Za drogo? Ustaw alerty cenowe na e-booki i kupuj taniej!

Akcja Czytaj PL 2017 – 12 e-booków i 6 audiobooków za darmo przez cały listopad (ale tylko na smartfonie lub tablecie)

Ponownie wystartowała bardzo ciekawa akcja Czytaj PL, która ma zachęcić nas do czytania (i słuchania) książek „w biegu”.

W tym roku możemy przeczytać 12 e-booków i posłuchać 6 audiobooków.

A jak wziąć udział? Wystarczy zainstalować aplikację mobilną Woblinka (dla urządzeń Apple oraz Android) i wskanować kod z plakatu, który znajdziemy w tysiącach miejsc w Polsce.

To już tradycja – bo niemal identyczną akcję mieliśmy rok temu i dwa lata temu. Tegoroczną różni skala – plakaty poza wielkimi miastami pojawiły się też w mniejszych miejscowościach. Bardzo dobrym pomysłem jest też ich dystrybucja  w szkołach.

Zrób sobie plakat!

Jeśli w Twojej okolicy nie ma plakatu z kodem, nie ma co narzekać. :-)

Wystarczy wskanować kod choćby z poniższego banera.

Jednak organizatorzy akcji proszą nas o coś w zamian. Jeśli wykorzystamy kod z banera – wejdźmy na stronę akcji, wydrukujmy plakat i powieśmy tam, gdzie ludzie z niego skorzystają. Dostępne są różne formaty od A3 do A5.

Bardzo mi się podoba to podejście, bo nie ogranicza terytorialnie dostępności akcji, a jednocześnie zwiększa jej popularność.

Jak poinformowano mnie w Woblinku – w zeszłym roku akcja dotarła do 120 dodatkowych miejsc, nawet do Australii. :-) Zgłoszone przez czytelników lokalizacje trafiają na ogólną mapę.

Wygraj kod na 40% i być może PocketBook Aqua 2!

Jeśli zrobimy i wywiesimy plakat, warto zrobić jego zdjęcie i wysłać je przez stronę akcji.

Każdy kto to zrobi – dostanie kod rabatowy do Woblinka na 40%, którego będzie mógł użyć aż pięć razy.

Zaś autorzy trzech najciekawszych zdjęć dostaną czytnik PocketBook Aqua 2 (pisałem o nim) oraz bony na zakupy w Woblinku.

Lista książek w akcji

W akcji pobierzemy następujące książki:

  1. Wojciech Drewniak „Historia bez cenzury 2”
  2. Krzysztof Piskorski „Czterdzieści i cztery”
  3. Gregory David Roberts „Shantaram”  (+ audiobook)
  4. Filip Springer „Miasto Archipelag. Polska mniejszych miast”
  5. Anna Kamińska „Wanda”  (+ audiobook)
  6. Jakub Małecki „Ślady”
  7. Dan Ariely „Szczera prawda o nieuczciwości” (+ audiobook)
  8. Elżbieta Cherezińska „Korona śniegu i krwi” (+ audiobook)
  9. Camilla Lackberg „Księżniczka z lodu”  (+ audiobook)
  10. Peter Wohlleben „Sekretne życie drzew”  (+ audiobook)
  11. Jon Ronson „#WstydźSię!”
  12. Marek Kamiński „Marek i czaszka jaguara”

Linki prowadzą do porównywarki i nie są bezpośrednio związane z akcją. Jak widać, są to często głośne i bestsellerowe tytuły. Jest też parę tegorocznych nowości.

Książki będziemy mogli czytać do 30 listopada.

Czytaj PL w praktyce

No i jak zwykle postanowiłem sprawdzić to na własnej skórze oraz telefonie.

Parę dni temu stałem wieczorem na przystanku autobusowym w centrum Warszawy, widzę plakat. Do autobusu trzy minuty, zdążę czy nie? Aplikacji Woblinka nie miałem, szybko wchodzę do sklepu Play, pobieram, pobrało się, odpalam i wita mnie zaproszenie do akcji.

No dobrze, wskanuję kod. Kod wskanowany, akurat przyjechał autobus, więc wsiadam i przeglądam książki do wyboru.

