Amazon kupił od Samsunga holenderską firmę Liquavista, specjalizującą się w… kolorowych ekranach, czytelnych także w słońcu. Czy zatem doczekamy się kolorowego ekranu Kindle?
Ekran Liquavista wykonany jest w technologii Electrowetting. Zużywa znacznie mniej prądu niż typowe ekrany LCD, a jednocześnie też jest czytelny również na zewnątrz, choć nie wiem czy jest to czytelność porównywalna z e-papierem.
Zobaczmy jak to wygląda na filmach. Tu nagranie ze stycznia 2013:
A tutaj z 2011, gdy na targach SID zaprezentowano ekrany 6,2″ w dwóch różnych technologiach:
Cytując kolegę z bloga eczytanie:
Technologia Electrowetting (elektrozwilżania) polega – w dużym uproszczeniu – na odtwarzaniu obrazu przez drobinki oleju wprawiane w ruch za pomocą impulsów elektrycznych. Jej zalety to przede wszystkim: energooszczędność, lekkość i szybkość odświeżania. Te cechy dają szansę, że ekrany Electrowetting znajdą zastosowanie nie tylko w czytaniu ale też odtwarzaniu video.
Oto schemat działania ekranu, pochodzący z artykułu… sprzed 8 lat.
Widać, że technologia rozwijana jest od dawna, ale dotąd nie weszła do masowej produkcji. W 2011 zapowiadano, że ma to nastąpić w 2013…
O kupnie firmy Liquavista przez Amazon plotki krążyły od dawna, ale dopiero dzisiaj na jednym z holenderskich blogów pojawiły się zrzuty ekranowe z tamtejszego KRS, w którym właścicielem jest już spółka zależna od amerykańskiej korporacji. Według bloga Digital Reader transakcję potwierdził też sam Amazon, choć na razie nie widzę oficjalnej informacji prasowej.
Autor Digital Readera przypuszcza, że Samsung (który sam kupił Liquavistę w 2011) pozbył się firmy, gdyż ekrany nie są na tyle dobre, aby znaleźć zastosowanie w tabletach i telefonach. Co nie zmienia faktu, że mogą się przydać w czytnikach e-booków.
Możliwy scenariusz jest więc taki, że doczekamy się wreszcie następcy Kindle DX czyli dużego czytnika przygotowanego specjalnie pod magazyny, który pewnie będzie miał coś z tabletów – może będzie to po prostu wersja Kindle Fire z czytelniejszym ekranem?
A może się mylę, zaś Amazon kupił ekran do wykorzystania w mitycznym Kindle Phone – ekran telefonu, który będzie kolorowy (w przeciwieństwie do paru prototypowych modeli z e-inkiem), a jednocześnie czytelny w słońcu, to coś, co może zawojować rynek.
Czytaj dalej:
- Pierwsze wrażenia na temat kolorowego czytnika PocketBook InkPad Color 3 – co daje ekran Kaleido 3?
- Plotka: kolorowy Kindle z ekranem Advanced Color ePaper w 2025 roku?!
- Bigme Galy – pierwszy kolorowy czytnik z ekranem E Ink Gallery. „Zalety: dobre kolory. Wady: cała reszta”
- TVN24 ostrzega przed słońcem i (cóż za zaskoczenie) miesza smartfony i tablety z czytnikami!
- PocketBook InkPad Color 2 już u mnie jest! Oto pierwsze wrażenia na temat nowego czytnika z kolorowym ekranem
- PocketBook Era Color jest już w przedsprzedaży (a w promocji etui za 1 zł)
PixelQ jednak jest lepsza technologia (uzywana w laptop org xo-3)
zuzywa malo pradu i co najwazniejsze dziala tez bez pradu jak e-ink (ale wtedy tez jest czarnobialy)
A ja myślałem ze kupią mirasol
http://pclab.pl/news53432.html
Qualcomm zaprezentował wyświetlacz Mirasol
Pierwszym ekranem był 5,2-calowy model pracujący w rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli, co daje gęstość ułożenia pikseli na poziomie aż 577 PPI. Ekran ten był wbudowany w obudowę przykładowego smartfona.
