Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Cmentarz w Pradze, nakłady e-booków i Taniec ze smokami

Dziś będzie o trzech pozornie niezwiązanych ze sobą rzeczach.

Promocja na „Cmentarz w Pradze”

Okazja dnia w Nexto

Nexto w ramach promocji „Okazja dnia” sprzedaje książkę Umberto Eco, „Cmentarz w Pradze”. 17,50 za książkę, która w papierze kosztuje trzydzieści parę złotych to jest faktycznie okazja. Choć nie ma co ukrywać, że oczekiwalibyśmy takich cen na co dzień, tym bardziej że ta akurat książka jest zabezpieczona DRM Adobe, którego posiadacz niekompatybilnego czytnika musi zdejmować.

Smutne liczby

artykule z GW o książce elektronicznej umknęły mi podawane tam wielkości sprzedaży e-booków. Cytuję odpowiedni fragment:

WAB miesięcznie sprzedaje ponad 400 pobrań (sierpień – 495, wrzesień- 488, październik – 723.). Największe hity – nawet 30 szt. W całym 2010 r. sprzedali 3178 e-booków, w pierwszej połowie 2011 r. – 2642. Najlepiej sprzedaje się „Uwikłanie” Miłoszewskiego – 108 sztuk, przy sprzedanych 5 tys. egzemplarzy papierowych. „Powrót nauczyciela tańca” Henninga Mankella – 108 do 12 tys. „Niespokojny człowiek Mankella – 57 sztuk do 3 tys. (dane do końca września).

Czarna Owca sprzedała w sumie ponad 3,6 tys. pobrań. – Powieść szpiegowska „Nielegalni”, zanim wyszła papierowa i audio, była dostępna jako e-book. W jeden dzień na Woblinku w promocji za złotówkę sprzedało się 200 sztuk. Od 1 sierpnia do końca października: 500 sztuk – absolutny rekord!

Jednak choć tytułów prawie nie przybywa, wydawcy i dostawcy mówią, że rynek się rozwija. Notują wzrosty rzędu 70-100 proc. rocznie. Miesięcznie przez Nexto przechodzi 5-10 tys. pobrań, a to jeden z największych dystrybutorów.

Kilkaset sztuk? Bestseller tylko wtedy, gdy puści się go za złotówkę? Te liczby pokazują najlepiej, jak raczkujący jest rynek e-booków w Polsce.

Taniec ze smokami

Piąty tom cyklu Martina ukazał się w Polsce miesiąc temu. A właściwie to nie piąty tom, ale pierwsza jego część. Parę dni temu pomyślałem, że kupię tę książkę jako prezent nieukindlowionej koleżance. Ponieważ pomysł był spontaniczny, ruszyłem w poszukiwania po księgarniach. Znalazłem dopiero… w piątej odwiedzonej (do Empiku nie wszedłem, bo coś mi brzęczało w plecaku, a nie miałem ochoty na rewizję osobistą). Za średniej jakości papier i miękką okładkę wydawca sobie życzy 45 złotych. Nie wiem czy ta książka przetrzyma więcej niż jedno przeczytanie.

I to jest chore. Wydawca zakłada, że fani poprzednich 4 tomów zapłacą każde pieniądze za to, żeby dowiedzieć się „co dalej”.

Tymczasem istnieją alternatywy.

  • Za 60-70 złotych można w polskich księgarniach dostać oryginalne wydanie „Dance with Dragons” w twardej okładce.
  • Ja z kolei mam od dawna „Dance with Dragons” w wersji na Kindle. $13,79 to nawet przy dzisiejszych kursach mniej więcej tyle co jedna część po polsku.

Wniosek taki, że warto czytać w oryginale, choć oczywiście to nie jest dostępne dla każdego.

Polski e-book? Zapomnijmy. W wersji EPUB ukazała się parę miesięcy temu jedynie „Gra o tron” i to w cenie, która sugerowałaby absolutną nowość, a nie coś, co należy już w zasadzie do klasyki literatury.

Kiedy obecność nowości rynkowych w formie elektronicznej i po sensownych cenach będzie czymś normalnym, a nie wyjątkiem? Wielkość sprzedaży, którą podałem powyżej wciąż nie zachęca do inwestowania w licencje i konwersję. Ale rosnąca liczba czytników każe mieć nadzieję – będzie lepiej.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki, Promocje dnia i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

79 odpowiedzi na „Cmentarz w Pradze, nakłady e-booków i Taniec ze smokami

  1. piterk pisze:

    Też czytam Dance with Dragons po ang na Kindlu, choć poprzednie części czytałem po polsku w wersji papierowej. Wyszło taniej no i nie muszę czekać na 2 część V tomu. Ebooki muszą być po prostu dużo tańsze niż wersje papierowe i wtedy nastąpi boom eczytania. Wszystkim to powinno się opłacić – wydawcy będą obserwować jak przeskakują kolejne cyferki na liczniku pobrań i liczyć zyski. Jednak żeby wyjąć z garnka trzeba do niego najpierw włożyć.

    0
  2. Mateusz pisze:

    Chore jest także rozbijanie tomów na mniejsze części, będące de facto poprawianiem autora, który wszak nadał powieści określony układ. Trudno jednoznacznie wskazać przyczyny poza pospolitą zachłannością, ale patologia ta występuje na naszym rynku fantastycznym od lat.