Kliknąłem „Wybierz”. No i… nie poczytam.

Bo muszę się zalogować do Woblinka. A skąd ja mam pamiętać po północy w nocnym autobusie hasło? Machnąłem ręką i sięgnąłem po Kindle.

Następnego dnia sprawdziłem w swoim programie do zarządzania hasłami, jakie jest to hasło, zalogowałem się. I… niespodzianka. Bo aplikacja nie pamiętała, że już raz wskanowałem kod, każe mi go skanować ponownie. A ja nie mam w domu plakatu.

Dopiero wtedy wszedłem na stronę akcji, znalazłem baner z kodem i działa.

Aplikacja do czytania standardowa.

 

Ale wszystko przebiega już OK. :-)

Aplikacja przypomina też o możliwości zmiany czytanego tytułu.

Mam więc tylko jeden niedosyt – rozumiem że Woblink chciałby, aby założyć konto – ale może prosić o to czytelnika później? Niech najpierw poczyta choć 10 minut. Albo poprosić go nie o zalogowanie, a o podanie maila? Choć i tak najbardziej wolałbym – aby w 10 sekund po wskanowaniu kodu i wybraniu książki – już ją czytać.

Podsumowanie

Cieszy mnie po raz kolejny determinacja wielu ludzi – z Woblinka, Instytutu Książki, Krakowskiego Biura Festiwalowego – aby tę akcję uruchomić w tak dużej skali. Tym razem zaproszono również 1000 szkół średnich, na których terenie zawisły plakaty. Projekt nazwano „Upoluj swoją książkę”, a patronatem objęło go Ministerstwo Edukacji Narodowej.

W stopce strony czytamy też: „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury I Dziedzictwa Narodowego w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa” – taka promocja czytelnictwa za publiczne środki bardzo mi się podoba.

Z samej aplikacji do e-booków korzystał pewnie nie będę, bo i tak mam nadmiar rzeczy do czytania na swoich czytnikach. Ale jeśli akurat znajdę się w wielkiej kolejce do kasy, bez czytnika przy sobie – może zainteresuje mnie któraś z książek. :) No i nie zapominajmy o audiobookach. Arielego oraz Cherezińską spróbuję posłuchać przy bieganiu.

Aha – co roku są narzekania – czemu nie na czytnik, czemu nie można pobrać pliku. Przecież ta cała akcja nie jest dla nas, czytnikowych wyjadaczy! Jest dla ludzi, którzy chcą dopiero zacząć swoją przygodę z e-bookami. A dla nas – jeśli akurat chcemy zobaczyć, czy dany tytuł nam odpowiada i mamy chwilę czasu w autobusie, poczekalni, czy na dworcu – czemu nie skorzystać?

Przypominam, że akcja Czytaj PL trwa do 30 listopada.

I ankieta – pytam łącznie o obecną i poprzednie akcje. Warianty odpowiedzi wyłącznie męskoosobowe z racji na czytelność.

Czy brałeś/aś udział w akcji Czytaj PL?

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...

Czytaj dalej:

Artykuł był przydatny? Jeśli tak, zobacz 6 sposobów, na jakie możesz wspomóc Świat Czytników. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Książki na czytniki i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Hosting: Zenbox

52 odpowiedzi na „Akcja Czytaj PL 2017 – 12 e-booków i 6 audiobooków za darmo przez cały listopad (ale tylko na smartfonie lub tablecie)

  1. C. pisze:

    Odpowiedź z ankiety brzmi: nie.
    Dlaczego? W sumie chętnie bym posłuchała (bo czytać na telefonie nie mam zamiaru), ale nie mam ani Androida ani Apple, tylko Windowsa. Ode mnie więc wielki minus dla tej akcji, bo nie jestem jedyną, która chętnie by skorzystała, ale nie może, bo Windows jak zawsze jest pomijany.
    Fajnie jednak, że coś takiego w ogóle funkcjonuje.

    7
    • quu pisze:

      Windows na urządzeniach mobilnych już praktycznie umarł – sam producent wyrzekł się tego systemu. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie pisał aplikacji na coś, co już prawie nie istnieje.

