Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Amazon – hipermarket z jedną kasą

Fot. na licencji CC astro twilight Flickr

Fot. na licencji CC astro twilight Flickr

Dla coraz liczniejszych autorów wydających samodzielnie książki, Amazon jawi się obecnie jako gigantyczny hipermarket. Problem w tym, że otwarta jest w nim tylko jedna kasa. I na tej kasie siedzi właśnie self-publisher, starając się ze wszystkich sił dać sobie radę. I daje, ale lekko nie jest.

Narastająca fala

W czerwcu podzieliłem się z Wami moimi przemyśleniami na temat tego jak opublikować polskiego e-booka na Amazonie i nie dostać bólu głowy. Kilka miesięcy później do tematu największej księgarni internetowej na świecie powracam. Osoby śledzące mnie na Facebooku lub na moim blogu ObywatelHD.pl wiedzą, że po kilku miesiącach prac udało mi się wreszcie wrzucić do oferty Amazona angielską wersję mojej powieści. „Three-oh” została dodana do sprzedaży bez większych problemów. Książka jest po angielsku, więc nie mogło być inaczej. Nie oznacza to jednak, że problemy się skończyły. Przybyło kilka nowych, dość dziwacznych, biorąc pod uwagę rozmiar tego sprzedawcy.

Three-oh

Amazon sprzedaje obecnie więcej e-booków niż książek papierowych. Według Srirama Peruvemba z E Ink Holdings zapotrzebowanie na czytniki z ekranami na bazie elektronicznego atramentu sięgnie w tym roku od 25 do 30 mln sztuk. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że największy kawałek tego multimiliardowego tortu trafi na talerz Amazona. Szczególnie po wydaniu nowych czytników w super niskich cenach.

Zmiany widać również nad Wisłą. Polskich autorów na Amazonie nadal jest niewielu, ale tygodnik „Polityka” sprzedaje się w wersji na Kindle lepiej niż na iPada. To o czymś świadczy.

Niestety ta gigantyczna fala popularności, nie niesie ze sobą wyraźnych zmian w narzędziach administracyjnych oddanych w ręce autorów. Od czerwca w systemie Kindle Direct Publishing (KDP), przez który self-publisherzy wrzucają swoje dzieła do katalogu Kindle, nie zmieniło się nic. A zmienić powinno.

Fot. na licencji CC jblyberg Flickr

Fot. na licencji CC jblyberg Flickr

Jak w warzywniaku

Największe wady systemu Amazona widać w jednym z najważniejszych aspektów – pieniądzach. Praktycznie każda opcja związana z zarabianiem na swoich publikacjach w KDP wymaga dopracowania.

Wystawiając e-booka autor ustala cenę dla USA, UK, Francji i Niemiec. Problem w tym, że stawki dla Europy są wyższe. W systemie publikacji czytamy o 15% wyższej stawce ze względu na podatki. Ale są też inne zmienne. Dość tajemnicze, bo nigdzie wyraźnie nie opisane. I tak, moja powieść w wersji angielskiej kosztuje w USA 1,99 dolara, ale w Polsce to już 4,59$. Dlaczego aż tyle?

Three-oh na Amazonie

Do kosztów mojej książki doliczany jest nie tylko podatek, ale również opłata za wykorzystanie sieci Whispernet. Tak więc do 1,99$ ceny podstawowej dodawane są jeszcze 2$ za Whispernet (link do artykułu który to omawia dokładniej). To 3,99. Od tej kwoty jest liczone wspomniane 15% podatku VAT i wychodzi 4,59$.

Problemy są dwa. Po pierwsze Whispernet dotyczy tylko połączeń z przez 3G. A nie każdy czytnik Kindle to oferuje. Wykorzystanie tego powinno więc być opcjonalne. Po drugie te stawki nie są wyraźnie opisane podczas dodawania e-booka. A powinny być. O ich istnieniu nie wie nawet obsługa klienta Amazona.

Dostępność i ceny tytułów w sklepach Kindle mogą różnić się w zależności od kraju lub regionu ze względu na podatki i inne koszty operacyjne

– poinformowała mnie obsługa KDP, ale na pytanie jakie dokładnie są to „inne koszty operacyjne” odpowiedzi nie uzyskałem.

