Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Promocja wiosenna: Kindle Paperwhite, Oasis i Scribe do 90 EUR taniej!

Książki nominowane do NIKE 2014 – wszystkie są w e-bookach poza… poezją!

Dzisiaj podczas Warszawskich Targów Książki ogłoszono nominacje do nagrody NIKE w 18. już edycji. Sprawdzamy, ile tytułów ma wersje elektroniczne. 

Spośród 300 zgłoszonych książek, jury wybrało 20 pozycji. Cytuję je za oficjalną stroną:

Powieści:

Tomy poetyckie:

  • Wojciech Bonowicz „Echa” (Biuro Literackie, Wrocław)
  • Darek Foks „Rozmowy z głuchym psem” (Dom Literatury w Łodzi, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi)
  • Szymon Słomczyński „Nadjeżdża” (Biuro Literackie, Wrocław)
  • Xawery Stańczyk „Skarb piratów” (Lampa i Iskra Boża, Warszawa)
  • Marcin Świetlicki „Jeden” (EMG, Kraków)

Reportaże:

Tomy eseistyczne:

Autobiografia:

Dziennik:

Linki prowadzą do porównywarki e-booków. Na 20 nominowanych tytułów wersje elektroniczne mają wszystkie powieści, reportaże, eseje i tak dalej. Jest to dla mnie świadectwo, że wersje elektroniczne są traktowane poważnie wśród liczących się graczy.

E-booków nie ma żaden tomik poetycki.

Jak to się dzieje? Miłośnicy poezji nie korzystają z czytników? Uważają formę za równie ważną co treść? A może po prostu wszystkie nominowane tomiki wydały mniejsze wydawnictwa, które nie dotarły jeszcze do etapu e-booków? Ktoś to może wyjaśnić?

Poezja na czytniku...

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

15 odpowiedzi na „Książki nominowane do NIKE 2014 – wszystkie są w e-bookach poza… poezją!

  1. Ewa78 pisze:

    Moim zdaniem, poezja ma tak małe nakłady, że wersja elektroniczna po prostu zwiększałaby jeszcze bardziej stratę finansową po stronie wydawcy. Komercyjnie się to nie opłaca. Może jakieś dotacje, granty itp. by coś pomogły… Poza tym, chyba faktycznie wiersze jakoś lepiej czyta się na papierze (choćby to, że często „skaczę” po tomikach, więc jest łatwiej mając fizycznie w rękach książkę).

    0
    • Tofi pisze:

      Chyba właśnie w drugą stronę. Niskonakładowe tomiki są tańsze w wersji elektronicznej, niż papierowej. Nie zawsze graficznie można przedstawić zamysł autora, ale śmiało można powiedzieć, że takich przypadków właściwie nie ma. Łamania tekstu jest znacznie mniej niż przy prozie, samego tekstu również.

      0
  2. kashka pisze:

    Oj tam, niedawno kupowałam dwa tomiki Julii Hartwig w Woblinku. Co prawda na prezent… Ale coś tam się ukazuje i przynajmniej dwa egzemplarze zostały sprzedane ;)

    0
  3. t3d pisze:

    Wygląda na to, że wszyscy poeci zaliczają się do klanu wąchających książki fetyszystów :D

    A na czytniku zakolejkowanego mam Herberta…

    0
    • Tofi pisze:

      No cóż… ostatnia mała matura skądś się wzięła, a szkoła wymaga powielania wzorców, a nie myślenia.

      0
  4. Andrzej pisze:

    Tak szczerze mówiąc to totalna bryndza wśród tych nominowanych. Tak wiem, kwestia gustu

    0
    • yacoob pisze:

      Myśliwski – bryndza?
      Pilch – bryndza?
      Karpowicz – bryndza?

      ech, jak to dobrze, że gusta są różne ;)

      0
      • rudy102 pisze:

        To ja mam takie proste pytanie, na które nie potrafili mi odpowiedzieć autorzy opisów książek – o czym są książki pana Karpowicza i Myśliwskiego?
        Z opisu pierwszej dowiedziałem się, że jest o parze gejowskiej, zdechłym kocie i kasowaniu konta na facebooku. Pasjonujące.
        Z 2/3 opisu książki pana Myśliwskiego dowiedziałem się, parafrazując Gombrowicza, że pan Myśliwski wielkim pisarzem jest. Dalej dowiedziałem się, że powieść jest o wszystkim. Czyli pewnie też o niczym. :P

        0
        • nemo pisze:

          Prawda. Trochę podobnie jak trzy tomy o pierścionku, który każdemu jest bardzo potrzebny ale który trzeba zniszczyć (Tolkien), o facecie który lata z mieczem i zabija potwory choć nie chce (Sapkowski), albo wydarzeniach w ciągu jednego dnia w Dublinie (Joyce). Takich głupich książek jest więcej, i nie warto ich czytać… Ale może ktoś kiedyś napisze … o czymś co warte jest przeczytania. Może ty?

          0
          • rudy102 pisze:

            Niestety nie widziałem, żeby ktoś tak opisywał Władcę Pierścieni, Wiedźmina czy Joyce’a. Moje pytanie było na serio, a kpiłem raczej z twórców opisów, niż z twórców książek, które, jak zakładam, faktycznie mogą być dobre.
            Zdaję sobie sprawę, że troszkę ciężej opisać ambitniejsze pozycje, ale opisy polskich dzieł z reguły strasznie mnie odrzucają.
            Teraz wszedłem sobie na lubimyczytac, przeczytałem pierwszą, krótką recenzję „Ostatniego rozdania” i już wiem zarówno o czym jest książka jak i dlaczego to ją powinienem przeczytać.

            0
            • mruk pisze:

              „które, jak zakładam, faktycznie mogą być dobre”. Bezpieczniej byłoby tak nie zakładać, bo tak zakładając nakupisz tych arcydzieł i możesz być mocno zawiedziony. Tak mi podpowiada doświadczenie. Zresztą część z tych arcydzieł próbowałem czytać, nie dało rady. Ale ja się nie znam. Na pewno znają się krytycy, którzy wmawiają mi od lat, jaki to Pilch jest genialny, a Świetlicki znów w świetnej formie, a że Karpowicz to objawienie. Ach. Co rok prorok.

              0
            • asymon pisze:

              polecam korzystanie z darmowych fragmentów – bardzo fajna rzecz ;-)

              0
  5. greyboy pisze:

    Ja tam wolałbym aby w ebooku ukazała się „Droga królów” Brandona Sandersona. Mój mail z zapytaniem do wydawnictwa MAG trafił u nich pewnikiem do kosza… :(

    0

Skomentuj asymon Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.