      27
      • maria pisze:

        Nie wyrzekł, nie dalej jak kilka tygodni temu wypuścił nową aktualizację (Fall Creators Update). System żyje tylko urządzeń brak. Chińczyki coś tam robią ale to bida z nędzą. Od kiedy MS zrezygnował z produkcji telefonów pozostał w zasadzie jeden model HP.

        0
        • Maciej pisze:

          Dali Fall Creators Update, ale niestety poprzednicy mają rację. MS przestał inwestować w Windows 10 Mobile i jest w trakcie wygaszania tego systemu i tylko podtrzymywania supportu dla urządzeń które już są.
          Producenci oprogramowania to wiedzą i dlatego nie robią aplikacji dla Windows 10 Mobile.
          To bardzo fajny system, mam i używam, ale niestety MS zdecydował, że nie chce konkurować z Androidem i iOS.

          0
          • maria pisze:

            Nie do końca. MS nie chce aktywnie konkurować przez dotowanie produkcji telefonów. Co do systemu to przestali go rozwijać jako stricte telefoniczny, a dalej jest rozwijany jako Windows dla ARM. W każdej chwili jeśli pojawi się producent sprzętu może dostać obraz systemu i go używać, bo np. powstają nowe sterowniki dla nowych procków.

            Gorzej z aplikacjami. Dużych nowych gier nie ma wcale, a część starych aplikacji została przez twórców wycofana ze sklepu. Ale z drugiej strony powstają nowe aplikacje „sklepowe” dla desktopowych Windowsów i część z nich wspiera UWP działając także na telefonach.

            0
            • Athame pisze:

              …jeśli pojawi się producent sprzętu…

              … którego MS pozostawi „na lodzie” tak jak poprzedników, lub pociągnie „na dno”. Ciekawe czy znajdą takich ryzykantów. Poza tym wiele firm ma złe wspomnienia ze współpracy z MS, a inne z definicji nie będą wspierać tej najpowszechniej znienawidzonej w branży IT firmy.

              5
              • asymon pisze:

                To nie chodzi o nienawiść, tylko o potencjalne zyski. A te w przypadku okienek na ARM są podobne, jak dla linuksa na AMD64 ;-)

                Testowałem niedawno tablet z W8, high-endowy model WOO Antares.
                Niby na intelu, ale Aplikacji albo nie było, albo jakieś… wykastrowane (np. appka Kindle nie widziała książek spoza Amazonu). Nie jestem ciągle przekonany do 8″, ale jeśli już, na pewno zdecyduję się na Androida.

                1
            • Maciej pisze:

              Zgoda. Ale w praktyce poprzez zmiany API sporo aplikacji które działały na Windows Phone już nie działa na Windows 10 Mobile. Do tego wystawianie producentów sprzętu nie buduje zaufania stąd nie ma chętnych na ryzyko.

              Do tego jak nie ma aplikacji to nie ma użytkowników, jak jest mało użytkowników to nie ma aplikacji bo się nie opłaca.

              Tak czy siak Windows 10 Mobile to fajny system, Windows on ARM też, ale brak aplikacji nie zachęta ani producentów ani użytkowników.

              1
            • mikeyoski pisze:

              UWP to także niewypał… niestety MS postawił krzyżyk na swoim systemie. Producenci oprogramowania od początku traktowali ten system po macoszemu, stąd baza aplikacji w porównaniu do ios czy andka była nikła. Mało komu chciało się robić aplikacje na system, którego udział był na granicy błędu statystycznego

              0
    • Dumeras pisze:

      W tym roku mnie już ten problem nie dotyczy. Ufff…
      Z audiobooka chętnie skorzystam, jestem w połowie, wybrałem sobie chyba najdłuższego, ponad 30h słuchania, trzeba zdążyć w miesiąc.
      Coś czuję, że a inne pozycje już nie będzie czasu :-(
      A czytać na smartfonie nie zamierzam, gdy czytnik w torbie, więc z tej akcji tylko audiobooki mnie interesują.

      5
  2. akcja fajna. co prawda promowanie czytelnictwa na telefonie nie jest prozdrowotne… no ale od czegoś trzeba zacząć.