    0
    • scyth pisze:

      Ale trzeba zauważyć, że pomagają w tym też sami autorzy. Nie pamiętam kto, ale bodajże Silverberg, kiedyś wspomniał, że doskonale widać po książkach SF&F moment, kiedy wprowadzono elektroniczne edytory tekstu…

      0
    • asymon pisze:

      To nie jest kwestia pazerności wydawców. Kiedyś rozmawiałem o tym z panią w bibliotece, kiedy w trzeciej nie było „Zakonu Feniksa” z cyklu o Harrym Potterze (ok. 1000 stron). Okazuje się, że po kilku przeczytaniach taka książka łamie się na pół i trzeba ją kleić. Zresztą sam się zdecydowałem na Kindle po przeczytaniu „Lodu” Jacka Dukaja (ok. 1000 stron, twarda okładka). Niestety książki w Polsce mają za małe nakłady na wydania twarda i miękka.

      „Pieśń Lodu i Ognia” będę czytał już elektronicznie, chociaż na amazon.co.uk starsze tomy w paperbacku kosztują po 20zł (w empiku 40zł). Ale „Taniec” ma taki format, że jak spadnie na głowę to może zabić :-)

      0
  3. norberdo pisze:

    Napisałem do polskiego wydawcy Tańca ze Smokami jakiś czas temu. Oto odpowiedź:

    Witam,
    zdajemy sobie sprawę, że rynek ebooków jest rynkiem stale powiększającym się. Nasza firma stara się więc stopniowo wkraczać na niego i poszerzać swoją ofertę. Skoro wie Pan, że wydaliśmy ebook Gry o tron, to zapewne był Pan na stronie, na której oferujemy nasze ebooki:
    http://woblink.com/publisher/list?page=1&letter=Z&limit=10&view=list&sort=alphabetic

    Oczywiście przyjmujemy wszystkie Pana argumenty bo są w wielu kwestiach słuszne jednak format pliku jaki oddajemy drukarni różni się od formatów, w których oferowane są ebooki, co oznacza że jakiś nakład pracy musi zostać na zmianę formatu poświęcony.
    Co do piractwa to rozumiemy, że prawdziwy fan zaopatrzy się w oryginalny plik natomiast jak Pan sam zauważył zapewne książka tak czy inaczej doczeka się wersji „nieoficjalnej” (nawet jeśli to nie będzie kopia ebooka a jakiś skan) co w dużym stopniu odstręcza wielu wydawców od wydawania wersji elektronicznych książek.

    Dziękujemy za zainteresowanie i napisanie do nas w tej kwestii, niestety jako dział marketingu nie mamy wpływu na to, jakie decyzje wydawnicze zostaną podjęte. Mogę na razie tylko podzielić się z Panem informacją, że póki co nie słyszeliśmy nic o ebooku Tańca ze smokami. Jeśli będę mieć jakieś informacje na ten temat chętnie Pana powiadomię.
    Pozdrawiam serdecznie

    I tyle w temacie :)

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Hmm, to kto ma wpływ na to, jakie decyzje zostają podjęte? :)

      ps. jeśli cytujesz, używaj tagu „blockquote”.

      0
      • norberdo pisze:

        Użyłem „cite”, ale coś nie zabanglał chyba.. następnym razem będę pamiętał :) Wydanie papierowe TzS jest faktycznie karygodnej jakości niestety, a zwłaszcza ten fakt boli bardziej, ze względu na to, że Gra o Tron (wydanie „filmowe”) została wydana w twardej oprawie i na dobrym papierze przez to samo wydawnictwo za tę samą cenę co połowa TzS…

        Ogólnie nie rozumiem czemu fakt spiracenia ebooka ma odstraszać – koniec końców pojawi się wersja nieoficjalna, więc czy nie lepiej starać się ugrać ile tylko to możliwe na wydaniu wersji oficjalnej? Nigdy nie pojmę rozumowania polskich wydawców…

        0
    • Michał Sz. pisze:

      jednak format pliku jaki oddajemy drukarni różni się od formatów, w których oferowane są ebooki, co oznacza że jakiś nakład pracy musi zostać na zmianę formatu poświęcony.
      Nie wierze. Po prostu nie wierze w to co gość pisze. A konkretnie, to nie wierze, że program do składu książek którego używają nie ma eksportu do pdf. A konwersja z pdf do dowolnego formatu na czytniki chyba wielką filozofią nie jest. Ale jak się nie chce, to wymówka zawsze się znajdzie … ;-/

      0
      • Andrzej pisze:

        Indesign ma wtyczkę, która maksymalnie upraszcza proces. Jeśli tekst był dobrze przygotowany – w najgorszym razie to kilka godzin z poprawkami.

        0
    • Grendel pisze:

      Przy takim podejściu wydawców do tematu, jeszcze długo najpopularniejszym wydawcą ebooków będzie pewien miły gryzoń domowy…

      0
  4. aga pisze:

    Angielski, angielski, angielski!
    Jak na razie jak dla mnie to jedyne rozwiazanie.
    Polecam kazdemu, kto zna jezyk choc na srednim poziomie, zeby sie przelamac i zaczac sluchac i czytac po angielsku. To naprawde nie jest tak trudnie, jak sie wydaje.
    Kindle jest wspanialym narzedziem do tego wlasnie ze wzgledu na podreczny slownik – jesli brakuje slowa, mozna go w sekunde sprawdzic.
    No i dodatkowy plus: ponownie odkrywa sie sie ksiazki, ktore wydawaloby sie ze sie zna na wylot:)

    0
  5. Tomek Kosiorek pisze:

    Jak pomyślę o tym jak ściąga się ebooki z niektórych księgarni internetowych, to już wolę kupić wersję papierową. Co innego z kindlem – klikam i kupuję. Gdyby to wszystko było bardziej przyjazne użytkownikowi, z pewnością kupowałbym więcej. Mam ochotę być w tej sprawie „rozpieszczonym klientem” i chciałbym, żeby sklepy docierały z informacją: masz kindla? naszą książkę możesz mieć na nim za trzy minuty!

