Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Kominek poszedł do Empiku i co tam zobaczył

Półka z czytnikami w Empiku
(fot. Kominek)

Jak pewnie wielu z Was wie, słynny bloger Kominek jest podobnie jak ja wielkim zwolennikiem Kindle i pisał o tym już nieraz u siebie. Ostatnio wybrał się do Empiku i obejrzał Trekstora – urządzenie, które Empik sprzedaje jako e-czytnik. To ten w środku – z lewej jest Iriver Story HD, z prawej inny czytnik z ekranem LCD marki Vedia.

Mimo darzenia wielką miłością Kindle, uważam, że ekran ma za mały. Dzięki temu urządzenie mieści się w kieszeni kurtki, jest poręczne, ale nie pogardziłbym dodatkowymi dwoma calami.

Jak widać powyżej TrekStor ma jeszcze węższy ekran i to jest jakaś pomyłka. Przede wszystkim jednak TrekStor nie ma tego, co w Kindle jest najlepsze, co sprawia, że czytanie na tym maleństwie ma klimat – ekranu w technologii e ink. Przyjemności czytania na nim nie da się opisać i kto nigdy nie miał Kindle w ręku, ten i tak nie zrozumie. TrekStor ma po prostu wyświetlacz TFT. Jest długi, niewygodny i po kilku minutach oglądania go, nie mogłem pojąć, jak na czymś takim można czytać książkę przez kilka godzin. To jest po prostu niemożliwe, bo męczące.

Atrakcyjna jest tylko jego cena. 230 zł. Za Kindle sprowadzane z Amazon trzeba zapłacić dwukrotnie więcej, ale nie warto oszczędzać. Jeszcze wiele razy przeczytacie to na tym blogu i do znudzenia będę powtarzał: nie oszczędza się na rzeczach, które mają służyć nam latami.

Kindle i tak jest tanim urządzeniem dla osób, które regularnie kupują książki. Dość powiedzieć, że w trakcie wizyty w Empiku kupiłem trzy i wydałem na nie równe 200 zł.

Dalej o tym, dlaczego Kindle należy kupować w Amazonie, a nie gdzie indziej (ostatnio jeden z pośredników znowu zaczął kampanię reklamową…). I jeszcze:

Patrzę sobie na moje maleństwo, patrzę sobie na pozostałe czytniki i choć nie jestem ślepo zapatrzony w Kindle, ono posiada jeszcze trochę wad do poprawy, to jednak pozostałe urządzenia wyglądają przy nim po prostu biednie.

Z kolei z opinią Kominka na temat Kindle Touch się nie zgadzam. Sam byłem przekonany, że ekran dotykowy bez przycisków będzie porażką, ale okazało się, że (nie licząc podkreśleń), test w komunikacji miejskiej zdał doskonale.

O Trekstorze już też pisałem, więc nie ma co powtarzać.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rynek czytników i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

38 odpowiedzi na „Kominek poszedł do Empiku i co tam zobaczył

  1. nrm pisze:

    tacz ssie, wole classic ;) klawisze na bokach – coś pięknego.

    0
    • asdfasd pisze:

      nie pisz tego bo sie skasuje robert

      swoja droga prosze bez kominka nablogu, bardzo prosze
      poziom trzymajmy

      0
      • Robert Drózd pisze:

        Kominek to instytucja, pamiętam go jeszcze z czasów, gdy trollował na pl.sci.psychologia :) .

        0
        • asdfasd pisze:

          i wlasnie za to ze ja tez pamietam a psychologia jasno mowi ze w czlowieku siedzi to do konca zycia to wolalbym unikac owego pana bo trollowac to ja sam potrafie :) bez urazy

          0
      • mon pisze:

        Też bym prosił trzymajmy poziom – bez kominka.
        Ciekaw jestem, które to „pozostałe urządzenia” wyglądają biednie koło Kindle, bo większość europejskich, tych porównywalnych cenowo, bije go na głowę, a jedyne czego mogą pozazdrościć to przesyłania książek bezprzewodowo – przez maila ;)

        0
        • RobertP pisze:

          Podaj proszę te „porównywalne cenowo” bo mi jakoś drożej wychodzą.

          0
        • klarysa pisze:

          Nie biją.

          Są zwykle dużo droższe ale mają kilka sympatycznych cech. Dla mnie – lepsza organizacja ksiązek (foldery i podfoldery zamiast kolekcji) oraz ivona – w jednym z produktów.