    Woblink troszkę mnie rozśmieszył ostatnio. Przysłał mi kod na 25 % na zakup 5 ebooków. Tylko , że ebooki jakie chciałbym tam kupić kosztują około 30- 35 zł. Po użyciu kodu nie dochodzę nawet do cen w Publio, Nexto czy innych księgarniach. A tamte ceny też uważam za wysokie.

    12
    • dfs pisze:

      Kiedyś w jednej gazecie był kod na ileś tam procent zniżki (chyba 15) w jakiejś tam księgarni. Napaliłem się z lekka, ale jak przyszło co do czego, to byłem zdegustowany, bo zniżka na interesującą mnie książkę wyniosła jakieś pięć zł i z nią cena osiągnęła jakieś 35 zł. Jeszcze bardziej byłem zdegustowany, gdy sprawdziłem cenę w innych księgarniach i okazało się, że kosztuje ona – bez zniżek i promocji – nieco ponad 15 zł.

      7
  3. Andrzej pisze:

    Nie wczytując się w szczegóły ściągnąłem aplikację jakiś czas temu, zeskanowałem kod i jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że na Kindlu tego nie poczytam. No trudno, do czytania na telefonie się nie przekonam, a książka którą pospiesznie wybrałem jest bez audiobooka (których w sumie też nie słucham). Więc w moim przypadku tak jakby tej akcji było.

    3
  4. Robert Drózd pisze:

    Aha, ktoś mnie zapytał, czy to pójdzie na czytniku z Androidem (np. inkbooku).

    Teoretycznie powinno się dać, bo appka po zalogowaniu pamięta, że na innym urządzeniu wybraliśmy już książkę i nie wymaga ponownego skanowania kodu (co na czytniku z e-papierem byłoby niemożliwe z oczywistych względów). Ale z braku sklepu Google musielibyśmy na inkbooka znaleźć i zainstalować najnowszą wersję pliku APK Woblinka. Rzecz do sprawdzenia.

    0
    • asymon pisze:

      A jak planujesz zrobić zdjęcie kodu QR?

      0
      • mjm pisze:

        „Teoretycznie powinno się dać, bo appka po zalogowaniu pamięta, że na innym urządzeniu wybraliśmy już książkę i nie wymaga ponownego skanowania kodu (co na czytniku z e-papierem byłoby niemożliwe z oczywistych względów).”

        5
  5. Karolina pisze:

    Korona…audiobook pobrała mi się tylko do 10 punktu i stop. Dalej nie chce ruszyć. Czy można zacząć pobierać od wybranego rozdziału? Bo mi jakoś nie wychodzi.

    0
  6. Łukasz O pisze:

    Zainstalowałem, wygenerowałem sobie baner, zeskanowałem kod, poprosiło mnie o hasło. Powiedziałem „aha” i odinstalowałem :) Na kindlu czeka z 10 książek które o hasła nie pytają.

    7
    • maria pisze:

      I to jest chyba najlepsze podsumowanie tej akcji.

      A jak ktoś uważa że ta akcja jest dla „nowych” co nie mają czytnika to niech się dwa razy zastanowi nad pytaniem. Czy ktoś kto chce spróbować czytać na telefonie zacznie od zakładania konta czy sprawdzi na dowolnej książce dostępnej od razu choćby z Wolnych Lektur?

      Tyle że tu nie chodzi o żadne promowanie czytelnictwa tylko darmową reklamę – plakaty z logo księgarni będą wisiały w wielu publicznych miejscach zupełnie za darmo. Co więcej nawet za druk nie trzeba płacić bo wydrukują i rozwiesza je ochotnicy.

      8
      • Dumeras pisze:

        Hola, hola, gdzie Pani widzi reklamę? Plakat do wydrukowania bez loga firm, sponsorów (przynajmniej na tych mniejszych). Na większych są nazwy partnerów, organizatorów. Logo księgarni nie jest na pierwszym miejscu.
        Więc takie promowanie czytelnictwa to ja jestem w stanie zaakceptować bez zająknięcia. Wiem, czytanie na smartfonie jest do bani, skorzystałem tylko z audiobooka, ale rozumiem, że jakąś kontrolę organizator chciał mieć nad czasowym udostępnieniem pozycji. Przynajmniej dzięki temu są w miarę świeże pozycje, popularne i dobre tytuły a nie jakieś stare rupiecie.