    0
  6. jonatankoot pisze:

    Ja, mimo znajomości angielskiego, nie mogę się jakoś przemóc, żeby literaturę piękną czytać na Kindlu po angielsku. Co innego książki o ekonomii bądź historii. Jednak obserwując od dawna rynek ebooków stwierdzam, że i tak jest dużo lepiej niż jesienią 2010, gdy kupiłem Kindla. Ostatnio przeczytałem na nim kilka faktycznych nowości wydawniczych („Ziarno prawdy” Miłoszewskiego, nowego Umberto Eco, nową Lizę Marklund i parę innych ), kupionych w Empiku (z DRMem, który zaraz jakoś zniknął ;) i za każdym razem były one około 5 – 10 zł tańsze niż wersja papierowa. Zawsze coś (plus wygoda nabycia).

    Może poziom cen nie urywa tylnej części ciała, ale czasem jest to nawet 37% taniej, jak w przypadku laureata tegorocznej nagrody Nike:

    http://www.empik.com/szukaj/produkt?qtype=basicForm&q=pi%C3%B3ropusz&subQuery=&searchCategory=all&sort=&x=0&y=0

    Wiem, że DRM to ZUO, ale wolę tańsze książki z zabezpieczeniem niż na odwrót. Oczywiście najlepiej mieć tanie eksiążki bez DRM :) No i jeszcze kwestia tego cholernego VATu.

    0
  7. Piotr Krajewski pisze:

    Krew mnie zalewa, gdy czytam o kosztach zmiany formatu, kosztach edycji i ponownego łamania tekstu. Moglibyśmy o tym rozmawiać, gdyby ebooki były świetnie wyedytowane, np z twardymi spacjami w odpowiednich miejscach itp. Tymczasem dla polskich wydawców ebooków jakimś niedoścignionym standardem jest brak literówek. Widać, że myślniki przy podziale słowa zostały usunięte, ale odstępy między członami tego słowa już nie, na tekst nie spojrzał nikt, kto słyszał o łamaniu tekstu, a przyjemności z czytania skutecznie pozbawiają błędy w pisowni. I za co ja mam płacić? Za to, że jedna osoba przez parę godzin poskanowała, a potem bezmyślnie kliknęła przycisk OCR? Zajmuję się zawodowo m.in. digitalizacją książek do Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej i widzę, jak mało czasu poświęca się na edycję komercyjnych ebooków.

    0
    • inkognit pisze:

      To prawda
      a ja się czasem zastanawiam w jakim formacie – z jakim układem stron – dostaje tekst wydawnictwo od autora ???
      dla mnie osobiście przerobienie mojego tekstu – pisanego np. w doc. na mobi. to czysta przyjemność i … kilka minut pracy w porównaniu np z pdf i innym formatem
      pamiętam jakiś czas temu znajomy mówił mi jak to w wydawnictwie ludzie przerabiali doc do pdf by potem przerzucić to wszystko do wewnętrznego systemu by następnie przy nim siedzieć godzinami i przerabiać wygląd stron. a przecież mobi jest genialnie prosty nie wymaga przenoszenia słów, ustawiania ilości słów na stronie itp itp …. ale wciąż ten argument o zmianie formatu … ok jeżeli to książka techniczna ale przy powieściach ???

      0
      • No właśnie – te narzekania na trud zmiany formatu są niezrozumiałe. Chyba, że próbują to przerabiać z PDF wtedy rozumiem. W każdym razie przy beletrystyce wystarczy stosować się do kilku prostych zasad (brak udziwnień, nieprzenoszenie słów, style i nagłówki), aby tekst wyglądał bardzo dobrze. A potem konwersja w Calibre i jest pięknie.

        0
        • asymon pisze:

          Z nowymi książkami będzie lepiej – jeśli ktoś składa w indesignie czy quarku, to eksport do epuba jest prosty. Dlatego myślę że większość nowych książek powinna się pojawiać. Zależy z jakim oprogramowaniem pracuje się w wydawnictwie.

          Druga sprawa – prawa autorskie. Zauważcie, że nawet WAB nie ma ebooków zachodnich autorów, a trochę tego wydali. Jest Polska i Środkowa i Wschodnia Europa.

          Ze starymi książkami – nie wyobrażam sobie, trzeba skanować, ocr-ować. Potem korekta, redakcja, itd. itp. – nie dziwię się, że wydawnictwom się nie chce. Bo jeśli znajdzie się, bagatela, 50 chętnych… :-/

          0
      • anks pisze:

        Mobi jest uboższym formatem niż EPUB. Plus, nie ma tak fajnego narzędzia do jego edycji jak Sigil do EPUBa.

        0
  8. Aleksandra pisze:

    Studiuję filologię angielską, ale jakoś nigdy nie czytałam za dużo po angielsku dla przyjemności… do czasu kiedy kupiłam Kindle :) Lubię szybko czytać, cały czas mam wrażenie, że książek, za które chciałabym się zabrać jest strasznie dużo, a życie takie krótkie… Po polsku czytam o wiele szybciej niż po angielsku, dlatego częściej wybierałam książki w naszym języku. Teraz dostrzegam, że czytam coraz więcej w oryginale – nie wiem jak to działa, ale Kindle pozwala mi rozwijać swoją prędkość, czyta mi się o wiele szybciej niż z papierowych wydań :D Jeśli rozważy się jeszcze sytuację na naszym rynku ebooków, to czytanie po angielsku staje się najwygodniejszym rozwiązaniem.