Problemy tu jednak się nie kończą. System zarządzania opublikowanymi treściami KDP jest prymitywny aż do przesady. Po wrzuceniu e-booka do katalogu Amazona opcje jego edycji są zablokowane jeszcze przez kilkanaście godzin-do dwóch dni. Oznacza to, że jeśli wrzucimy jakąś książkę z błędem, to ktoś będzie mógł ją kupić, zanim my będziemy mieli techniczną możliwość jakiejkolwiek zmiany, czy to kosmetycznej, czy drastycznej (np. usunięcia z oferty). Może mieć to bezpośredni wpływ na sprzedaż (niezadowolony klient), lub ilość zwrotów.

Po publikacji też nie jest lekko. Raporty o sprzedaży są aktualizowane tylko raz na tydzień i nie ma aktualnego podsumowania ogólnego stanu konta autora. Jest tylko kwota za ostatni miesiąc lub raporty w plikach dla Excela generowane dla każdego miesiąca. Żeby sprawdzić ile pieniędzy autor ma na koncie ogólnie, trzeba dodawać je sobie ręcznie.

KDP Reports

Na koniec jest jeszcze wypłata. W przypadku polskich autorów w rachubę wchodzi czek. Możliwy jest co prawda przelew, ale tylko do banku z USA (dla zakupów w Amazon.com), Wielkiej Brytanii (Amazon.co.uk) lub Niemiec i Francji (.de., .fr). Realizacja czeku w Polsce pociągnie za sobą niepotrzebne, dodatkowe koszty. Czy naprawdę nie można dodać tu opcji przelewu międzynarodowego lub PayPal? Google jakoś sobie z tym radzi w swojej usłudze reklam AdSense.

Na koniec jest jeszcze, oczywiście, długi okres oczekiwania oczekiwania na wypłatę. Aby otrzymać wynagrodzenie czekiem najpierw trzeba uzbierać na koncie 100 dolarów, funtów lub euro. Później odczekać jeszcze kolejne trzy miesiące.

Fot. na licencji CC dibytes Flickr

Fot. na licencji CC dibytes Flickr

Wszystkie te wady nie dziwiłyby mnie tak bardzo, gdybyśmy mówili o małej, dopiero zaczynającej, księgarni internetowej. Ale to jest Amazon. Gigant tej wielkości powinien mieć takie mechanizmy rozwiązane doskonale. Obecnie autor próbujący swoich sił w self-publishingu tą drogą siedzi na swojej osamotnionej kasie i nie czuje się jak w hipermarkecie, ale osiedlowym warzywniaku.

Szymon Adamus, autor książki „Trójka” i bloger ObywatelHD.pl.

Fot. na licencji CC astro twilight Flickr, Fot. na licencji CC jblyberg Flickr, Fot. na licencji CC dibytes Flickr

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki, Mój Kindle i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

25 odpowiedzi na „Amazon – hipermarket z jedną kasą

  1. Janek pisze:

    Czeki w krajach anglosaskich są dalej popularne (w Polsce nigdy nie były popularne na taką skalę). Zresztą czek można w Polsce zrealizować całkiem za darmo np w Citibanku, wystarczy posiadać tam konto.

    0
  2. inkognit pisze:

    w UK dostaniesz przelew z każdego innego Amazona – to znaczy com. de.
    jeżeli masz opcje przelewu na konto nie potrzebujesz czekać aż uzbiera ci się 100
    raporty w ” Month-to-Date Unit Sales ” aktualizowane są kilka razy dziennie – nie wiem jak często ale przynajmniej dwa razy dziennie.
    a jeżeli korzystasz z Exela to możesz swobodnie zliczać całość sprzedaży
    to tytułem uzupełnienia …
    to prawda że całość jest bardzo toporna i jak najbardziej potrzebne są naciski o zmiany
    (zresztą na forach .uk sporo było pretensji o czeki (przez jakiś czas to była jedyna opcja w uk) no i dziś jest możliwość przelewów bankowych)
    wciąż są pretensje o tak długi czas zanim zarobione pieniądze zostaną wysłane …
    to prawda że od Amazona człowiek oczekiwał by czegoś lepszego …
    ostatnio dostałem list z linkiem
    https://www.createspace.com
    jeszcze się temu dobrze nie przyjrzałem ale wygląda to na … w części darmowe narzędzie do tworzenia e-książek …

    ps Twa książka w uk jest po 2,29Ł

    0
  3. ScorpionX pisze:

    Kupowanie książek z Amazona też jest dość dziwne. Oczywiście wszystko odbywa się ekspresowo i po chwili możemy już czytać, jednak..

    Ostatnio omyłkowo zakupiłem właśnie powyższą książkę „Trójka”, zamiast darmowej pozycji.. Nie pytać jak tego dokonałem, bo sam nie wiem :D Jako, że nie miałem nic na koncie to nie widziałem większego problemu, bo byłem pewien że książki po prostu nie dostanę, a ta po czasie sama zniknie z listy zakupów. Także zostawiłem tą sprawę samą sobie. Po 4 dniach podłączając się do wifi zauważyłem, że pobrała mi się wspomniana wyżej książka, choć na koncie dalej ani grosza nie było.

    Napisałem więc do supportu, żeby skasowali mi tą pozycję, bo raz że nie mam nic na koncie, a dwa że nie planowałem jej zakupu. Od miłej pani dowiedziałem się, że teraz anulowanie zakupu jest niemożliwe z racji na, jak to ujęła:
    „Unfortunately, your order is declined (we haven’t charged you for the order).”

    W dalszej części wiadomości dowiedziałem się, że jeśli pieniądze nie wpłyną to zamówienie samo zostanie anulowane.. I tak czekam już bodajże 4 tydzień, a książka jak była tak dalej jest o.O

    Ciekawe czy kiedyś zniknie, czy będą jednak czekać do oporu, aż coś pojawi się na koncie.

    0
    • 1 click buy pisze:

      Spoko – poczekaj aż pojawiąc się pieniądze na koncie – wtedy ci z nich zrealizuja zakup. :(

      Usunąłem karty z amazona – nie ma ich. A jak wybrałem kiedyś przypadkiem jedną z pozycji płatnych, to się pojawiły z prośbą o zweryfikowanie!

      Też raz zakupiłem przez przypadek i dopóki kasa nie poszła z mojej karty nie szło z tej pozycji zrezygnować.

      0
  4. zcasca pisze:

    no to juz wiemy kto placi za darmowy net Roberta na zlocie ;)
    ciekawe czy to sie dlugo utrzyma bo jak bedzie tak dalej to zamiast 1,99 beda doliczac 5$ kupujacym zeby ktos w pl mogl z mapy i gmaila skorzystac

    swoja droga czy amazon moze odciac pijawki bez zadnego ostrzezenia ?

    0
  5. LPG pisze:

    Skoro wg naszego prawa ebook jest usługą, a sprzedawca udziela nam licencji na książkę, to czy Amazon faktycznie dobrze nalicza ten VAT? Importowane usługi typu licencja jest chyba opodatkowana u nas w kraju, a nie w kraju dostawcy, czyli Amazon nie powinien nam doliczać, a my powinniśmy płacić 23% do naszego fiskusa. Wprawdzie dla Kowalskiego lepiej, żeby było jak jest (skoro vat być musi), ale już firma, która chciałaby taki amazoński VAT rozliczyć w krajowej skarbówce, może mieć kłopoty.

    0
    • Robert Drózd pisze:

      Chyba dlatego mają europejską działalność w Luksemburgu, ktory przepisy podatkowe ma trochę inne niż inne kraje UE. Ale tak naprawdę, nie wiadomo.

      Żeby było ciekawiej, gdy kupujesz coś w Amazon.co.uk – to na stronie widzisz cenę z brytyjskim VAT (20%), ale na podsumowaniu ceny rosną o parę groszy, bo VAT jest już polski (23%).

      0
      • Mikołaj Zacharow pisze:

        O, faktycznie. Kilka cen na ostatnim zamówieniu w UK mi się zmieniło o kilka pensów na niektórych przedmiotach.

