Kilka dni temu pojawiła się plotka, że Jeff Bezos jest właśnie w Polsce i spotyka się w sprawie kolejnych inwestycji Amazonu. Dziś plotkę potwierdził Puls Biznesu.
Nie ze sklepem, ale magazyny już będą.
W Polsce i Czechach Amazon otworzy pięć centrów logistycznych, tylko u nas zatrudni do 15 tysięcy osób:
Dwa mają powstać w okolicach Wrocławia, jedno w Poznaniu i dwa u naszych południowych sąsiadów. Każde z nich będzie miało po około 100 tys. mkw. powierzchni i będzie warte 50-60 mln EUR. Amazon chce do nich przenieść dystrybucję swoich towarów z Niemiec i będzie obsługiwał stąd znaczną część zachodniej Europy.
— Amazon będzie miał w trzech polskich centrach 6 tys. stałych pracowników. W sezonie zatrudni jeszcze 9 tys. — twierdzi rozmówca „PB”. Spółka podjęła decyzję w zeszłym tygodniu i poinformowała o niej Kancelarię Prezesa Rady Ministrów oraz Ministerstwo Gospodarki.
Jak wygląda takie centrum dystrybucyjne? Może tak, jak przedstawili je reporterzy DailyMail kilka lat temu:
Albo jak wyglądało w obiektywie reportera AP:
Niekończące się rzędy paczek i pracownicy zasuwający jak roboty. Można to też zobaczyć na filmie:
Wokół warunków pracy w firmie od dawna krążą legendy – raczej czarne. Narzeka się na temperaturę i jakość powietrza, wyśrubowane normy i kilometry, które codziennie muszą zrobić pracownicy. W Niemczech wybuchła nawet afera o to, że w magazynach mieli pracować członkowie grup neonazistowskich. W Amazonie na stałe pracuje tam 9 tysięcy osób, którzy wg serwisu workers.org zarabiają średnio 9,5 euro za godzinę.
Amazon przenosi się do nas nie z miłości do naszego kraju, a z chęci ograniczenia kosztów – i choć nie sądzę aby warunki były tak kiepskie jak przedstawiają je przeciwnicy firmy, to nie będzie to „amerykański sen”. Szczególnie dla tysięcy pracowników tymczasowych, których pewnie zrekrutują przez jakąś agencję.
I moje ulubione pytanie – a co to oznacza dla nas? Oczywiście, jeśli nie chcemy się w Amazonie zatrudnić. W zasadzie nic, poza tym że paczki z amazon.de i amazon.co.uk będą do nas przychodziły jeszcze szybciej, bo nawet i teraz są czasami wysyłane bezpośrednio z Polski. Ale jeśli w Polsce będą centra dystrybucyjne, to już niewiele będzie potrzeba, żeby uruchomić sklep.
Czytaj dalej:
- Kindle Paperwhite jest w Biedronce w „promocji” z… ceną niemal jak na Amazonie bez promocji!
- Iga Świątek zachęca do czytania książek. A na zdjęciu… czytnik!
- Amazon zapowiada kilka zmian w Kindle Scribe. Bo na razie to „Minimum Viable Product”
- Plotka: kolorowy Kindle z ekranem Advanced Color ePaper w 2025 roku?!
- Onyx Boox Note Air 3 – do sprzedaży wchodzi najtańszy z dziesięciocalowych e-notatników Onyxa z Androidem
- PocketBook InkPad X wycofany ze sprzedaży. Miał ekran Mobius i świetną obsługę PDF. Przegrał z notatnikami?
Mi się wydaje, że dla nas prawie tak samo jak dla Chińczyków niewiele to zmienia i nic nam nie da. No może poza tym, że jakaś liczba ludzi znajdzie pracę za kilka dolarów
No 9,5 € to całkiem niezłe ”kilka dolarów”. Nawet jeśli to tylko kwota brutto, to i tak wychodziłoby ok. 4,5 tys. zł „na rękę”. Jak na polskie warunki i biorąc pod uwagę to, że mówimy o pensjach dla zwykłych (górnicy niby też „fizyczni”, ale jednak specjaliści w danej dziedzinie), przeciętnie wykwalifikowanych pracowników fizycznych (magazynier, obsługa taśmy), to przedstawia się to wręcz fantastycznie.