    Co do „Tańca ze smokami” – również jestem całą sprawą zniesmaczona. Papier niemalże toaletowy, malutki format i miękka okładka – kilkusetstronnicową książkę da się niemal zwinąć w rulon. Do tego dochodzi nieszczególnie wybitny przekład, podział książki na dwa tomy oraz cena z kosmosu. Za polskie wydania „Pieśni lodu i ognia” podziękuję.

    0
    • Anka pisze:

      hmm.. Cmentarz w Pradze w formacie epub ( z DRM) nabyłam pewnie ze 3 tygodnie temu w empiku w cenie 19,25 zł i wciąż w tej cenie się utrzymuje…

      0
  9. Marek pisze:

    To ja mam jeszcze jedna ciekawostke dla fanow Sapkowskiego. Na pytanie, czy w planach wydawnictwa SuperNowa jest wypuszczenie ksiazek Andrzeja Sapkowskiego w formie ebookow, otrzymalem jakze wyczerpujaca odpowiedz:

    0
    • Marek pisze:

      Witam,

      na chwilę obecną nie

      pozdrawiam
      Marzena Kłos

      P.S. Chyba cos namieszalem z blockquote, bo mi nie wyszlo:(

      0
  10. Ania pisze:

    Hej, ja jako filolog języka angielskiego zawsze polecam czytanie w oryginale (może niekoniecznie klasykę bo może być trudna, ale współczesną jak najbardziej). Martin pisze zawile ale jak się czytelnik przyzwyczai to jest łatwiej, Dance with Dragon jeszcze nie mam:), nadal czekam na chwilę by przeczytać 3 tom, ale 5 kupię na pewno na Kindle. Muszę także przyznać, że trochę mnie zdziwiło że data polskiej premiery miała miejsce 2 miesiące po premierze w USA, 1000 stronicową książkę nie przetłumaczy się w tak krótkim czasie, o ile oryginalny tekst nie został podzielony. (Ewentualnie tłumacz mógł dostać tekst jeszcze przed premierą amerykańska ale nie jest to częste.)

    0
    • Aleksandra pisze:

      Akurat Martin jest dla mnie jednym z tych „łatwiejszych” pisarzy ;) Skoro już o przekładach mowa, strasznie denerwuje mnie fakt, że trudno u nas znaleźć książki Williama Faulknera, w szczególności te najważniejsze. Dotyczy to zarówno wydań papierowych jak i e-booków. Akurat Faulkner jest tym pisarzem, którego książki wolę przeczytać najpierw po polsku, bo łatwo się pogubić ;)

      0
      • Ania pisze:

        Chodziło mi bardziej o specyficzny styl pisarza, z opisami i jego wieloosobową narracją. Akurat jeśli chodzi obecność tłumaczeń obcych książek w języku polskim to nie jestem najlepszym źródłem informacji, od dawna nie czytam literatury pięknej po polsku, ewentualnie publikacje naukowe, których w mojej dziedzinie zainteresowań nie ma w ogóle postaci ebooka, a i tematycznie nie ma ich za wiele.:)))

        0
        • asymon pisze:

          Po angielsku łatwo się czyta klasyków: Tolkiena (jest w ebookach, np. http://www.amazon.com/dp/B002RI9ZY0) i Ursulę Le Guin (ebooków nie znalazłem). Na Martinie faktycznie trochę na razie utknąłem, tak samo malazańska saga Eriksona lekka i łatwa nie jest.

          Ale i tak najbardziej z fantasy polecam to:
          http://www.amazon.com/dp/B004OBZNVW

          0
          • Ania pisze:

            przez klasykę rozumiem powieść wiktoriańską, wczesną powieść z XVIII wieku czy dramaty, pamflety itp. ; owszem klasyka współczesna także istnieje, tego nie mogę zaprzeczyć, ale cały czas wpisuje się je w definicję powieści XXI wieku i należy niestety często do kanonu tylko danego gatunku literackiego, nie literatury w ogóle ale tu nie miejsce na akademickie rozważania na temat kanonu literackiego:)

            0
            • asymon pisze:

              Jako że wpis jest też o „Pieśni Lodu i Ognia”, dokonałem skrótu myślowego i przez „klasykę” rozumiem klasykę fantasy.

              Ale jak ktoś woli pamflety niż Froda, to OK, jego sprawa :-)

              0
              • Ania pisze:

                :) skróty myślowe są niebezpieczne:)) niestety to czym się zawodowo zajmujemy a co czytamy dla czystej przyjemności niestety czasem znacznie się różni:) ale Froda i „ekipę” bardzo lubię tak samo z dziełem Martina:)

                0
  11. To się posypało zamówień na „Cmentarz w Pradze” z polecenia pana Roberta ;) Dziękujemy :)

    0
    • mruk pisze:

      A teraz pomyślcie o ile więcej mielibyście zamówień, gdyby nie ten durny DRM. Ja na przykład kupiłbym tego Eco za te 17 zł, ale jeśli jeszcze miałbym się bawić w jakieś operacje ściagania tego zabezpieczenia, zeby przeczytać na Kindle’u – nie, dziękuję, jest wiele innych książek, mimo że głównie anglojęzycznych.

      0
      • Tak jak zawsze powtarzam:

        DRM to „wina” wydawcy i autora, a nie dystrybutora. Sami z chęcią wolelibyśmy sprzedaż e-booków bez DRM.

        Zawsze też rekomenduję, aby pisać maile do wydawców, w tej sprawie. jeśli będą zasypywani mailami na ten temat, to może wreszcie coś to zmieni, bo jak wiadomo, zdjęcie DRM, to zaledwie 60 sekund zabawy.