        I już wszystko jasne :)

        0
      • Syahmi pisze:

        Amazon’s resistance to ePub means my books are didived between the Kindle and Aldiko readers.You can convert ePub to mobi using Amazon’s free . You have to unzip your ePub file and run kindlegen from the command line. Rather a nuisance, but doable.

        0
  6. Mikołaj Zacharow pisze:

    Nie do końca rozumiem całą sprawę z opłatą za Whispernet, bo część książek jest w tej samej cenie na Europę i USA. I to nawet w obrębie jednej autorki – wspominanej w poprzednim artykule o self-publishingu przez autora wpisu.

    Książka nr1 2.99 z opłatami: http://www.amazon.com/Hollowland-The-Hollows-1-ebook/dp/B00466H8JK/ref=sr_1_3?ie=UTF8&qid=1319035671&sr=8-3
    Książka nr2 5.74 z opłatami: http://www.amazon.com/Virtue-A-Fairy-Tale-ebook/dp/B005342ERA/ref=pd_sim_kinc1?ie=UTF8&m=A2ZHC53Q5OYSS4

    To już zakrawa trochę na kpinę, że jednego autora można opodatkować tylko na niektórych tekstach :)

    0
  7. Radek pisze:

    Jednak amazon jest jest taki fajny jak jego czytniki. Ta opłata wispertnet 2$ od ksiazki to jest złodziejstwo. Jak ktoś chce korzystać z 3g podczas zakupu ksiązki to powinien właśnie nabywca płacić te dodatkowe 2 dolary. A jak chce kupić taniej to niej kupuje po wifi albo przez komputer.

    0
    • Masur pisze:

      Tylko za whispertnet już zapłacilismy – kupując czytnik z obsługą 3G, który jest droższy niż wersja podstawowa. Ale jak Robert pisał, mimo że internet jest za darmo, a książkę mogę ściągnąć bez 3G, opłatę za „sieć” dalej ponoszę.

      Według mnie weszelkie problemy wynikają z tego, że amazon po prostu jeszcze nie jest platformą dla self-publisherów. Ta opcja staje się dopiero teraz popularna, co miejmy nadzieję, pociągnie za sobą (byle korzystne dla obu stron) zmiany.

      Offtopic: czy ktoś zwrócił uwagę, że amazon przymierza się nie tylko do sprzedaży, ale także wydawania książek?

      0
    • inkognit pisze:

      te 2$ płacisz w Polsce ale nie w USA czy UK
      dlatego ta opłata może być jeszcze jakiś czas…

      0
  8. mulat pisze:

    Chyba jedynym ratunkiem na taką sytuację jest opcja amazon.pl… Nie widzę sensownych korzyści publikowania w obecnym „stylu” jeżeli odbiorcy muszą dopłacać niewytłumaczone opłaty za transfer treści polskojęzycznych (i innych również).
    Nie wolno zapominać o krajowych opcjach Self-publishing’u :P

    0
  9. inkognit pisze:

    sorki jeszcze jedno, napisałeś
    „Zmiany widać również nad Wisłą. Polskich autorów na Amazonie nadal jest niewielu,”
    z linkiem na stronę Amazona
    po wejściu na stronę jest tam faktycznie zaledwie kilkanaście książek, jednak jeżeli poszukać troszkę można naliczyć ponad 50 książek po polsku. Do tego kilkanaście pozycji medycznych książek wydawnictwa 'Elsevier’ – nie jestem pewny nazwy – ledwo można odczytać.
    (Jak im się udało wprowadzić taką ilość ?)
    Myślę że to i tak niezły wynik biorąc pod uwagę iż oficjalnie wprowadzenie książki po polsku jest niemożliwe…
    no cóż, polak potrafi…

    problemem przy wyszukiwaniu książek jest to iż czasem tytuły są po angielsku, czasem po polsku, czasem jest dodany dopisek – (Polish Edition), czasem (Polish), a czasem nic …
    najwięcej jest – (Polish Edition) i gdyby wszyscy autorzy taki dopisek dodawali było by dużo łatwiej „namierzyć” te książki w wyszukiwarce Amazonu
    dlatego mam taką prośbę do was dodawajcie – (Polish Edition) ;-)