No właśnie dlatego, że to 9,5Euro to za dużo i Amazon nie chce tyle płacić, to przenosi się do kraju śmieciówek, słabych związków zawodowych i fikcyjnej Inspekcji Pracy. Dalej mając magazyn w UE, więc choć Wietnam tańszy to wybrano Polskę.
Nie ma co wierzyć, że ktokolwiek w Polsce tyle zarobi, dadzą pewnie 7zł na godzinę, czyli taki nasz standard głodowy i tyle.
Gecko żartujesz chyba. Ja w szkole średniej dorabiając w wakacje na zbiorze owoców na wsi wyciągałem więcej niż 7 zł. A pochodzę ze Wschodniej Polski (czyli tej biedniejszej) i było to wiele lat temu (obecnie kończę studia). A we Wrocławiu czy Poznaniu po te 7 zł nikomu się nawet schylić nie zechce, bo lepsze oferty nawet w pośredniaku się znajdzie.
Przyjedź do Łodzi, to się schylisz ;(
Albo lepiej nie przyjeżdżaj, bo od jutra zamkną całe centrum na dwa lata, bo jak remont, to remont.
Serio? Nawet w Białymstoku nikomu nie opłaca się chodzić do pracy za 7 zł, bo bez problemu znajdzie lepszą ofertę za 9 – 10 zł, choćby „na czarno”.
No ale nie mam pojecia jak to wygląda z pracą w Łodzi.
Przepraszam a o jakim Białymstoku opowiadasz bo chyba nie tym na Podlasiu .Brak pracy na umowę na stałe, ale to standard a na zlecenie to jakies kurioza typu 5,5 itp. Przez agencje 5 zł na rękę. Może i się nie opłaca pracować za 7 zł ale się pracuje ,białostoczanie cieszą się jak w ogóle maja jakąś prace…
We Wrocławiu czasami mają czelność proponować 5,50 ;) W wielu sklepach odzieżowych dostajesz 7zł/h i nie masz żadnej premii z utargu (takową dostaje jedynie kierownik), a wymagania są, inaczej lecisz z roboty. Zwykli ludzie nie mają tu łatwo i szczerze im współczuję.
Odnośnie płacy w polskim Amazonie koledzy powyżej mają rację. Biznes to biznes. W pewnych tanich liniach lotniczych Polacy stacjonujący za granicą dostają dużo więcej niż Ci stacjonujący w Polsce. Zdaje się, że różnice są nawet między różnymi polskimi miastami. Skoro można płacić mniej (bo przykładowo życie w danym miejscu jest tańsze), to po co przepłacać? Taka polityka finansowa ;-)
grgorem no niestet zdziwibyś się za ile pracują ludzie w strefach ekonomicznych, a zapewne tam Amazon chce umieścić swoje centra. Jedyny plus jest taki, że firma dba o swój PR, więc w razie przegięć będzie można łatwiej naciskać na zmiany niż w przypadku innych firm które mają to w głębokim poważaniu.
EDIT.
Pytanie tylko jak dużo Amazon ma zamiar „zaoszczędzić” w Polsce i ile zapłaci polskim pracownikom. Ale i tak istnieje szansa że pensja pracownika fizycznego zbliży się do naszej średniej krajowej, a wszyscy wiedzą, że nie oddaje ona faktycznego poziomu życia większości społeczeństwa.
Odpowiedź z punktu widzenia firmy jest oczywista. Zaoszczędzić trzeba tyle ile się da.Dla firmy pracownik jest kosztem
@RobertP, vodzu
Myślę że Amazonowi nie chodzi nawet tyle o zaoszczędzenie na płacach pracowników, co o ogólnie rozumiane koszty prowadzenia działalności na terenie RFN, które są nawet wyższe niż w Polsce (wiem że trudno w to uwierzyć). Np. stawka podatku dochodowego od przedsiębiorstw w RFN to 29,8%, w Polsce 19%. Koszty pozapłacowe zatrudnienie (składki na ubezpieczenia, emerytury itp.) też są wyższe w Niemczech.