Drugim wyświetlaczem była wersja 1,5-calowa, która miałaby w przyszłości trafić do inteligentnych zegarków typu smartwatch.
Nie przesadzajmy z tą nieczytelnością. Bez problemu mogę obsługiwać mój telefon w pełnym słońcu. I to nawet bez zasłaniania go dłonią.
Omawiane tu ekrany mogą jednak okazać się przełomowe dla telefonów z innego powodu – oszczędność energii, a więc i wydłużony czas działania baterii. Bo to jest obecnie największa bolączka.
Nikt nie przesadza. Ja w pełnym słońcu nie jestem w stanie obsłużyć fona, bo nic nie widzę na ekranie. Nieważne czy to była nokia e51 czy wave czy teraz sgs2 – w pełnym słońcu obsługa fona to koszmar
Pochwal się jaki masz telefon, bo ja od przejścia na smartfona przeklinam każdy słoneczny dzień. Najgorzej jak pójdę na jakąś wycieczkę i trzeba sprawdzić gdzie jestem na mapie. Ustawianie się w opozycji do słońca i szukanie cienia. :)
Oczywiście, że fizyki się nie oszuka i szkło zawsze będzie odbijać światło, więc obsługa telefonu w pełnym słońcu to nie to samo, co w cieniu (nie mówiąc już o e-Ink). Nie jest jednak aż tak źle, że się obsługiwać nie da. Co więcej, można to robić naprawdę komfortowo. Sam się zdziwiłem, jak wyraźne jest to, co wyświetlane jest na ekranie nawet wtedy, gdy padają na niego promienie słoneczne. I nie jestem w tej kwestii odosobniony. Również moi znajomi zauważyli (z niemałym zdziwieniem), że zaskakująco dobrze jest wszystko widoczne.
(iPhone 5)
Myślę, że KindleDX przestał być produkowany z tych samych powodów, dla których był kupowany. Ze względu na duży ekran był wybierany przez klientów, którym zależało na czytaniu PDFów, których to PDFów Amazon nie ma w ofercie. Nabywcy KindleDX rzadziej niż nabywcy innych Kindle kupowali ebooki w Amazon.
A Kindle jest raczej projektowany jako czytnik treści z Amazon. Inaczej obsługiwałby EPUBa i standardy DRM inne, niż używane przez Amazon, jak to robi wiele konkurencyjnych czytników.
Lepszy ekran nic w tym schemacie nie zmienia.
Zmienia pod jednym względem. To, że my cieszymy się kindlowymi wydaniami Polityki czy TP nie zmienia faktu, że czasopisma na czytnik Kindle były generalnie w Stanach porażką. Ludzie narzekali na ich niekompletność i brak ilustracji. Nie wiem do końca jak to wygląda w przypadku Fire, ale zdaje się, że znacznie lepiej. Jakby wypuścić Fire z ekranem Liquavisty, to może nie wyglądałyby tam najlepiej filmy (choć też się je da oglądać), ale przede wszystkim będzie wygodniej się czytało.
Ale co do tego miał duży ekran KindleDX (bo zasadniczo to odróżnia DX od innych Kindle)? Sprawy braku ilustracji nie załatwi a kolorowe ilustracje zaprezentują się kolorowo na ekranie kolorowym, niekoniecznie dużym.
A jeśli problemem jest inny układ dokumentu, niż ten w papierowym wydaniu, to rozwiązaniem jest PDF, lub inny format o sztywnym układzie stron (może odmiana MOBI – Print Replica – której jeszcze w naturze nie spotkałem). Znów niewygodny na małych ekranach.