        0
        • mruk pisze:

          Rozumiem, że to nie wasza wina. Co do tych 60 sekund – nie sądzę, żeby to było możliwe w tak krótkim czasie. Jeśli mam zainstalować jakieś programy z Adobe, żeby w ogóle to ściągnąć czy raczej podobno tylko otworzyć, a dopiero potem konwersja… W dodatku jeśli ktoś, tak jak ja, pracuje na Linuksie – to pewnie jeszcze dłużej to zajmie, żeby sobie poczytać legalnie zakupioną książkę. Naprawdę, poczekam, aż wydawcy się zreflektują.

          0
  12. jacentyplacenty pisze:

    nexto zejdźcie z cenami pozostałych książek, nie tylko jednej. bo doprawdy trudno nie zauważyć różnic między wami a konkurencją spod znaku apostrofu. niestety na waszą niekorzyść. lubię swoje ciężko zarobione złotówki wydawać sensownie, oszczędnie i mądrze… chciałbym to robić również i u was. nie lubię monopolistów. niestety rachunek ekonomiczny nie pozostawia wyboru… :(
    a wujek chomik, też nie koniecznie jest mi po drodze. w normalnych okolicznościach trąci to jednak złodziejstwem.

    bo książki elektroniczne, to moje odkrycie ostatnich dni. to fantastyczne móc czytać wszystko, co się wymarzy w każdym miejscu i czasie :) … i nabywać to legalnie:)

    0
    • Już odpowiadam.

      „lubię swoje ciężko zarobione złotówki wydawać sensownie, oszczędnie i mądrze… chciałbym to robić również i u was. nie lubię monopolistów”

      1. Jeśli ceny są niższe u konkurencji, to czym zachęcamy klienta do zakupów w Nexto? Tym, że zwracamy różnicę na konto klienta, jeśli po zakupie znajdzie produkt w niższej cenie w innej księgarni. Czy Gwarancja Najniższej Ceny działa? Potwierdza to np. na Facebooku jeden z klientów: http://www.facebook.com/Nextopl/posts/413838096387

      2. Wiem, o której księgarni piszesz i jedyne, co mogę powiedzieć, iż w tej chwili, chyba od dłuższego czasu trwa tam „stała” promocja na ebooki -23% (taniej o VAT). Jest to idealna sposobność na zakupy w Nexto, gdyż wykorzystując Gwarancję Najniższej Ceny można nazbierać sobie na konto sporo takich różnic w cenach i następnie wymienić zebrane „pieniądze” (tzw. punkty nexpresso) na dowolne produkty.

      3. Każdy dystrybutor ceny dostaje ceny prosto od wydawcy, a każdy wydawca, to inna polityka cenowa i Nexto jako dystrybutor nie ma wielu pól działania.

      A teraz trochę off-topic. Wiemy, że klienci, czyli Wy, ubolewacie nad poziomem jakości konwersji e-booków, dlatego w Nexto, od jakiegoś czasu staramy się przerabiać e-booki tak, aby były niemalże idealną kopią wersji drukowanej – z ładną czcionką, wcięciami, akapitami etc. etc. :) Sporo e-booków już poprawiliśmy. Np. sam osobiście, po przeczytaniu całej trylogii „Millennium” Stiega Larssona, wysłałem listę kilkudziesięciu błędów do poprawy do wydawcy, i od chyba 2 miesięcy, posiadamy wersje wolne od literówek i innych błędów :)

      Naprawdę słuchamy i czytamy, to co piszecie, i obiecujemy, że pracujemy ostro nad zwiększeniem ogólnie jakości naszych usług, aby czytanie cyfrowych książek była przyjemnością.

      Rok 2012 powinien być przełomowy dla Nexto i szykujemy wiele nowości, usprawnień i udogodnień w wielu obszarach, więc życzcie nam powodzenia, i zapisujcie się na newsletter Nexto, bo promocji u nas bez liku, a styczeń będzie naprawdę obfity w rabaty (8 stycznia obchodzimy już 4 urodziny!).

      0
      • jacentyplacenty pisze:

        ale super, wielkie dzięki za wyłożenie tematu. doczytałem. temat załapany. faktycznie powinno to tak zadziałać jak piszesz. na życzenia urodzinowe przyjdzie jeszcze czas:) tymczasem życzę prawdziwie rodzinnych świąt, niech Światło z Betlejem – Jezus prowadzi nas po różnych przestrzeniach naszego życia. niech to będzie czas szczególnej radości.

        0
      • Maciek pisze:

        Witam!
        A tak przy okazji – kupiłem w ub. tygodniu w Was trzy książki, z czego jedną już przeczytałem, a drugą czytam. No i znalazłem sporo felerów. Błędy są różne, ale ponieważ zajmuję się składem zawodowo, bardzo zaburzają odbiór książki. Co mogę z tym zrobić? Pisać do Was, bezpośrednio do wydawców?

        Mam przykre (bardzo) doświadczenia z inną księgarnią ebooków. Odpisują mi na reklamację (błędów było SETKI!): „poprawiliśmy, proszę sobie pobrać nowy plik”, a ten nowy plik jest niby poprawiony – z setek błędów zostały „tylko” dziesiątki (ale w sumie powyżej stu).

        Bardzo mnie ta sprawa męczy, bo człowiek nie po to ma czytnik, aby mieć książki ewidentnie gorsze jakościowo. Jak sobie pomyślę, że ja mam za każdym razem pisać do wydawcy… Brrr… Potem dostanę tylko maila:

        wszyscy są zadowoleni, tylko Pan się czepia, a przecież konwersja zajęła nam mnóstwo czasu i pieniędzy; poprawek nie planujemy

        i mam być szczęśliwy, bo kupiłem książkę, a dostałem plik z błędami, których tam nie powinno być!