        5
        • maria pisze:

          Reklamę widzę na plakacie. Na dole oraz przy nazwach aplikacji do pobrania ze sklepu. W ogóle konieczność zakładania konta jest kuriozalna i świadczy o tym że ta akcja ma na celu tylko naganianie klientów tej konkretnej księgarni a nie promocję czytelnictwa. Gdyby po przeczytaniu książki pojawiało się info o możliwości (nie konieczności) założenia konta to wtedy moim skromnym zdaniem byłoby ok.

          A w ogóle można inaczej: Można zrobić plakat gdzie będą linki podane tekstem oraz jako QR-Code prowadzące bezpośrednio do wersji txt (alternatywnie do innych też) pozycji z Wolnych Lektur. Ktoś kto stojąc na przystanku spontanicznie zechce czytać będzie mógł to zrobić na dowolnym urządzeniu i w ciągu sekundy bez zakładania konta na księgarni. To jest promocja czytelnictwa!

          Ps. Jeśli dzięki tej akcji choć jedna osoba zacznie czytać to ok, niech sobie te plakaty wiszą, nie o to mi chodzi by akcji w ogóle nie było. Po prostu lubię nazywać rzeczy po imieniu. Nie nazywajmy promocji jednej konkretnej księgarni promocją czytelnictwa!

          5
          • asymon pisze:

            Ale zwykle w takich akcjach możesz zapoznać się z fragmentem ksiażki (np. Kultura Na Widoku), a później i tak trzeba założyć konto i kupić. Tu masz parę dobrych rzeczy zupełnie za darmo, w poprzedniej akcji przesłuchałem biografię Elona Muska i naprawdę uważam, że zrobiłem dobry interes. Może dlatego że mam już konto w Woblinku, to mi to nie przeszkadza.

            Plakatów oczywiście nie wieszam, Wolne Lektury też nie wieszają, ktoś to musiałby zorganizować. A Woblink jakoś to organizuje, choć ich aplikacja wciąż jest słaaaba.

            5
            • kunaka pisze:

              Słaaaaba to była aplikacja do audiobooków Publio (aż się boję sprawdzać, czy coś się zmieniło) i w porównaniu z nią Woblinkowa była genialna. Też przesłuchałam biografię Muska.

              0
          • Monika pisze:

            To raczej dobrze, że korzystają wszyscy zainteresowani – i księgarnia, i czytelnicy (przyszli czy obecni), i ludzkość, bo statystycznie bardziej oczytana będzie.

            2
          • Dumeras pisze:

            Darzę dużym sentymentem Wolne Lektury, są potrzebne, ale promowanie przez nie czytelnictwa? Przeczytałem trochę pozycji z ich zasobów, ba, nawet odsłuchałem, ale mnie do czytania, słuchania książek nie trzeba zachęcać. To trochę jak chcąc promować kulturę zachęcać do oglądania tvp.
            Siłą takich akcji promocyjnych jest to, że czytelnik otrzyma atrakcyjny materiał, z obecnego topu. Bestseller jest w stanie przyciągnąć masę, klasyka już dla wyrobionego odbiorcy.
            W rodzinie się kiedyś podpytałem z czym się im kojarzy hasło „Wolne Lektury” – ze szkołą i obowiązkiem czytania – to były pierwsze skojarzenia, później ewentualne kombinowanie, że te „wolne” to może coś innego. Jak tłumaczyłem co to jest, pokazałem, to zostało, że to darmowe lektury do szkoły, Do promocji czytelnictwa średnio się to nadaje :-(

            Inna sprawa, że wolałbym, żeby jedna, dwie pozycje były dostępne bez logowania, a pozostałe ewentualnie po, lub choćby fragmenty bez logowania a pełne wersje po, no da radę to zrobić inaczej, ale i tak nie jest tragicznie.