    0
  10. Dodatkowa opłata nie jest związana z Whispernetem, bo trzeba ją uiszczać nawet wtedy, gdy pobieramy książkę np. na aplikację na komputerze. Dodatkowo, gdy tworzyłem wpis o dostępności i cenach bestsellerów z Kindle na świecie ( http://ebookfriendly.com/2011/06/18/kindle-bestsellers-comparison-of-worldwide-prices-and-availability/ ) przy porównaniu cen książek w różnych regionach doszedłem do wniosku, że dodatkowa opłata ma związek z popularnością tytułu w danym kraju lub regionie. Im więcej pobrań do Polski, tym większe prawdopodobieństwo, że opłata zniknie. Tak się stało w przypadku dwóch moich książek – po około 100 pobraniach płatnych.

    Jeśli chodzi o KDP – coś się zmieniło na lepsze. Kilka książek, których nie udało mi się opublikować wcześniej („unsupported language”), puściłem jeszcze raz do publikacji, w identycznej postaci – i przeszły bez żadnych problemów i wciskania w kategorie językoznawcze.

    Może mieć to związek ze zmianami jakich musieli dokonać w KDP z związku z wejściem Kindle Store do Francji (a przecież będą jeszcze Hiszpania i Włochy).

    0
  11. Zurg pisze:

    http://interaktywnie.com/biznes/artykuly/e-commerce/amazon-w-polsce-moglby-namieszac-na-razie-szuka-programistow-21798

    Okazuje sie, ze szukaja programistow . moze wreszcie bedzie spolszczenie strony www. szukaja java i C++ czyli na pewno chodzi o oprogramowanie pod kindle.

    0
  12. Adam pisze:

    Czy może ktoś wie jak to jest z płatnościami?
    Mam Kindle sprowadzonego z USA. Zarejestrowałem się na Amazon.com, ale nie podawałem miejsca zamieszkania. Chciałem kupić kilka ebooków na amazon.co.uk i wyskoczył mi komunikat: „Kindle titles for your country are not available at Amazon.co.uk.
    Please shop for Kindle titles at Amazon.com.” a zaraz pod tym: „Have you moved recently?
    You may change your country on the Manage Your Kindle page.” Następnie zmieniłem swój adres na polski (rzeczywisty) i okazało się, że zarówno teraz jak i wcześniej mogę zamówić książkę z USA a z UK nie. Mam wpisać jakiś zmyślony brytyjski adres?

    Dodam tylko, że zależy mi na UK bo po przeliczeniu waluty po prostu jest taniej niż w USA, a sam problem uważam za absurdalny bo kupuję w końcu ebooka, kogo mój adres obchodzi?!

    0
    • Adam pisze:

      Sprawdziłem z ciekawości, z amazon.co.uk mogę kupić każdą rzecz, która nie jest ebookiem na kindle (sic!)

      0
      • Mikołaj Zacharow pisze:

        eBooki mozna kupować tylko na jednym Amazonie. US, UK, DE,itd itp – ale na jednym.
        Z prostego powodu wg mnie: Kindle Store przypisany do urządzenia jest tylko jeden.
        Ważniejszym dla amazonu powodem pewnie jest kwestia licencji i bazy książek (nie na każdym rynku masz licencję w tej samej formie na te same tytuły).
        Ot, cała sprawa.

        0
      • Adam pisze:

        To sam sobie odpowiem:-)
        Na stronie brytyjskiego amazona znalazłem:
        „If you’re a UK Customer who has previously bought a Kindle with Global Wireless from Amazon.com you’ll be given the option to transfer to the Amazon.co.uk Kindle Store. You must live in the UK to be eligible to transfer and have a UK address on your account. Watch out for a letter that will be delivered wirelessly to your Kindle. Alternatively, you can transfer via Manage Your Kindle.
        If you live outside the UK, you can continue to shop for Kindle devices and content on Amazon.com.”

        0

Skomentuj asymon Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.