Tak, że na razie podtrzymuję, że nowy ekran nic w tym schemacie nie zmienia (co nie znaczy, że sam schemat jest prawidłowy). Potrzebne są inne elementy, żeby pojawił się nowy czytnik z dużym ekranem od Amazon.
Niekoniecznie kupowano dx dla wygodnego czytania pdfów… Znajomy ma keybord do książek beletrystycznych, czasem czytał na nim techniczne i fachowe z dziedziny którą się zajmuje. Kupił dx tylko po to żeby czytać książki techniczne bo na dx faktycznie schematy były lepiej widoczne, nie miało to nic wspólnego z pdfami.
Wracając do tematu… kidel phone… oj może być ciekawie :) czekam co wymodzili.
Ja też niekoniecznie do PDFów, ale bez mozliwości ich czytania bym nie kupił DXa.
Niech mnie ktoś poprawi, jeśli to urojenie, ale wydaje mi się, że czytałem wypowiedź kogoś z Amazon, który mówił, że zarabiają na treściach, nie na sprzęcie. I atrakcyjna (w czasie premiery) cena KindleFire w porównaniu do innych 7calowych tabletów z Androidem wiązała się z niedogodnością: brakiem dostępu do Android Market (teraz Google Play), który został zastąpiony dostępem do sklepu Amazon.
To i wspomniany wcześniej brak obsługi EPUBa i ADEPTa skłaniają mnie do wniosku, że Kindle DX nie sprawdził się jako sprzęt napędzający sprzedaż treści.
Czytanie PDFów nie wyklucza czytania innych formatów (choć jeszcze nie oznacza to, że od Amazon), ale jeśli dla kogoś jedno jest priorytetem, drugie jest mniej ważne.
Z jakichś powodów KindleDX został wycofany ze sprzedaży a nie podejrzewam, by Amazon zarzynał kurę znoszącą złote jajka.
My tu gadu gadu, a Sony chce produkować czytnik o przekątnej 13,3″ :)
Dzisiaj o tym napiszę:)
Wyglada na to ze Amazon zaczyna mieszac w Kindlowym granku. Mieszkam w Irlandii i podobnie jak mieszkajacy w Polsce uzytkownicy kupowalem swoj czytnik przez amazon.com. Tam tez moglem kupowac ksiazki, i taki tez sklep otwieral sie w czytniku. Wczoraj po zalogowaniu na moje konto w amazon.com zobaczylem informacje ze moge przeniesc swoje Kindlowe zasoby do amazon.co.uk jesli chce. Chcialem, bo praktycznie calosc zakupow amazonowych robie przez amazon.co.uk. Dwa klikniecia, uwierzytelnienie i 20 sekund pozniej wszystko wyladowalo na moim koncie w amazon.co.uk.
Taka ciekawostka.
Mam w swoim odbiorniku GPS (Garmin 60 CSx) ekran, który jest kolorowy i w ustawieniu domyślnym nie świeci. Natomiast jest w pełni czytelny w słońcu, tym bardziej czytelny im więcej światła na niego pada. Kiedyś szukałem nawet co to za technologia jest i wygooglałem tylko, że jest to zwykłe TFT, ale wyposażone w folię, która odbija promieniowanie świetlne padające na ekran i w ten sposób go „podświetla”. Ekran obsługuje 256 kolorów, ale nie wiem jak ta technologia sprawdziłaby się przy czytaniu książek. Pewnie biednie, bo skoro sama technologia jest już dosyć leciwa, to zostałaby wykorzystana już dawno w czytnikach.
Myślę, że to zwykły elced jakich wiele w zegarkach, kalkulatorach, itp. Tyle że kolorowy. W mojej nokii (6303i) też pod słońce wszystko widać. Nie jest to może najpiękniejszy obraz życia, ale da się przeżyć, da się czytać i pisać i – paradoksalnie – jest to wygodniejsze niż zasłonięcie słońca ale odbijanie cały czas obecnego światła pochodzącego z nieba.
