem, że ich serwery to najlepiej spam przepuszczają, ale jak czekasz na coś ważnego, to już niekoniecznie
Spróbowałem jeszcze raz, i tym razem dostałem kod.
Na audiotece działa to pierwsza klasa, zmotywowało mnie to do założenia konta – i chyba tutaj jest całe clue dla całej akcji: naganianie klientów dla partnerów akcji. Takie czasy.
Kod nie działa dla książki z portalu „bezkartek”, na ich stronie podaje info, że kod jest nieprawidłowy :-(
Zew Pryperci – fajna gra – nie dawno była dodawana do gazety i teraz bardzo często pojawia się w rożnych promocjach.
Miałam to samo na bezkartek.pl. Po mailu do nich dzisiaj po południu kod już działał. Spróbuj jeszcze raz.
Dziękuję za info, kod z bezkartek już działa.
Stalker to chyba jedyny produkt, który działa. Kliknąłem też na Niespodzianiki ale mi puste mejle przyszły.
Pierwsza myśli: „zarzuci ktoś zdjęciem kodu QR do ciekawej książki”
z kodów QR korzystam regularnie odbierając paczki z paczkomatu.
A co do standów Wolnej Kultury – widziałam, niby popieram, ale trochę rozczarowuje mnie, że nie ma tam nic fajnego.
BTW – kiedyś weszłam na stronę ich księgarni i zaczęłam ściągać ebooki – bo a nuż kiedyś w samolocie czy na odludziu najdzie mnie ochota na ponowną lekturę Krzyżaków ;-)
I trochę mnie zirytowało, że nie da się hurtem ściągnąć wszystkiego, a przynajmniej sporej partii książek. W końcu są to małe pliki i za darmo – czemu nie wziąć wszystkiego?
To są standy Legalnej Kultury, a to nie to samo co Wolne Lektury :-)
Powiedziałbym, że momentami między organizacjami prowadzącymi te dwa projekty trochę iskrzy :)
No faktycznie to dwie zupełnie różne strony i organizacje.
Niemniej jeśli chodzi o Legalną Kulturę, to trochę brakuje mi lobbowania na rzecz użytkowników w celu umożliwienia szerszego dostępu do dóbr kultury – tj. więcej dobrego VOD, więcej sprzedaży plików mp3, ebooków itp.
Sorki za mały offtop ale te kody w paczkomatach mnie intrygują. Skąd się je w ogóle bierze? Bo od jakiegoś czasu paczkomat zachęca do skanowania kodu a ja nie mam i przepisuję cyferki jak troglodyta.
Dostajesz SMS z kodem i linkiem. Przy paczkomacie klikasz na link i podtykasz obrazek pod laserowy czytnik. Skrytka z paczką się otwiera. I już
Fajnie, ale moje SMS-y wyglądają mniej więcej tak:
Paczka czeka już w paczkomacie WAW… bla bla bla, adres bla bla, przy biurowcu bla bla. Wpisz kod xxx xxx.
Pewnie twój paczkomat tej usługi nie oferuje.
Jak dla mnie, to wygląda na dobry sposób utylizacji publicznych pieniędzy :-(
PS. Kody QR nie są potrzebne: http://kulturanawidoku.pl/kategoria/ksiazki
Akcja ma raczej pokazać, że dostępne są sklepy, niż rozdawać coś za darmo. Ale jakieś rabaty byłyby wskazane.
Tak więc najlepszą dla mnie promocją czytelnictwa jest wciąż filmik „czytasz – podrywasz”. :-)
Dzięki wielkie za ten link, jakoś go nie znalazłem. Dodane do artykułu.
Próbowałem nabyć cyberiadę, przekierowało mnie tu:
http://www.legimi.com/pl/ebook-cyberiada-stanislaw-lem,b51809.html
Pełna profeska!
No i tak to wygląda, że cała akcja jest tak na prawdę reklamą „partnerów”. I jak w przypadku Wolnych Lektur mnie to nie drażni, to dla komercyjnych podmiotów jest to rozwiązanie dość kontrowersyjne. No chyba, że wszystkie koszty tej akcji są pokrywane z budżetu własnie od tych komercyjnych podmiotów.
Dzięki tej akcji zwróciłem uwagę na audioteka.pl, jakoś do tej pory odsłuchiwanie książek mnie nie przekonuje, teraz spróbuję.
Szkoda, że mimo dofinansowań unijnych i „urzędowych” nie mają oferty dla osób z dysfunkcjami wzroku. Nawet ich strona, mimo dofinansowania projektu urzędowego „budowy silniejszych relacji z klientami serwisu” nie ma opcji dostosowania. A naiwnie pomyślałem, że publiczna kasa w pierwszej kolejności pójdzie na WCAG, albo coś podobnego :-(
Na legimi napisali, że Cyberiada od 7,47 zł w Klubie Mola Książkowego. Ktoś wie coś o tym molu? Jak to działa?
Taki ich program lojalnościowy. Wszelkie info dostępne w linku poniżej:
http://blog.legimi.com/2011/07/10-zl-na-ebooki-od-legimi-w-prezencie/
Dzięki!
„Wolność zyskali twórcy i odbiorcy kultury.”
Niestety nie do końca. Patrz ostatnio odwołany spektakl „Golgota picnic”.
Ani twórcy ani odbiorcy nie mogli cieszyć się wolnością. To tylko ostatni przypadek. Było ich niestety wiele w ostatnich 25 latach. Zbyt wiele..
Pełnej wolności nie ma i nie będzie nigdzie na tym świecie. Spróbuj nie płacić składki ZUS. Jeśli chodzi o książki – to kup Mein Kampf. Oczywiście niektórzy mają więcej „wolności” niż inni…
PS Jak dobrze poszukacie to i dzieło Adolfa w necie znajdziecie – a wujek google o tym będzie wiedział…
Mnie rozbraja ze QR kody weszly w zycie tak dawno temu a dopiero od niedawna niektore kraje staraja sie ich uzywac. Gdyby byla to jakas globalna akcja zeby zaczac ich uzywac – to moze by i dzialalo. A tak powstalo to wiele lat temu i z niektorych kraji juz wyszlo kiedy do innych dopiero ta moda wchodzi. Np. w UK widze ze kody QR wciaz sa, ale coraz czesciej obok nich pojawiaja sie tagi NFC. a teraz sa coraz czesciej w smartfonach.
po zaglosowaniu: Failed To Verify Referrer