Wg. Instytutu Niemieckiej Gospodarki całkowity (czyli pensja + wszystkie dodatkowe obciążenia) koszt jednej roboczogodziny w Niemczech wynosi pracodawcę przeciętnie 29 €, w Polsce to ok. 7 €. „Klin podatkowy” (employers’ tax wedge) w Polsce, to 34,3%, w RFN 49,8%.
Na samych podatkach i składkach Amazon zaoszczędzi więcej niż wypłaca na rękę swoim pracownikom w Niemczech. Więc jak pisałem, choć na 4,5 tys. na rękę nie ma się co nastawiać, to średnia krajowa dla pracownika niewykwalifikowanego jest chyba w zasięgu możliwości.
Szczególnie powinno ucieszyć to wrocławskich i poznańskich studentów, których 9 tys. ma zamiar zatrudnić Amazon „w sezonie”.
A czemuż 'trudno w to uwierzyć’ i czemu 'nawet wyższe niż w Polsce’? Koszty pracy w Polsce należą do najniższych w Europie, tak wynika z corocznych raportów Eurostat.
Poza tym gratuluję wiary w dobroduszność firmy która postara się dać jak najwyższe wynagrodzenia, 'bo przecież zaoszczędzi na podatkach i innych kosztach’. Otóż ja przewiduję że na wynagrodzeniach będą chcieli zaoszczędzić tak samo jak na wszystkim innym, czyli zaoferują tak niskie pensje jak tylko się da – a w ogóle to pewnie do maksimum wykorzystają system agencji pracy tymczasowej.
Gdyby chodziło o zaoszczędzenie „na wszystkim, na czym się da”, to wybudowaliby te swoje centra w Lublinie albo Rzeszowie, nie w najdroższych pod względem kosztów zatrudnienia miastach Polski. We Wrocławiu za stawkę poniżej 15 zł na godzinę (~2500 zł miesięcznie „na rękę”) nie przyjdzie prawie nikt. A jeśli chcą z miejsca znaleźć 4 tys. pracowników do uruchomienia działalności, muszą dać jakąś sensowną ofertę. Moim zdaniem właśnie 3,3 – 3,5 tys. na miesiąc jest realną opcją.
I to tyle jeśli chodzi o moją „wiarę w dobroczynność.”
„to wybudowaliby te swoje centra w Lublinie albo Rzeszowie”
Czyli dwa razy dalej od Niemiec i Austrii? I od niemieckiej sieci autostrad?
Ja bym bardzo prosił o dane z których wynika że poniżej 15 złotych za godzinę „prawie nikt” w Poznaniu i Wrocławiu nie pracuje. O ile mi wiadomo stawki w supermarketach, agencjach ochrony, call center itp. miejscach są sporo poniżej tej kwoty, nawet w Warszawie.
Również zarobki w specjalnych strefach ekonomicznych na Dolnym Śląsku (głośno o nich było ostatnio z powodu protestów pracowników, m in. w montowniach LG) są średnio niższe niż średnia krajowa, a ludzie często dojeżdżają do tej pracy z dużych odległości.
W ogóle województwo Dolnośląskie to nie tylko Wrocław, wystarczy odjechać parędziesiąt kilometrów i zaczynają się obszary dużego bezrobocia i ogólnego upadku. Więc wcale nie jest powiedziane że Amazon będzie tych pracowników szukał w samym Wrocławiu.
I jeszcze warto tu przytoczyć historię wspomnianą już we wpisie powyżej:
http://www.independent.co.uk/news/world/europe/amazon-used-neonazi-guards-to-keep-immigrant-workforce-under-control-in-germany-8495843.html
Amazon w Niemczech stał się obiektem ataku mediów – po tym jak wyszło na jaw że:
– zatrudniał tymczasowych pracowników z Hiszpanii, Rumunii i innych krajów z dużym bezrobociem
– oferował im marne kwatery kwatery w czymś na kształt domków letniskowych położonych w okolicach magazynów, za które odliczał im z pensji
– do nadzoru nad pracownikami (także po pracy) wynajął firmę powiązaną z neonazistami, która zaprowadziła policyjny reżim. Firma ma dźwięczną nazwę 'HESS’.
Ale oczywiście do Polski się przenosi żeby płacić wysokie pensje i „dawać szanse”, yeah.