          Ale wiedz, droga lub drogi mon, że tutaj nie pisują idioci. Wybraliśmy Kindla w pełni świadomi jego paru ograniczeń.

          Mimo wszystko, jego niska cena, kultura sprzedaży w księgarni amazonu oraz ułatwienia internetowe (w tym – darmowy internet, o którym Ci się zapomniało) stanowią duuuużo większą wartość niż klarowniejsza organizacja książek…

          0
          • Domel pisze:

            i obsługa gwarancyjna, bo to też ważny czynnik

            0
          • Leszek pisze:

            A ja teraz uwielbiam kolekcje! Serio! Początek był ciężki, to przyzwyczajenie do struktury folderów, ale teraz wiem jedno: kolekcje mają sens! Wreszcie mogę mieć książkę/artykuł (czy cokolwiek innego) w kolekcji „!Ważne” (wykrzyknik z przodu – kolekcja na 1 miejscu w spisie), „Jezyki obce”, „Nauka” oraz „+czytaj codziennie” – być może w hierarchicznej strukturze folderów znalazła by się gdzieś w jakimś jednym miejscu (nie daj Boże zagłębiona na ochnastym poziomie), a tak zawsze trafię wtedy, gdy jej potrzebuję. Jak już przestanie być ważna (bardzo ważna ;-), to mogę spokojnie usunąć ją z „!Ważne”, ale pozostanie w innych kolekcjach i tak otwierając kolekcję „+czytaj codziennie” mam tam treść, którą powinienem utrwalać sobie codziennie (ale też jest tam pozycja i z „jezykow obcych” i „nauki”, a jednoczesnie mam tam pozycję z „nauki” i „informatyki” jednocześnie rzecz jasna…).
            Co więcej – usunięcie jakiejś kolekcji, nie spowoduje usunięcia książek w niej zawartych! Po prostu usuwam etykietę, książki zostają ;-). Spróbujcie usunąć jakiś folder w którym macie podfolder (i tak dalej), a na dnie jakaś zapomniana książka (plik?). Usuwając folder, pozbędziecie się książki, bo jesteście „pewni”, że tam nic wartościowego nie było.
            Kolekcje mają swój sens i urok. Wystarczy je polubić…

            0
            • klarysa pisze:

              „Kolekcje mają swój sens i urok. Wystarczy je polubić…”

              Zapewne. Ja tam jednak wolę gdy konstruktorzy urządzeń pozwalają mi pozostać osobą zacofaną.

              Ile kosztowałoby amazon udostępnienie wyboru pomiędzy owymi extra-super-dżezi-postępowymi kolekcjami, co to je dopiero trzeba pokochać a zwykłymi, koślawymi podfolderami, które znamy i już kochamy?

              Jako językoznawca, pracując na co dzień z kilkudziesięcioma słownikami zapewniam Cię, R: nie da się ich tak przyporządkować by dało się swobodnie korzystać z kolekcji – zawsze wymaga to ogromnej ilości klikania wśród podstron. I jest mocno irytujące.

              W komputerze mam owe słowniki uporządkowane dużo logiczniej z racji niemodnej struktury podkatalogów.

              0
              • inzkulozik pisze:

                To nie jest kwestia „ile by to kosztowało”, bo na tej zasadzie to można by wsadzać do każdego softu/urządzenia miliony drobnych opcyjek i bajerów…

                0
          • gienkollo pisze:

            Folderowanie i Subfolderowanie daje nam Duokan 2012 :)

            0
  2. R pisze:

    Zapominacie, że są odbiorcy którzy będą z takiego urządzenia zadowoleni.
    Ja osobiście jestem wielkim zwolennikiem Kindla, ale np mój ojciec kupił i jest zadowolony z Trextora. Pomijając cenę, zależało mu na czytaniu w ciemności bez zewnętrznego źródła światła. Ma też dość sporą wadę wzroku i kontrast tekstu również jest dla niego bardzo istotny – a tym e-ink zwłaszcza przy nocnej lampce naprawdę nie ma się czym strasznie chwalić.

    Imho można krytykować Empik za to że nie wprowadził do oferty zarówno porządnego czytnika e-ink i lcd, ale są ludzie którzy świadomie wybiorą lcd i nie ma co demonizować kompletnie takich urządzeń.

    0
    • klarysa pisze:

      „e-ink zwłaszcza przy nocnej lampce naprawdę nie ma się czym strasznie chwalić.”