        0
        • Panie Macieju,
          jeśli znajdzie pan literówki, błędy etc. proszę pisać do nas na support przy pomoc(małpka)nexto.pl. Jeśli damy radę, to sami poprawimy książkę lub napiszemy do wydawcy o tym (czasami jest to zależne gdzie wydawca zlecał konwersję książki i to wydawca zazwyczaj do tej firmy wysyła wiadomość).

          Tak, czy siak – proszę przesłać do nas informację. Takich maili nie ignorujemy, bo błędy w e-bookach są nam znane i cały czas je staramy się poprawiać lub słać maile do wydawców, aby, zlecili poprawki.

          0
          • Maciek pisze:

            Bardzo dziękuję. Przygotuję spis z pierwszej książki i będę sukcesywnie podsyłał. Zawsze mam nadzieję, że moje poprawki przecież polepszą życie wszystkim następnym czytelnikom. Taka rzecz w końcu nie jest możliwa w drukowanej książce, bo errata to już nie to.

            Ja też czytając trylogię Millennium znalazłem w plikach kilkadziesiąt błędów, ale niestety kupiłem ją w innej księgarni i tam (właśnie przed chwilką sprawdziłem) plik jest identyczny z tym, który kupowałem w październiku. Myślałem, że skoro te pliki gdzieś tam na serwerze Virtualo sobie siedzą to wszystkie wersje są poprawne, a tu się okazuje, że jednak każda księgarnia ma inną wersję książki. Czy dobrze to rozumiem?

            0
            • Osobiście wysyłałem listę poprawek do tej trylogii do wyd. Czarna Owca. Otrzymaliśmy wiadomość, że błędy zostały poprawione i kiedy wgrałem nowe pliki na czytnik, starych błędów już nie było. Nowe wersje zostały wrzucone na serwer 22.09 i od tamtego czasu nie serwujemy innych. Może Virtualo zapomniało o uaktualnieniu? Tego już nie potrafię stwierdzić.

              0
  13. Atria pisze:

    Ja kupię Dance with Dragons na Kindle, pomimo, że poprzednie części mam w oryginale.
    Dlaczego
    Mślę, że jestem dość zaawansowaną użytkowniczką języka angielskiego ale to jest jednak bardzo.. soczysta literatura. Często nie wiedziałam o co chodzi w tym zdaniu, właszcza jak autor zaczyna elementy zbroi opisywać:) Nie chciałoby mi się sięgać po słownik Oxford z półki a dzięki Kindle mogę. No i łatwo przenieść z miejsca na miejsce:) Na Kindle czytam też Pratchetta:)

    Ale ksiązki w stylu „Food in History” (czym się zajmuję:)), wolę mieć w oryginale i na półce – bo za 5 lat kindla może już nie być i tego formatu też, a książeczka mi zostanie:)

    Gorąco polecam czytanie w oryginale na Kindlu:)Szkoda tylko, że do słownika ang. nie można włączyć funkcji text-to-speech, żebym znała wymowę słówka. A może można i isę mylę?

    0
  14. mruk pisze:

    Możesz poznać (mniej więcej) wymowę włączając – za pomocą skrótu z klawiatury – funkcję text to speech w tekście. Wystarczy kilka słów najechać kursorem i maszyna ci odczyta. Zaraz potem znów maszynkę wyłączasz. Ja tak robię, bo niestety bumato i Oxford nie mają transkrypcji wymowy, o ile się nie mylę.

    0
  15. mruk pisze:

    chciałem powiedzieć: wystarczy kursorem najechać kilka słów przed szukanym słowem itd.

    0
  16. Frykow pisze:

    Rany boskie! Właśnie dokonałem zakupu testowego polecanej tu książki, aby zobaczyć o co z tym całym DRMem chodzi. I faktycznie, to jakaś kompletna porażka! Dobre dla geeków, a nie dla zwykłych ludzi. Pobieram jakiś plik, który nie jest książką, mam instalować dodatkowe oprogramowanie, następnie coś z tym plikiem robić i jeszcze pobierać jakiś inny plik…

    Wydawcy chyba żyją w innym świecie.

    0
  17. Tzigi pisze:

    A ja kupiłam wczoraj Cmentarz w Pradze, dostałam maila z Płatności.pl, że wszystko załatwione – pieniądze przekazane księgarni. I czekam. I czekam. I czekam. A mail z linkiem od Nexto jakoś nie przychodzi… Nawet pisałam do nich przez formularz kontaktowy. I też nic. Pierwszy raz w życiu kupuję plik z DRM (zwykle jeśli nie da się kupić wersji elektronicznej bez DRM to kupuję wersję papierową, a jeśli bardzo zależy mi na elektronicznej to albo skanuję własną książkę, albo, cóż, internet pomaga – ale dopiero po nabyciu papierowej [nie popieram okradania autorów]) i bardzo się zawiodłam – jak kupuję książkę to życzę sobie mieć ją od razu (już pomijając czekającą mnie potem zabawę z konwersją do formatu Kindle’a), a nie, że po 24h nadal żadnego kontaktu nie ma. Wstyd, Nexto, wstyd.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      W Bibliotece na stronie Nexto też nie ma?
      https://www.nexto.pl/klub/biblioteka.xml

      0
      • Tzigi pisze:

        Dobra, tu jest. Ale nie zmienia to faktu, że Nexto się nie popisało – przy zakupie informowało mnie tylko o przysłaniu linka mailem. Ba, kupowałam bez rejestracji, więc konto na ich stronie założyłam dopiero minutę temu i dopiero teraz „dorobiłam się” własnej tamtejszej biblioteki. Więc nadal uważam, że nieprzysłanie maila, kiedy się obiecuje to zrobić jest dość poważnym błędem księgarni… Nie skreślam zupełnie Nexto, ale za to ma już u mnie poważnie żółtą kartkę. Jestem klientem wygodnym i nie chcę się denerwować, gdzie to jest moja książka (a raczej ledwie licencja na nią).