No chyba żartujesz, przecież Polska od co najmniej 4 lat jest zagłębiem tzw centrów obsługi, inwestują u nas nawet indyjskie firmy, bo się okazuje, ze Polak jest tańszy od Hindusa. A propos stawek 6-7 zł brutto – to stawka powszechna w świecie pożal się Boże tzw. ochrony mienia i „przebiegach” miesięcznych powyżej 300 godzin pracy. Gdzie ty żyjesz chłopie !
Przepraszam za spam , ale jestem świeżym użytkownikiem Kindla , i mam problem z wysyłaniem książek przez maila , tj nie każda dochodzi do urządzenia , czym to jest spowodowane ? Dodam że wysyłam pliki mobi ew epub.
Punkt 2
http://swiatczytnikow.pl/wyslij-e-mailem-pliki-na-kindle/
i podaj z jakiej poczty chcesz skorzystać (np. gmail jest kiepski do tego, z jakiś tam powodów, szczegóły znajdziesz na forum e-książki)
dzięki , właśnie z gmail wysyłałem. dzięki za info pokombinuje.
Nie jest to prawda – sam wysyłam od kilku lat z gmaila, tak samo żona i paru znajomych i nie mieliśmy żadnych problemów z zaginionymi książkami.
pozdr
W życiu nie miałem problemu z gmailem i Kindlem. I jako, że to jeden z bardziej popularnych serwisów pocztowych, masa znajomych ma tam pocztę i również nigdy od nich nie słyszałem o problemach z wysyłką.
PS: nie twierdzę, że takowe w ogóle nie istnieją bo ja nie mam, twierdzę, że jestem zdziwiony takim 'newsem’ :)
http://swiatczytnikow.pl/co-sprawdzic-jesli-nie-dziala-wysylanie-mailem-plikow-na-kindle/
Generalnie gmail nie lubi dużej liczby załączników, w takim przypadku może opóźniać wysyłkę, albo nie robić tego wcale.
A to kolejny „killer news” dla mnie, bo mam w skrzynce maila, w którym jest załączonych 76 miniaturek zdjęć (tak po 60-90kB), wysłanych do sporego grona osób – zarówno na gmailu jak i poza. Do wszystkich normalnie dotarło. Mniej dobitnych przypadków, tzn maili z kilkoma, kilkunastoma załącznikami mam znacznie więcej. Ale OK, żeby nie było, że tu jakimś fanbojem google jestem – może mam szczęście do swojej skrzynki i tyle :)
@pioterg666
Być może gmail inaczej reaguje na wysyłanie z webmaila a inaczej przez SMTP.
Może. Pytanie z którego działa gorzej, bo – belive it or not – nie używam żadnego klienta poczty, korzystam z przeglądarki na kompie i apki w telefonie (w której raczej głównie odbieram niż wysyłam).
A podpinałeś gmaila do Calibre i próbowałeś wysłać np. na raz 5 różnych książek albo subskrypcji? Problemy są w tym właśnie przypadku.
A widzisz – w ten sposób nie próbowałem. Albo używałem „send to kindle”, albo zwyczajne załączniki do maila.
Jeżeli filtry przeciw peer2mail są oparte na jakichś mechanizmach samouczących to nawet pracownicy google’a mogą nie wiedzieć które maile zostaną wycięte i czemu :)
Napisałeś że wysyłasz „mobi ewentualnie EPUB” a przecież Kindle nie obsługuje tego formatu. Może to właśnie te epub ci nie dochodzą?
próbowałem mobi i epub też nim doczytałem że kindle tego nie obsługuje , korzystam z weebowej strony gmail , ale problem zniknął po instalacji programu Send to Kindle.