      Hm, zapewne. Ale w nocnej lampce da się wymienić żarówkę na mocniejszą…

      Natomiast ekran lcd to nie tylko odpowiedni kontrast ale i – inne właściwości, o których zwykle pisze się w kategoriach ostrzeżeń – np. częstotliwość odświeżania.

      Ja tam oftalmologiem nie jestem więc jeśli pobieżna konsultacja z lekarzem nie sugeruje unikania tychże ekranów – to tym lepiej bo są tanie.

      Dla mnie jednak e-ink rulezz z racji możliwości czytania godzinami poza domem

      0
    • Mi się osobiście czytanie na ekranie LCD w ciemności przy dużej wadzie wzroku nie wydaje rozsądne – sama jestem ślepa jak kret i baaardzo szczęśliwa, gdy mogę się przesiąść z komputera na Kindle z e-inkiem. Kontrast jest dobry i nie mam powodu, by na niego narzekać (widać mam dobrą lampkę), a oczy nie łzawią i skronie nie bolą. Wydaje mi się, że warto jednak dbać o higienę czytania – oczy potrzebują dwóch źródeł światła – górnego rozproszonego i punktowego nakierowanego na stronę.

      0
  3. kropo pisze:

    Na litość, po co tutaj kominek, no ludzie…

    0
  4. gaw pisze:

    Przede wszystkim w Kindlu oprócz ekranu dostajemy wysoką jakość wykonania. Urządzenie sprawia wrażenie, no nie wiem, takiego high-tech’u :) Jest super cienkie, i wykonane z fajnie lezacych w dloni materialow, a design po prostu bije elegancją (mowie o K4). Tamto coś coś to pewnie china-plastik-fantastik. Więc gdyby dorzucić porządniejsze materiały to i te 330 by sie uzbierało. Ale niech mnie ktos poprawi jak pieprzę.

    0
    • BrunoJ pisze:

      Chyba żartujesz. Wykonanie K4 to jeden z większych zawodów jakie doznałem. Koło high-techu to to nawet nie leżało. Przyciski z boku sprawiają wrażenie jakby miały wypaść, raz wystarczy nacisnąć lekko, a innym razem trzeba 'trafiać’. Z kolei na przednich klawiszach czarne symbole na dość ciemnym graficie, wyglądają jak brud, szczególnie te mirkostrzałeczki. Na poczatku, gdy odkurzałem każdy pyłek, wiele razy łapałem się na tym że chce wytrzeć coś co nie schodzi, a nie schodzi to bo jest symbol.
      Sorki, ale dla mnie to jest właśnie china-plastik. Ok, dobrze spasowany china-plastik, nie rozpadnie się w dłoniach, chyba.
      Porownuje wykonanie z chocby starym m515, który pewnie ma więcej lat niż niektórzy użytkownicy Kindla. O ciut nowszym (ale ciągle starym) T3 nie wspominam nawet bo to przepaść jest.

      Moim zdaniem to włąsnie K4 nie powinien kosztować wiecej niz 300PLN, płaci się praktycznie tylko za ekran. A tymczasem kosztuje tyle co nieźle wypasiona komorka wszystkomająca.

      Co oczywiście nie oznacza że nie jestem zadowolony z zakupu Kindla. Mam i bede używał. Mam tylko obawy ze za 15 lat nie będę mogł pokazać dzieciom (wnukom?) „patrz na czym tatuś kiedyś czytał”. A moge to zrobić z ciągle sprawnym m515, którego zresztą przez bardzo długi czas używałem do czytania własnie. Nie chce wyjść na totalnego krytykanta. Ale jako osoba otoczona technikaliami stwierdzam że wg mnie K4 (i inne zresztą też) jakością wykonania nie powalają.

      0
      • inzkulozik pisze:

        „Moim zdaniem to włąsnie K4 nie powinien kosztować wiecej niz 300PLN”
        – przecież tyle właściwie kosztuje. Sam czytnik masz za $109 co daje przy kursach dolara z zeszłego roku te 300PLN.