        0
        • Robert Drózd pisze:

          O tym, jakie błędy popełniają księarnie przy zamówieniach elektronicznych możnaby epopeję napisać i może kiedyś napiszę artykuł. :-)

          Przy powrocie z zamówienia, które musi być potwierdzone wychodzi najczęściej kiepsko, bo czas potwierdzenia bywa faktycznie losowy. Ale przecież można zrobić tak jak Amazon – przy kupnie przez „one click” karta autoryzowana jest PÓŹNIEJ, czyli można powiedzieć, że sklep ufa zarejestrowanemu użytkownikowi, którzy pewnie niejedno już kupił i nie czekając na wpłatę od pośrednika wysyła książkę.

          0
    • 1) Jeśli dokonujesz zakupu przez zwykły, standardowy przelew, to księgowanie takiej transakcji zależy już od banku- nie Nexto. Za opóźnienie Nexto nie może odpowiadać. Pamiętaj, że zakupy np. punktami nexpresso lub Kartą kredytową są natychmiastowe. Jeśli przelew zostaje zaksięgowany przez operatora płatności (w naszym przypadku jest to PayU (byłe Platnosci.pl)), to automatycznie otrzymujesz maila z linkiem. Jeśli masz konto założone na Nexto możesz zajrzeć do swojej Biblioteki i/lub Historii zamówień.

      2) Jeśli jesteś w 100% pewna, że płatność została zaksięgowana, to czy sprawdziłaś, czy e-mail z linkiem nie trafił do foldery SPAM?

      3) Zawsze odpowiadamy w przeciągu 24h i kładziemy mocny nacisk na taką formę szybkiego kontaktu. Kiedy dokładnie wysłałaś maila? Postaram się to zweryfikować. Proszę także o wyrozumienie. Dostajemy dość sporo korespondencji i staramy się jak najszybciej odpowiadać.

      4) „Więc nadal uważam, że nieprzysłanie maila, kiedy się obiecuje to zrobić jest dość poważnym błędem księgarni.” – Niestety, ale w to, jak Klient dokonuje zakupów, nie możemy ingerować i nie możemy łączyć zakupów przed i po rejestracji. Mógłbym to długo tłumaczyć, ale w skrócie: zawsze rekomendujemy właśnie założenie konta, bo oprócz tego, że ma się historię zakupów i można, w razie usunięcia e-maila lub wygaśnięcia skrzynki e-mail, zmienić sobie w ustawieniach adres itp.

      Dziękuję jednak za opinie. Postaramy się udoskonalić nasze usługi.

      P.S: Co do licencji – to już zależy od wydawcy, który wymusza taki model zabezpieczenia swoich pozycji (przy użyciu Adobe ADEPT, gdzie ściągasz plik .acsm tj licencję, a następnie, przy użyciu tego pliku, ściągasz e-booka w Adobe Digital Editions). Sami z chęcią, pozbylibyśmy się takich zabezpieczeń.

      0
    • Poprosiłbym w sumie jeszcze o nr transakcji.

      0
      • Tzigi pisze:

        1) „Za opóźnienie Nexto nie może odpowiadać.” To rozumiem, ale treść maila od płatności.pl „informujemy o pozytywnym zakończeniu Państwa płatności w sklepie SKLEP Z CYFROWYMI PUBLIKACJAMI i przekazaniu środków do jego dyspozycji.” sugeruje, że właśnie środki już zostały zaksięgowane i że powinnam „automatycznie otrzymać maila z linkiem”… Poza tym mam dość staroświecką ideę niepłacenia nigdzie w internecie kartą bankową – nie po to mam opcję przelewów internetowych, które mogę tylko ja autoryzować poprzez komórkę, żeby podawać komuś numer mojej karty.
        2) A zastanawiałam się nawet, czy w poprzednim komentarzu nie napisać, że nie jestem taka tępa i oczywiście sprawdzam folder SPAM (w ogóle często go sprawdzam, bo yahoo ma własne ciekawe pomysły na temat tego, co spamem jest), ale uznałam, że po co? I widać, że jak zwykle użytkownika posądza się o bezmyślność…
        3) Maila (przez formularz kontaktowy na stronie) wysłałam wczoraj wieczorem, tak jakoś w okolicach 21-22. Ale transakcja miała miejsce wczoraj koło południa i ja od tego liczę moje 24h niezadowolenia (zwłaszcza przy deklarowanym na Państwa stronie czasie 15 minut).
        4) „nie możemy łączyć zakupów przed i po rejestracji” – a to paradne – bo właśnie dokładnie odwrotnie było – kupiłam bez rejestracji, ale dostęp do ksiażki uzyskałam tylko dzięki rejestracji. I w ogóle to jest coś, co mnie jeszcze bardziej odpycha od dalszych zakupów u Państwa – nie cierpię stron, które nakazują czy „rekomendują” rejestrację. Moim komentarzem do tego jest zwykle bugmenot – innymi słowy internet jest dla mnie, a nie ja dla internetu, wygodniej mi żyć bez rejestrowania się tam, gdzie nie chcę, więc czemu mi się każe gdzieś rejestrować? Chciałam tylko dostać maila z linkiem i go nie dostałam – to jest cały problem (w tej chwili już trochę sztuczny, bo udało się Państwu zmusić mnie do rejestracji i takiego pozyskania książki).
        5) – identyfikator w systemie Platnosci.pl : (Id:183664883)
        – tytuł płatności : Zamówienie nr 837861

        0
        • Droga Pani,
          sprawdziłem pani zamówienie i mail został wysłany do pani po… 67 sekundach od opłacenia zamówienia.