            0
            • maria pisze:

              Nie wydaje mi się aby ktoś kto w ogóle nie czyta kojarzył kto i co jest teraz na topie i by akurat to miało go zachęcić. Jak ktoś nie czyta wcale to ani autorzy ani tytuły nic mu nie powiedzą, dlatego wydaje mi się, że ta akcja ma być skierowana do czytających ale wersje papierowe. Czyli stoję na przystanku, nie mam książki, a to na próbę sobie e-poczytam. W takim przypadku nie ma znaczenia czy to jakaś nowość czy klasyka, bo chodzi o samo spróbowanie, że można czytać bez zapachu papieru i przewracania kartek.

              Jeśli zaś chodzi o promocję czytelnictwa w ogólności. Czyli zachęcenie tych co ogóle nie czytają by coś przeczytali to najsensowniejszy pomysł jaki widzę to drukowanie plakatów z fragmentami książek. Może ktoś z nudów poczyta i mu się spodoba.

              0
      • Robert Drózd pisze:

        No, jasne że Woblinkowi chodzi o reklamę, ale cel tej akcji jest jednak inny – i dlatego zwracałem uwagę, że ten proces powinien wyglądać inaczej, bo w tym momencie może się wiele osób odbić od konieczności logowania/zakładania konta, co na telefonie nie jest zawsze wygodne.

        8
  7. asia pisze:

    Naprawdę tylko na smartfona? Nie pójdzie nawet na tablecie?

    Czy ktoś w ogóle jest w stanie przeczytać kilkusetstronicową książkę na ekraniku telefonu? Jeśli to prawda to powinniśmy się cieszyć, że akcja nie jest tylko na ekrany pagerów;D

    1
  8. szeroki pisze:

    Teraz poprosimy o akcje na smartwatch’e :-)

    4
  9. Marta pisze:

    Czy ktoś może mógłby mi podpowiedzieć, jak słuchać audiobooków w tej aplikacji „w tle”, tzn. po włączeniu wygaszacza ekranu? Na Audiotece, czy Smart AudioBook Player nie mam problemu, ale na Woblinku kompletnie nie umiem się połapać w tej opcji…

    1
  10. Wiewioor pisze:

    Lubię tę akcję, ale co roku denerwują mnie te same błędy w aplikacji:
    1. Po aktualizacji aplikacji (a nawet częściej) prosi mnie o ponowne pobranie książki i nie pamięta gdzie skończyłem czytać.
    2. Po skończeniu rozdziału gest „wstecz” cofa do początku poprzedniego rozdziału.
    Dzięki za akcję i pozdrawiam!

    3
    • Dumeras pisze:

      Ciekawe, używam od 2 tygodni, aktualizacji było kilka, ale na szczęście nie zgubiło miejsca, gdzie skończyłem – korzystam tylko z audiobooka.
      Raz się zdarzyło, że po uruchomieniu aplikacja jeszcze raz chciała, żebym się logował – nie pamiętała nic. Wyłącznie, ponowne uruchomienie i git – tutaj problem mógł leżeć w dostępności sieci, akurat wychodziłem z zasięgu domowego wifi.

      Mi najbardziej przeszkadza mało intuicyjne przewijanie, jakoś tak jest zrobione, że jak chcę cofnąć o kilka sekund, kawałek, to cofam się o rozdział a nawet kilka.

      0
    • Michał pisze:

      U mnie to samo. Przez tydzień było dobrze, potem pobrała się jakaś „poprawka” i usunęło mi całego audiobooka z telefonu. Westchnąłem, pobrałem ponownie. Dziś rano chcę słuchać i mam to samo!! U mojej żony taka sytuacja wystąpiła też co najmniej kilkakrotnie. Wątpię czy tak badziewna aplikacja zachęci kogokolwiek to czytania (słuchania) książek. Mnie skutecznie zniechęciła co całej tej akcji…

      2
  11. kartusa pisze:

    Jedna duża wada: aplikacja Woblinka nie synchronizuje się na różnych urządzeniach. Jak zaczniesz czytać na telefonie, to nie skończysz na tablecie. Sprawdzałem na wersji iOS.