        „Symbole wyglądające jak brud” – Ty z tym tak na serio?…

        0
        • BrunoJ pisze:

          z symbolami to troche ironia, ale na poczatku naprawde pare razy chcialem wytrzec paprocha, zeby sie przekonac ze to jednak jest malutka namalowana strzalka. Podobnie z symbolem klawiatury, nacipane na klawiszy czarnego, bys nie przeczytal w instrukcji to bys nie wiedzial co jest grane. Po prostu zly design, cos jak byle jaka prezentacja w ppt z czarnymi czcionkami na ciemnym tle. Tak sie nie robi.
          Generalnie moj post bardziej mial byc przeciwwaga do zachwytow. Sprzet jest ok, ale do high-techu to mu jeszcze brakuje. Po prostu jestesmy zalewani tandeta , ze kazdy ciut lepszy sprzet wyraje nam sie porzadnie zrobiony. ;-)

          A co do ceny to wiesz $$ bywal nawet po 2PLN, tyle ze to jak wspominanie zeszlorocznego sniegu. Kupujac w Amazonie, z wszystkimi formalnosciami wychodzi ciagle 500+ PLN, a to juz troche wiecej niz wspomniane 300, i juz wprost 2x wiecej niz empikowe cos.
          A tak przy okazji dostalem od Amazona info ze zle mi naliczyli estymate oplat i dostane zwrot na karte…. 0,67$

          0
          • Shenson pisze:

            Widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla mnie Kindle 4 jest wykonany z bardzo dobrych materiałów i na pewno nie jest to zwykły chiński plastik. Dzięki zastosowaniu takich, a nie innych materiałów urządzenie nie ślizga się i pewnie leży w dłoni. Nie raz już spadł mi ze stołu na panele i nie odniósł żadnych obrażeń.

            Co do słabo widocznych oznaczeń przycisków to zainwestuj w okulary…

            0
            • gaw pisze:

              Oj niema co flame’a zaczynać. To faktycznie dosyć ciekawa kwestia bo nie jestem specem od materiałów ale bazując na własnych odczuciach jest, jak dla mnie, super. Nic nie skrzypi, wszystko pewnie leży. Na pewno jakichś hiper wygórowanych wymagań nie mam i może przesadziłem z tym „high-tech’em”, ot tak rzuciłem. Może ktoś jeszcze by się wypowiedział? Sam poczytam może jakieś recenzje z uwzglednieniem jakości wykonania.

              0
              • BrunoJ pisze:

                ok, nie ma flejma i nie bylo to moja intencja.
                Zreszta napisalem, wykonanie jest stanowczo lepsze niz tandeta. Spasowanie obudowy bardzo dobre. Ja chyba jednak oczekiwalem ciut wiecej. Kolorystyka urzadzenia jest ok, poza przyciskami, widocznosc symboli zalezy od swiatla padajacego (odblyski) i intensywnosci (czarne symbole gina przy malej wieczornej lampce, stajac sie robaczkami (ale moze faktycznie juz cos z óczmi? ;-) Przyciski chodza za twardo, przez co „pisanie” jest utrudnione. Troche rzecz gustu, ale bardziej jednak wykonanie. Cos jak w komorkach, jedne maja fajne przyciski (np. E65) a inne maja po prostu kiepskie klawiatury (duzo innych). Zreszta kindle keyboard (bialy, z usa) ktory macalem tez mial twardą klawiature i ciezko się pisalo, porownujac do roznych blackberrych czy innych quertowych smartfonow. Wydaje sie ze zrobienie miekkiej (czytaj szybkiej) klawiatury nie powinno byc specjalna sztuka, widac ze producent po prostu nie przejal sie zbytnio.

                ale grunt ze sie bardzo fajnie czyta.

                0
  5. PMG pisze:

    Do wszystkich jęczących „po co kominek” itp. Gdy wcześniej były opisywane inne znane osoby, które używają Kindle to też tak pisaliście?

    Mimo wszystko kominek, szczególnie w świecie netowym, jest znaną osobą. Niekoniecznie lubianą – znaną. A gdy sensownie formułuje opinie to dlaczego go nie posłuchać? Czy w tych wypowiedziach które zostały zamieszczone na ŚCz jest coś co kojarzylibyście z „negatywnym kominkiem”? Bo ja tego nie widzę.

    0
    • asdfasd pisze:

      pani zdzislawa z koziej wielkiej jest tez znana ;)

      przeczytaj sie sam, to ze ktos jest znany nic nie oznacza, gwiazdy tvn sa slawne z tego ze sa znane ;) chcesz zeby mowily ci cos o zyciu ?

      kominek jest starym trollem internetowym, chcesz to sluchaj wolnosc wyboru, ale pozwol innym zyc bez niego.

      sam zajmuje sie trollingiem niemal zawodowo :P uwierz mi stawianie za wzor kogo kto jest znany to jak przyznac sie „mam 5 latek i jestem jeszcze niemadry” trolling polega na takim ukierunkowaniu rozmowy argumentow zeby to bylo trollowanie a jednoczesnie zeby ciemny lud to kupil na zasadzie taniej psychologii gazetowej.