Po Ivonie to kolejny technologiczny zakup Amazonu w ostatni czasie. Ze strony Samsunga wcześniej padały zapowiedzi, że urządzenia z ekranami Liquavista mogą trafić do masowej produkcji w 2013 r. Czas pokaże, czy to były pieniądze dobrze zainwestowane, czy wyrzucone w błoto.
Jeżeli Amazon faktycznie wypuście własne smartfony, które na dodatek będą korzystać tej nowej technologii ekranu, i faktycznie aż tak wpłynie to na baterię… to jestem w stanie kupić ich smartfona i pogonić nowo kupionego galaxy s2… ale ten smartfon musiał by dorównać niezawodnością kindlowi 4classic…
to sie nazywa ciche wykupywanie konkurencji. Apple robi przeciez tak od lat… powstaje na rynku ciekawy projekt, to moloch czesto woli go wykupic zawczasu niz pozniej plakac ze mu ktos klientow odebral i ze patenty itp.
Jeśli konkurencja woli się cicho sprzedać, niż głośno konkurować, to nikt chyba nie ma krzywdy.
Nie wiesz jak to jest ? Mała firma nie ma szans z molochem. Często dochodzą groźby sądowe / patentowe. Np. firma mniejsza nie ma więcej pieniędzy na rozwój lub ich budżet jest mocno ograniczony. Nagle okazuje się że w spółce są osoby, które dostają po cichu nowe Lambo/Ferrari/Domek w lepszej dzielnicy i wtedy bardzo chętnie przegłosowują wniosek o sprzedaż firmy większemu molochowi.
Taki tylko przykład podałem, że nie zawsze to wygląda ładnie i pięknie, kiedy jesteś założycielem małej firmy ze świetnym pomysłem i innowacyjnym rozwiązaniem, a tu nagle udziałowcy zmuszają Cię do sprzedaży wszystkiego co masz w imię pieniędzy i nic więcej.
Jeżeli jestem współwłaścicielem firmy i dostałem prezent (i inni współwłaściciele, konieczni dla uzyskania większości, też dostali) to dalej nie jest źle. Ale możliwe, że faktycznie nie wiem „jak to jest”, bo te same środki, jakie kupujący przeznaczył na prezenty, mógł zawrzeć jako część zapłaty w oficjalnej umowie. Uzgodnienia na boku nie gwarantują, że obdarowani się z nich wywiążą.
Ostatecznie ktoś, komu miałby być wręczony taki prezent, nie jest urzędnikiem, który ma moc decydowania, ale nie ma osobistych korzyści z pomyślnego funkcjonowania podległej mu organizacji. Jeżeli wpółwłaściciel zadecyduje na niekorzyść spółki, uderzy go to po jego kieszeni. Tych współudziałowców, którzy nie zostali obdarowani też. Jakie to musiałyby być prezenty, aby były bardziej atrakcyjne niż ponad 50% zysku spółki, utraconego wskutek niekorzystnych dla niej decyzji większości udziałowców?
A jeśli w spółce nie większość udziałowców ma decydować, to kto?
Małe firmy mają małe szanse w konkurencji z molochami. Bo projekt, trzeba wdrożyć do produkcji, poza opracowaniem go.
Nie wiadomo, czy ostatecznie Amazon wdroży do produkcji rozwiązanie Linquavisty, czy też będzie traktować je jak przysłowiowy pies ogrodnika kość. Ale jeżeli była firma zdolna wdrożyć, dlaczego nie zgłosiła się po Linquavistę?
A może zgłosiła się, ale Samsung miał lepsze prezenty a później Amazon lepsze prezenty, którymi obdarował udziałowców Samsunga, by ci zarządzili na niekorzyść firmy, w której mają udziały?
Ciekawe czy Amazon szykuje nam niespodziankę w postaci dobrego kolorowego e-czytnika, poczekamy i się przekonamy. Super, że w świecie czytników ciągle się coś dzieje, potwierdza to tylko, że w e-czytelnictwo warto inwestować :)