          Zaczęła pani składać zamówienie o godz. 12:43:40, a link z potwierdzeniem opłacenia zamówienie został do pani wysłany o godz. 12:44:47 czyli 67 sekundy później. Jak dla mnie jest to błyskawiczna dostawa :)

          Widzę jednak, że posiada pani skrzynkę na pewnym portalu, który ostatnio ma jakieś dziwne problemy z wysyłaniem i odbieraniem wiadomości, o ktorych wspominałem również na FB, bo jedna klientka miała podobny problem. Może pani zaznajomić się z tym przypadkiem tutaj: https://www.facebook.com/Nextopl/posts/154154404687808

          Ad 2) Tutaj zawsze musimy się zapytać, bo musimy wyeliminować wszystkie możliwości nie otrzymania wiadomości.

          Ad 3) Otrzymaliśmy pani maila o godz. 23:30. Nasz dział pomocy pracuje od godz 8:00 do godz. 16:00 (czasem też odpowiadamy o późniejszych godzinach). Odpowiedź została do pani wysłana dzisiaj o godz. 12:05, czyli zmieściliśmy się w „limicie” 24h. Niemniej jednak boję się, że przez problemy pani usługodawcy poczty elektronicznej może pani ją dostać z dużym opóźnieniem.

          Ad 4) NIE nakazujemy rejestracji, ale rekomendujemy, bo to są same zalety. Pani dane są bezpieczne, a my nie wysyłamy SPAMu. Może pani dokonywać zakupów BEZ rejetstracji. Dlatego nie musi pani nas nie cierpieć:) Słuchamy klientów i staramy się zawsze sprostać ich zapotrzebowaniom.

          Co pani zyskuje posiadając konto?
          – stałą zniżkę 5% na zakupy
          – zbieranie punktów za zakupy, które wymienia się na inne produkty
          – historię zamówień i bibliotekę i dostęp do nich 24/7.

          Oczywiście jeśli pani nie interesują powyższe, powtarzam, może pani dokonywać zakupów BEZ rejestracji.

          0
          • Tzigi pisze:

            No cóż, o ile dobrze rozumiem sugeruje Pan, że to problem yahoo. Patrząc na objawy jestem skłonna przyznać rację (ani maila z linkiem, ani wiadomości z działu pomocy NIE dostałam), chociaż do tej pory nigdy wcześniej nie zdarzyło się, żeby jakikolwiek mail zaginął (a przynajmniej żaden o jakim bym wiedziała). Cóż, dziękuję za sumienne podejście do sprawy i będę się teraz dochodzić z yahoo…

            0
            • Dokładnie tak. Sam ostatnio wysłałem maila z Yahoo i dotarł na moją skrzynkę po 3 dniach 16 godzinach i 48 minutach. Widocznie Yahoo przechodzi jakieś problemy w tym miesiącu. Za to Gmail chodzi bezproblemowo.

              0
              • Tzigi pisze:

                Podbijam lekko zamarłą sprawę – po dłuższej korespondencji z Yahoo dostałam odpowiedź, która się satysfakcjonująco zapowiada:
                „I’m pleased to inform you that I’ve completed my investigation and was
                able to identify and resolve the issue you were experiencing. The fix
                I’ve applied may take up to 24 hours to complete, but after that your
                Mail Account should work properly.”
                Czy mogę prosić o wysłanie jakiegoś testowego maila, żeby sprawdzić, czy kwestia rzeczywiście została rozwiązana?
                Bo oczywiście żaden z poprzednich do tej pory nie dotarł…

                0
              • Tzigi pisze:

                Dziękuję bardzo, teraz już wszystko jest w porządku. Cieszę się, że problem został rozwiązany :)

                0
          • ergot pisze:

            Miałem identycznie jak Tazigi. Płaciłem kartą kredytową. Od razu założyłem konto ale nie przychodził mail na podany adres przez około dobę. Dopiero wieczorem udało mi się zalogować na konto, tak więc kłopoty mialo raczej Nexto. Podany przeze mnie mail jest w domenie yahoo.com

            0
            • Kłopoty raczej ma Yahoo, gdyż na inne skrzynki pocztowe przychodzą maile natychmiast. tylko z Yahoo występują takie problemy i są one potwierdzone już u kilku klientów – także sam mogę potwierdzić, gdyż posiadam tam konto pocztowe.

              0
  18. Fandorkis pisze:

    Pierwszy raz kupiłam ebook z takim zabezpieczeniem i nie umiem sobie poradzić. Mam Calibre, ściągnęłam Adobe Digital Editions, ale nie wiem, jak znaleźć tę wtyczkę do Calibre :((( Może ktoś pomóc?

    0
  19. hobbies plans pisze:

    Hi there to every one, the contents existing at thius site are in fact amazing
    for people knowledge, well, keep up the nice work fellows.

    0
  20. I’m gone to tell my little brother, that he should also pay a visit this
    weblog on regular basis to get updated from most recent information.

    0

Skomentuj Adam Kaczmarek - NEXTO.pl Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.