      0
  6. slawek pisze:

    „nie oszczędza się na rzeczach, które mają służyć nam latami.” No niestety Kindel nie sprawia wrażenia urządzenia „mającego służyć latami”

    0
  7. peter pisze:

    To ci dopiero znawca tematu odkrył przed małymi szaraczkami, wrota wiedzy tajemnej! Nie czytam wypocin jakichś lanserów kominków-ignorantów, co zielonego pojęcia nie mają o czym piszą.

    Informacji o czytnikach szuka się na rzetelnych, specjalistycznych portalach testujących sprzęt i poradzi sobie z tym nawet średnio rozgarnięta małpa.

    0
  8. luis pisze:

    Ale się wszyscy na ten czytnik Empiku uwzięli, nie rozumiem o co to całe halo. Znajdą się ludzie którzy go kupią przede wszystkim dlatego że jest tani, co widać choćby po przykładzie Niemiec gdzie sprzedało się koło pół miliona takich czytników. Ci którzy mają wyższe oczekiwania niech sobie kupią czytnik z wyższej półki i tyle.

    0
  9. Czytnik pisze:

    Trekstora też można kupić w niemieckim Amazonie, gdzie jest określany jako e-reader.

    0
  10. b pisze:

    Ksiazki sie kupuje od nurka, za 50 zlotych za 100 sztuk ;) a nie w empiku.

    0
  11. Robert pisze:

    A ja się cieszę, że świadomość e-czytelnicza wzrasta :)
    Coraz więcej ludzi wie, co to jest ekran E-Ink i mniejsze znaczenie ma to, w jakiej firmy obudowie jest sprzedawany. Chodzi o jakość czytania, zdrowie oczu i naszego układu nerwowego.
    To coś z ekranem LCD to nie jest i nigdy nie będzie czytnikiem, tak jak „mix utwardzanych olejów roślinnych” nigdy nie będzie masłem, obojętnie jak go nazwie sprzedawca!
    Każdy tablet czy „czytnik z ekranem LCD” może oferować możliwość czytania, ale czytnikiem nie będzie. Kto twierdzi inaczej, powinien najpierw przeczytać te sto-dwieście stron na takim urządzeniu, a później wypowiadać swoje opinie.
    E-ink, jest elektroniczną wersją papieru (e-papier) i tylko urządzenie z tego typu ekranem pasywnym, może się nazywać czytnikiem – cała reszta to tylko urządzenia, na których można coś przeglądać, czy „konsumować treści” – o komfortowym CZYTANIU nie ma mowy.
    Tylko wstyd za firmy, które dla zarobku wciskają taki kit, a jeśli robią to z niewiedzy to jeszcze większy wstyd.
    Szkoda – ludzie pokupują sobie te „pseudo-tableciki”, a później pojawią się zwrotne opinie, że jednak nie ma to jak czytanie papierowej książki, a czytniki są do d…

    0
    • jaro pisze:

      jakość czytania to się zgodzę ale zdrowie układu nerwowego? litości. konsumuję jak to mówisz na moim tablecie masę treści, w tym ebooki i zapewniam że z moim układem nerwowym wszystko dobrze, większej liczby dioptrii też się przy tym nie dorobiłem. to uparcie powtarzony mit który pachnie mi tu jakąś zawoalowaną promocją pewnego popularnego czytnika z e-inkiem :P

      0
      • Robert pisze:

        Ależ oczywiście, że promocja i to jawna, każdego urządzenia do czytania, który ma pasywny ekran typu E-Ink. :)
        Proszę nie myl układu nerwowego z psychiką – pisząc to miałem przede wszystkim na myśli nerwy wzrokowe i ośrodek przetwarzania obrazu, które w przypadku nienaturalnego (zbyt dużego) kontrastu obrazu na ekranie LCD itp. jest przeciążony w czasie dłuższego czytania tekstu w takich warunkach, zwłaszcza gdy ekran jest jedynym źródłem światła przy czytaniu. Zapytaj przy okazji okulisty.
        Czytanie na papierze i „e-papierze” w świetle odbitym, nie powoduje takiego obciążenia. U mnie osobiście, przy próbach czytania na urządzeniu ze świecącym ekranem, pojawiają się negatywne objawy po ok. 20-30 minutach czytania. Mimo tego, że przy (też świecącym) ekranie komputera, spędzam sporo godzin dziennie.
        Wracając do treści: czytanie książek, nie jest „konsumpcją treści” (w większości przypadków). Nie można tego mylić, ani ujednoznaczniać.