Dzięki za pomoc , pozdrawiam :)
Spróbuj pobawić się programikiem Send to Kindle. Może Ci zadziała. Mi działał bezbłędnie, ale przestał (sławetny Network error occured). Teraz na forum Amazona ludziki z różnych stron świata są coraz bardziej zdenerwowani, bo Amazon ma w poważaniu jak widać swoich klientów. Pojawiła się nawet teoria, że Send to Kindle nie jest lubiany (wiadomo Amazonowi zależy na tym, że książki kupować bezpośrednio u niego) i nikomu nie zależy rozwiązaniu problemu. Czas pokaże kto ma rację. Ja tymczasem z bólem serca ładuję książki kabelkiem…
A nie prościej wysłać załącznik standardowo przez mail? Jak używasz klienta poczty na kompie, to właściwie tyle samo kliknięć co w StK :)
Prościej? No proszę Cię. Prościej jak poprzez Send to Kindle już się nie da. Zwłaszcza jak masz więcej niż jednego kundla. Tam masz wybór, na którego chcesz dany plik przesłać. Możesz też wysłać do samej chmury bez udziału kundla. Poza tym cała procedura jest zwyczajnie szybsza i pewniejsza. Z mailami różnie bywa. Raz dojdzie a innym razem nie.
Wysyłanie na maila to bardzo toporny sposób dania „papu” kundelkowi.
„prościej” dotyczyło w porównaniu z kablem, skoro StK i tak nie działa…
Jeśli mają centra dystrybucyjne w Polsce, to mogliby uruchomić wysyłkę książek pocztą i do paczkomatów.
Największa paranoją będzie sytuacja w której czytnik Kindle nadal będzie trzeba zamawiać z USA…
Nie większą, niż płacenie komórką za bilet tramwajowy. ;)
Ostatnia awaria systemu rowerów Veturilo ujawniła, że serwery usługi stoją w Niemczech. Tam jakieś straszne opady były, a w Warszawie słońce.
Pewnie będzie trzeba, tak żeby wszystko do siebie pasowało i życie miało sens.
Dla nas oznacza to, że długofalowo kolejna światowa korporacja zniszczy polskie firmy (Empik, Merlin). A teraz wróćmy do narzekania, że nie ma pracy ;) i kasa jest wyprowadzana do zagranicznych centrali korp. ale kupowanie jak najtaniej jest dobre i dobre ;)
Empik jest tez korporacja ( nie tych rozmiarow) jak amazon, nawet nie wiesz chyba do kogo nalezy, bo pewnie do jakiegos zagranicznego funduszu inwestycyjnego. Swoja droga ostatnio po 2 latach nieobecnosci w Polsce wpadlem do Empiku – a tam gary sprzedaja i inny badziew. Ksiazki z boku, plyty na 2 polkach. Zapytalem dlugoletniej pracownicy co sie dzieje – ona sie usmiechnela „pozwoli Pan, ze nie skomentuje” powiedziala.
Obawiam się, że EMPiK jest w posiadaniu Żydów. Smyk zresztą też.
#lol
Co nie zmienia faktu, że wejście Amazona to raczej nienajlepsza wiadomość. Praca przesunie się z ksiągarń do agencji umzlecowych, a i na podatkach też pewnie wiele nie zarobimy.
&
Empiki i Smyk to ta sama grupa.
I daleki byłbym od takiej jak Twoja fobia.
http://www.forbes.pl/zmarl-yaron-bruckner-wlasciciel-empiku-i-smyka,artykuly,159685,1,1.html
Tak samo jak wejście ebay miało zmieść wszystkich innych graczy z rynku.
Jeśli polski rynek będzie miał mocną i dobrą firmę, to amazon nie podskoczy.
Empik ma trochę większe pole manewru, więcej firm wchodzi w skład Grupy Empik (choćby Virtualo), Merlin ma też kilka atutów.
Więc rożnie to może być.
No i z dystansem trzeba podchodzić do „polskości” firm. To, że głównym rynkiem działań jest Polska nie oznacza , że firma (jeszcze) jest polska. Nawet na oficjalnej stronie Wedla można zobaczyć zdjęcie w ich historii jak to Azjaci cieszą się z przejęcia.
A jeśli chodzi o wejście amazon do Polski. Nawet jeśli to nie będzie sklep i tak może będzie z tego profit. Wcześniej wystarczyły pogłoski o ich wejściu a nasze księgarnie wprowadzały rewolucje ułatwiające życie klientom. Będzie znakiem dla rynku, że nie ma co zasypywać gruszek w popiele i trzeba budować markę na przyszłe ruchy tego giganta.
