Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

„Anything You Want” – kup książkę i… ściągnij 1,5 GB muzyki

Parę miesięcy temu, w artykule „Co powinien zawierać legalny e-book”, pisałem o możliwości uzupełnienia książek elektronicznych o materiały do ściągnięcia.

Zwykle jest tak, że autor zakłada stronę, do której hasłem jest słowo z książki. Mamy książkę, znamy hasło. Wchodzimy tam i możemy pobrać dodatkowe rozdziały, filmy, wywiady i tak dalej.

Ale z czymś takim jak umieszczenie 1,5 GB muzyki się dotąd nie spotkałem. :-)

„Anything You Want” to autobiografia Dereka Siversa, twórcy sklepu muzycznego CDBaby.com. Sivers nie zamierzał zakładać sklepu. Był muzykiem, który nagrał płytę i chciał ją sprzedawać online. Był to jednak rok 1997, nie było PayPala, nie było serwisów wydawniczych w rodzaju BandCamp, wszystko trzeba było zrobić samodzielnie. Tak więc założył stronę z formularzem zamówienia, dogadał się z bankiem w kwestii rozliczania kart kredytowych i wypuścił swoje dzieło w świat.

Po jakimś czasie odezwał się kolega, też muzyk – czy nie mógłby do tego formularza dołożyć też jego płyty? Czemu nie. Potem następny i następny. Gdy zaczął dostawać listy od klientów pytających „hej, kiedy będzie coś nowego”, zorientował się, że założył sklep internetowy. :-) CD Baby stało się zresztą czymś więcej, bo platformą sprzedaży dla niezależnych muzyków. 10 lat później Sivers sprzedał swój sklep za 22 miliony dolarów…

I o tym jest ta książka. O rozwoju firmy przez człowieka, który wcale tego nie chciał, starał się jednak dobrze bawić, choć czasami płacił za to wysoką cenę. Jest w tym pewnie trochę autokreacji, ale też dużo inspiracji dla ludzi, którzy myślą o własnych biznesach.

Książeczka „Anything You Want” nie jest długa, przeczytanie zajmie 2 wieczory. Polecił mi ją miesiąc temu kolega, wtedy kosztowała 11 dolarów, teraz jest za $4,59.

A co z tą muzyką? Autor postanowił podzielić się nagraniami swoich ulubionych wykonawców, których sprzedawał w CD Baby.

Gdy wejdziemy na jego stronę, widzimy następujący formularz:

Anything You Want - formularz pobierania MP3

Hasłem jest słowo z redakcyjnej strony książki. Po wypełnieniu formularza dostajemy maila z unikalnym linkiem, za którym podążając trafimy na listę wszystkich MP3. Do wyboru będzie cała paczka, albo sampler – po jednym utworze z danego gatunku, albo też paczki według gatunku…

Anything You Want - strona z listą MP3

W niemalże 100% są to wykonawcy niezależni, nieznani – ale już w samplach trafiłem na parę bardzo dobrych kawałków. Wśród 242 utworów każdy znajdzie coś dla siebie.

Książka wyszła w ramach „Domino Project”, czyli akcji wydawniczej, która ma promować właśnie takie nietypowe działania. Znamy ją z naszych „darmoch z Kindle Store”, bo dwie pozycje z niej („Poke The Box” Setha Godina oraz „Do The Work” Stevena Pressfielda) na początku były za darmo.

„Anything You Want” jest więc udaną próbą dołożenia do książki dodatkowej wartości. Fakt, że jest to unikalne – nie każdy autor książki był twórcą platformy muzycznej i nie każdy może coś takiego udostępniać. Ale wyobraźmy sobie, że czytamy biografię Wojciecha Manna, a potem logujemy się na jakąś stronę i ściągamy 15 ulubionych piosenek z jego młodości, wszystko sponsorowane przez wytwórnię płytową? Jest to możliwe. Pomysł do wykorzystania dla rodzimych autorów i wydawców.

PS. Jeśli ktoś nabędzie książkę, bardzo proszę o NIE podawanie w komentarzach haseł i adresów. Bądźmy uczciwi wobec autora i wykonawców.

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

4 odpowiedzi na „„Anything You Want” – kup książkę i… ściągnij 1,5 GB muzyki

  1. msylw pisze:

    Linkom do Amazonu brakuje http: na początku – Chrome interpretuje je przez to jak lokalne (i prowadzą w kosmos).

    I dzięki za podpowiedź, książka kupiona.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Już powinno być OK, dzięki za zwrócenie uwagi. Od kiedy mam nowego Firefoxa który nie pokazuje „http://” na początku URL ciągle się mylę. :(

      No, ale to mnie zmusiło wreszcie do poszukania sposobu na włączenie pełnego adresu.

      0
      • Arros pisze:

        Robercie, wpisz w pasku adresu about:config, potem znajdź string: browser.urlbar.trimURLs i zmień jego wartość na false. :)

        Dostaniesz z powrotem swoje http:// :)

        0
  2. pnti pisze:

    Warto było kupić książkę, choćby dla samego wstępu :-) .

    Wielkie dzięki za link.

    0

Skomentuj Robert Drózd Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.