    0
  12. rudy102 pisze:

    Ostatnio z konieczności czytam często na telefonie i przy mniejszym podświetleniu jedyną różnicą w komforcie w porównaniu do czytnika jest mniejszy ekran, nie wiem co ludzie w tym takiego złego widzą.

    0
    • Dumeras pisze:

      U mnie nawet na minimalnym podświetleniu, w nocy, ekran mocno daje po oczach, męczy to. Ekran smartfonu jako mniejszy, przybliżam bardziej do oczu, jak odrywam się od niego, to chwilę potrzebuję, żeby oczy przyzwyczaiły się do tego, że trzeba ostrość ustawiać na więcej niż te pół ramienia – przy czytniku nie mam tego problemu.

      1
    • asymon pisze:

      Czytasz w domu, czy na zewnątrz? Bo w domu, wieczorem, to jeszcze jak cię mogę, ale w autobusie przeczytałem ze 2-3 książki i oczy zaprotestowały. Najbardziej przeszkadzają refleksy światła na szybce ekranu.

      Można jeszcze dodatkowo przyciemnić ekran aplikacją Twilight, już bez wnikania, czy niebieskie światło szkodzi, czy nie.

      0
      • Dumeras pisze:

        Z czytania na telefonie korzystałem, awaryjnie, gdy oświetlenie kiepskie, a że czytnik bez podświetlenia mam, to smartfon jest deską ratunkową. Na dłuższe czytanie odpada, wtedy sięgam po zaległe artykuły wrzucone w pocket.

        1
  13. Aga pisze:

    Według mnie aplikacja spełniła swoje zadanie. Pierwszego e-booka przeczytałam w poprzednim roku właśnie dzięki tej akcji. Długi czas zastanawiałam się nad kupnem Kindla ale jego koszt trochę mnie powstrzymywał oraz standardowe stereotypy na temat „zapachu książki”. Gdy zobaczyłam plakat akcji powiedziałam że muszę spróbować. Wtedy przeczytałam książkę Trudi Canavan i byłam zaskoczona że „da się czytać”. Dostrzegłam zalety ebooków (łatwość sięgnięcia w dowolnej chwili, pamiętanie miejsca) oraz wady czytania z ekranu telefonu lub tableta, więc nie było wymówek i kupiłam Kindla. Mam wrażenie że odkąd posiadam czytnik czytam więcej i szybciej – moje subiektywne odczucie. Jednocześnie nie zrezygnowałam z papierowych książek ale nigdy nie lubiłam brać ich do torebki, a czytnik biorę. W tym roku znów zobaczyłam plakaty akcji i tym razem powiedziałam sobie że czytać na telefonie to nie będę ale za to spróbuję audiobooka. Wybrałam Koronę śniegu i krwi Cherezińskiej i jestem zachwycona. Ten audiobook jest „słuchowiskiem” z aktorami i muzyką…. Już go przesłuchałam i teraz wiem że to też jest dobre rozwiązanie.
    Myślę że o to chodziło Woblinkowi – o tych użytkowników co jeszcze nie korzystają z ebooków.

    0
  14. Gosia pisze:

    Akcja jest fajna, w tym roku pierwszy raz się skusiłam, choć czytanie na telefonie nie jest najlepszym pomysłem. Gdyby była możliwość przetransportowania tych książek na czytnik, byłabym wniebowzięta :) No a teraz muszę się męczyć z tym świecącym ekranikiem, ale mam plan, żeby do końca listopada przeczytać stamtąd dwie książki (mam już jakieś 75% jednej).

    Z uwag technicznych, to często zdarza mi się, że książka nie chce się otworzyć. Gdy w nią klikam, to pojawia się komunikat, że nie udało się pobrać. Musiałam wylogowywać się z aplikacji, żeby w końcu to zadziałało.

    0
  15. asymon pisze:

    Akcja chyba się skończyła, a ja znalazłem jeszcze takie coś:

    https://www.youtube.com/watch?v=EYurzEdQlZQ

    Doceniam.

    0

Skomentuj Dumeras Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przed dodaniem komentarza zapoznaj się proszę z zasadami komentowania i polityką prywatności

Komentarze do tego artykułu można śledzić także w formacie RSS.