Zawsze to będzie duża firma u nas. W jakimś tam stopniu know-how zostaje na miejscu. Może być też drenaż w drugą stronę, co lepsi zostaną zassani za ocean. Będzie do czego porównywać innych graczy na rynku ;-)
Jeśli jedna duża inwestycja przyciągnie kilka mniejszych, to ruch na rynku się zwiększy. Choćby w logistyce.
Nie jest źle, zawsze to inwestycja, a poziom płac – poczekamy i zobaczymy. Tragedii raczej nie będzie.
*zasypiać gruszki w popiele
A ja myśle ze zmieni sie wiele. Polacy mają dryg do języków. A wiec ….
Może będzie polski hotline
Może bedą polskie opisy i menu
Może wreszcie pojawia sie polskie ksiazki w amazon i polskie produkty. No bo dlaczego nie? Nasze produkty mozna by sprzedawać w całym świecie.
Uwielbiam kupować w Amazonie, zawsze szybko i świetnie zapakowane( nigdy nie dostałam uszkodzonego towaru!)Pytanie czy w Polsce utrzymają standardy…
W magazynach Amazonu pracują olbrzymie liczby Polaków. I nawet jak wszyscy pracownicy słuchają poleceń w j.angielskim, to Polakom na boku wydaje polecenia jeden z polskich kierowników. Taka duża mniejszość w amazonowej społeczności :) W Polsce powinni pracować podobnie, o ile zarobki nie będą demotywująco śmieciowe.
Oby nie powstał amazon.pl, no chyba że ceny będą nie wyższe niż w UK gdzie regularnie zaopatruję się w różne szpeje taniej i pewniej niż w kraju…
Chyba jest jeszcze coś poza oczywistą różnicą w kosztach działania między Niemcami a Polską. Z punktu widzenia wizerunku lepiej jest nie mieć czegoś, o czym się pisze jak prawie o obozie pracy, w kraju, który jest dużym i bogatym rynkiem zbytu.
Amazon pl przydałby się. Choćby po to, żeby Allegro miało swoją realną konkurencję. Szkoda, że ebay nie podszedł do tematu należycie i z podkulonym ogonem wycofał swoje przedstawicielstwo z Polski.
Empikowi też się przyda konkurencja. To chory sklep, w którym ilekroć coś chcę znaleźć, to zawsze ale to zawsze natknę się na informację o tym, że towar niedostępny. Po co zatem pokazywać w wynikach wyszukiwania coś, czego nie ma, tylko po to, żeby odwiedzić sklep i się zdenerwować? Można i tak. Bardzo się przez to zraziłem do kupowania czegokolwiek w tym sklepie. Bardzo
Wycofanie przedstawicielstwa e-baya w zasadzie nie ma znaczenia praktycznego. Gdy e-bay wchodził do Polski był słabiej dostosowany do specyfiki rynku (brak weryfikacji klientów, PayPal opierał się w całości o niezbyt jeszcze popularne karty płatnicze). Obecnie nie jest konkurencją bo jest zwyczajnie droższy. Prowizje na Amazon Marketplace też zdaje się są wyższe niż na Allegro, więc pod tym względem konkurecja Allegro nie przestraszy. Co najwyżej zmobilizuje do poprawienia usability.
Po pierwsze Amazon nie bedzie prowadzil tych centrow dystrybucyjnych samodzielnie, tylko beda je obslugiwaly firmy logistycze. Juz sie zaczynaja przetargi na rynku. Takze wynagrodzenia beda dokladnie takie same jak w innych magazynach.
Po drugie nie wiem skad oni wzieli te liczby. Produktywnosc w magazynie to jakies 100-200 paczek na godzine na osobe. Przy 6000 pracownikach na 4 zmiany, czyli 1500 na zmiane to oznacza wysylke miedzy 4,5-9 milionow paczek dziennie!!! Sorry, ale nie wierze ze Amazon ma taka sprzedaz w Europie. Chyba ze ktos ma jakies liczby i mnie uswiadomi.
Domena Amazon.pl jest zarejestrowana już od 1998 roku, aktualnie na Amazon Europe Holding Technologies SCS z siedzibą w Luksemburgu – wystarczy sprawdzić w polskiej bazie WHOIS. Tu zrzut ekranu.
Co ciekawe, data ostatniej modyfikacji domeny to 25 września br.