        0
  12. Grzegorz pisze:

    Tak na szybko – wnioski z pierwszego dnia użytkowania:

    – Tak to zwykły świecący lcd, czyli im jaśniej na zewnątrz tym mniej widzisz. Z drugiej strony w złym oświetleniu widoczność jest ok
    – Nie sądzę aby bateria wytrzymywała 8 godzin – 6-7 jest bardziej realistyczne patrząc na szybkość rozładowywania się
    – Urządzenie posiada jakiś system „usypiania”, z którego naprawdę trudno go wybudzić – przyciska się włącznik i nic, zero reakcji, potwierdzenia że działa. Dopiero kilkakrotne naciśnięcie coś daje…czasem
    – Prędkość systemu operacyjnego porównać można do…. nietrzeźwej dżdżownicy „mknącej” pod górkę – jest naprawdę powoli, w przypadku przeglądania foto nawet powoli jest zbyt optymistycznym określeniem.
    – Wyposażenie to 1 szt kabla usb i instrukcja, zatem miłośnicy audiobooków muszą dodatkowo wyłożyć kasę na słuchawki.
    – Przyciski zgrupowane po prawej stronie, co oznacza że „ortodoksyjni” leworęczni muszą trzymać go do góry nogami.
    – Wykonanie przycisków to tragedia – niepewne, często nie reagują na nacisk (spora winę za to ponosi na pewno ślamazarny system)
    – Posiada czujnik położenia, co jest niezłym pomysłem, choć w tym wykonaniu jest zbyt czuły
    – Poza microSD i USB nie ma żadnych innych możliwości kontaktu.
    – Ekran (o ile warunki zewnętrzne pozwalają) nieźle radzi sobie ze zdjęciami więc gdy jako czytnik się „nie sprzeda” empik zawsze może „przechrzcić” go na ramkę foto
    – Manager plików zawarty w urządzeniu jest okrojony poza granice rozsądku – nie znalazłem np. opcji usuwania pliku.
    – Szybkość przełączania stron w epub znośna – wyraźnie wolniejsza od K4 ale da się przeżyć
    – Podczas czytania trochę miejsca tracone jest na niepotrzebne w danym momencie informacje jak tytuł (dodatkowo scrolujący się a zatem odwracający uwagę), godzinę, datę
    – Przełączanie stron – jeden niewielki podwójny przycisk w miejscu wymuszającym konkretny sposób trzymania.

    Urządzenie dostałem za darmo od znajomego, wiec mogę sobie bez stresu potestować, jednak imho nie jest warte tych 230 zł które trzeba za nie zapłacić. No i nie jest żadną konkurencją dla dzielnego K4, który jeszcze długo pozostanie ze mną

    0
    • Grzegorz pisze:

      Update:

      – pisałem już o trudnej pobudce, ale warto wspomnieć, że po obudzeniu się nie widzimy ostatnio czytanej strony, a menu główne.

      0
  13. Ee pisze:

    każda sroka swój ogon chwali – kupiłam Sony PRS-T1RC i uważam że jest genialny – a wykonanie jak mercedesa i jednocześnie znacznie lżejszy od Kindla. Technologia e-ink jest rewelacyjna i nic innego jej nie zastąpi – czytanie jak książki papierowej. No i wreszcie przestałam się martwic gdzie w mieszkaniu wieszać kolejne półki na książki, bo mi już ścian brakuje….

    0
  14. Piro3202 pisze:

    Ja z pół roku temu słyszałem faceta w empiku w zg, który twierdził że e-ink jest do niczego a na „naszym” da się filmy i zdjęcia oglądać, a w ogóle ten e-ink to eksperyment i bardzo się psuje, myślałem że gościa opier***** za takie kłamstwa, szczególnie w stosunku do kobiety która wyglądała, jakby została przez dziecko poproszona o czytnik e-booków

    0

Skomentuj PMG Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.